Witam po oczywiście za długiej przerwie. Po pierwsze, chcę z całego serca podziękować za wsparcie. Wasze słowa pomogły mi wstać i nie zatracić wiary, dziękuję. <3
Po zacne drugie... o Maniu... ten post tworzę już od zeszłego roku. Zaraz po napisaniu poprzedniego posta brałam się za ten, no, ale BAM... miałam wypadek w pracy. Rura, upadek na beton, siniaki, rany i łzy. Zrzędzić nie będę, bo cieszę się, że zębów nie wybiłam, że nie upadłam na głowę, a tylko trochę szczęką zajechałam i że jest dobrze, a że ślady będą... to najmniej ważne.
Nastąpił moment mojej kolejnej próby opublikowania posta tego, ale żem zachorowała...
Także po trzecie... proszę o wybaczenie, że ja tu zimą straszę, choć wiosny niemal wszyscy pragną... ba... ona już jest. ;D
Za długi początek, ale już zaczynamy. Zapraszam moi drodzy na wyprawę do Krynicy Zdrój, a było tak:
Fajnie było... no i koniec posta, a teraz tona zdjęć, pa. hahahahah
To żart, zostań tu.
Dawno nie pisałam i widać, widać, że nieco odwala. :D
Po zajściu, które opisałam poprzednio, powiedziałam do Mamy to zdanie:
'Mamo, ja muszę, gdzieś pojechać.'
'Pojedziemy'- odpowiedziała.
Moja Madre to jedyna kobieta w moim życiu, której ufam bezgranicznie. Mama, najlepsza przyjaciółka, kobieta, którą tak kocham, jak jeszcze świat słów nie wymyślił.
Oczywiście było tak:
'Patrz, może pojedziemy do Krynicy Zdrój? Fajne budynki, klimatycznie się wydaje.'
'Przecież tam nic nie ma, same hotele- nie!'
Potem kilka dni poszukiwań, bo Mamunia wybredna, choć ja też. ;D
Mnie coś ta Krynica, co chwilę się w myślach pojawiała, także, jako że uznałam to za znak niebios, oznajmiłam:
'Krynica i już!'
Szybko pokój znalazłyśmy, miał być dwadzieścia minut od deptaka, potem okazało się, że to pięć minut, szczęściary.
Dzień wyjazdu nastąpił.
'Choć Aga, nie lubię się spóźniać'
' Ale jeszcze czterdzieści minut do odjazdu'- na przystanek mamy z siedem minut.
Dobra ze mnie córka to poszłam.
Stałyśmy i stałyśmy.
Mija pół godziny- autobusu nie ma.
Mija kolejne pół godziny- no nie ma.
Zamarzamy, uciekamy do poczekalni.
Ludzie do nas podchodzą, studenci spóźnieni na zajęcia, jeden pan jadący na lotnisko w Krakowie. Dzwonią, pytają i się razem śmiejemy.
Potem już mniej radośnie, ale ciekawie. Kłótnie, wrzaski, obrażanie się, dogadywanie sobie nawzajem, takie atrakcje autobusowe między podróżnikami a kierowcą. Przynajmniej nudy nie było. ;)
Korki zgroziczne, co chwilę korek. Jechaliśmy dwie godziny dłużej. Autobus się zepsuł, była nagła przesiadka, a kierowca oznajmił dobitne:
TO NAPRAWDĘ SĄDNY PIĄTEK. hahaha
Noc nastała, człowiek zagubiony. Poszłyśmy na taksówkę, bo my tam wiedziały, jak po ciemku dojść... Taksówkarz fajny się nam trafił, weszłyśmy na hol pensjonatu.
Naciskamy dzwonek.
Raz.
Dwa.
Trzy.
Cztery.
NIC.
Nikogo nie było. Miała zaraz przyjechać właścicielka. No to żeśmy zacnie stały w małym, drewnianym holu z już zamarzniętymi kończynami.
Jednak było jakoś tak magicznie, było od samego początku klimatycznie, co obie stwierdziłyśmy.
Pokój spory, duże okno, wysoki sufit z ciekawym starodawnym żyrandolem.
No i co napisać o samej Krynicy Zdrój, pięknie było. Tam jest klimacik, wyobraźnia bucha, chce się malować, malować, malować.
Te budynki, ich kolory, wykończenia. Teraz takie klocki stawiają, kto, co lubi, ale ja uwielbiam budynki starodawne. Uwielbiam takie unikalne, a nawet dziwne, lecz zawsze z nutą dawnych lat.
Piszę w zeszycie i właśnie zwróciłam uwagę, że strasznie bazgrzę... tak, co się rozczytam (bywa ciężko hehe).
Wracając.
W tym mieście pobiłyśmy z Mamą rekord, praktycznie, co chwilę mówiłyśmy sobie: KOCHAM CIĘ.
Po stracie, jaką doznałam wcześniej, czułam jeszcze więcej w sobie wdzięczności. Wbiegałam pod górę, latałam, jak opętana. Tylko raz nerwowa byłam, jak ludzi dużo się pojawiło, bo ja nie znoszę tłumów, a też potrzebowałam spokoju. No, ale wszyscy wjechaliśmy na górę parkową i każdy poszedł w swoją stronę.
Większość poszła w prawo, a my w lewo.
Odkryłyśmy źródełko miłości, do którego biegnie baśniowa dróżka. Napiłam się tej wody, pyszna była muszę przyznać.
Mówię do Mamy:
'Napij się, to na szczęście w miłości'.
'Ja już mam szczęście w miłości'- odpowiedziała, patrząc mi w oczy.
'Ja też tak naprawdę mam'- odpowiedziałam.
Brzmi to tak idealnie, ale to była właśnie taka chwila. Jak życie jest pełne przeszkód, tak bywają też chwile idealne, rzadkie i tak cenne. Ten moment zachowany na zawsze w moim i Mamy sercu.
Moim marzeniem było zobaczyć śnieg, bo ja go kocham i już. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, jaka będzie zima. Marzenie się spełniło, jak widzicie. Nawet rodzinę sarenek udało się zobaczyć.
Oglądałyśmy nocami Columbo, obie stwierdziłyśmy, że przystojniak z niego był. Mama oglądała też Sułtanki, czy jakoś tak. Columbo jednak był naszym numerem jeden. :)))
Napiłyśmy się raz grzańca, po którym ja totalnie się śmiałam... byle co i wybuchałam śmiechem.
Była cudowna platforma, spacer w koronach drzew. Jeny, ale tam się dobrze czułam... ja, Mama i natura.
Dużo śniegu, mróz na maksa, delikatne chmurki, absolutny raj dla Agi. haha
Wejście drogie, ale warto, warto tam pospacerować i zbudować wspomnienia.
Byłyśmy tylko trzy, a może cztery dni, byłyśmy szczęśliwe. Ta wyprawa była pierwszą cegiełką do uzdrowienia po zawiedzeniu. Ta podróż zawsze będzie w moim sercu symbolem początku zmian we mnie, bo ja chyba nie wiedziałam i nadal nie wiem, jaka silna jestem... choć to też zasługa rodziny i moich bratnich dusz. :****
Całkowite uzdrowienie jeszcze nie nastąpiło, może nigdy nie nastąpi. Zmiany spore zaszły we mnie, niech są, zobaczymy, co z nich ulepię. :))
Mama moja jest Aniołem na ziemi. Mogę z Nią żartować, jak dzieciak totalny, mogę poważnie porozmawiać, mogę okazywać słabości, dzielić się marzeniami i tym, jak się boję, mogę gadać głupoty, mogę płakać, popełniać błędy, wstawać, upadać i znów upadać i znów wstawać.
Wierzy we mnie, a ja wierzę w Nią. No, a zaraz zjemy obiad i pójdziemy na zakupy, wyciągnę ją też do biblioteki, kupimy bratu prezent niespodziankę na Wielkanoc.
Sercem z Wami, życzę, jak najliczniejszych chwil z bliskimi.
Oczywiście, dziękuję za Waszą obecność, moje piękne bratnie dusze. <3
Ps. Zdjęcia, co to miejsca znaleźć nie umiały, ale może kogoś ucieszą... a uwierzcie, mam ich znacznie więcej. :D Tulę. <3
In life, obstacles are unavoidable. People who disappoint us will always exist. Thus, the strength you find to rise again makes the unique and wonderful experience that it is to live worth.
OdpowiedzUsuń(ꈍᴗꈍ) Poetic and cinematographic greetings.
💋Kisses💋
Yes, I totally agree with you and to be honest I am quite proud of myself. It is not easy when someone break your heart but when you rise after such sad situation you feel stronger than ever before. Thank you for being in my life journey. :*********
UsuńCoś pięknego, oczu oderwać nie można. A opowieść jak nierealna historia z jakieś bajki, taka burza uczuć...
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu, zawsze mnie cieszą Twoje słowa. Tak mi miło, że Ci się spodobało, a też zawsze kiedy myślę o górach, to chodzisz mi po głowie. :D Chcemy z bratem się powspinać, ale jest tu prawie 30 stopni... w kwietniu, a my nie lubimy upałów i jeszcze nie dotarliśmy w te góry, a on latem to już na bank nie pojedzie...hehehehe Zresztą ja w upał to się toczę...dobra...idę zobaczyć, co u Ciebie. :D
UsuńJutro temperatury opadną. Ale powiem Ci szczerze, że nigdy nie lubiłam chodzić po górach na wiosnę. Nawet doświadczenie nie pomoże jeśli masz do czynienia z lawiną. Nawet taką błotną. Mnóstwo drzew leci przy roztopach.
UsuńAle oczywiście zależy wszystko jakie góry wybierzesz.
Tak, akurat ja chcę ochłodzenie, choć troszkę. hehe Ja tu ledwie dycham, co tak mi duszno i nos mam zapchany...starucha. :D Ja to takie małe góry, nie takie kolosy, jak Ty...ty doświadczona, a ja to taka podstawówka. Choć moim marzeniem jest łazić po górach jesienią, a coś mi się to nie udaje. Jak będziesz szła jesienią, to masz chętną towarzyszkę. Jak wybierzesz kolos, to ja już zaczynam ostrzej ćwiczyć. ;D
UsuńNa razie nie prędko wybiorę się w góry jeśli w ogóle. Ale mam to na uwadze. ;)
UsuńTy bez gór...nieeeee. Mam nadzieję, że jednak pojedziesz za jakiś czas. <3
UsuńMoje kolana już mnie raczej w góry nie poniosą. ;) Trzeba będzie spassować.
UsuńJako że obawiam się zdać pytanie i nie wiem, czy chcesz o tym mówić, to zaraz przeszukam Twój blog, by co nieco się dowiedzieć, także widzimy się tam. <3
UsuńCieszę się że doznałaś tyle radości.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńWiesz, co mnie tak cieszy, że wiem, że się ze mną szczerze cieszysz, że jesteś przy mnie, kiedy mam spadki i wzloty. Z całego serca dziękuję. <3
UsuńM'agrada molt el teu reportatge de les vostres mini vacances !!. Un viatge magnífic i en la millor de les companyies. Unes fotografies molt boniques d'aquests llocs tant interessants, amb aquestes cases que semblen sortides d'un conte de fades i un paisatge que dona ganes de anar-hi i gaudir-ne tant.
OdpowiedzUsuńDesitjo que vagis millorant i que conservis aquesta alegria i també, aquesta "bogeria" , per seguir gaudint de la vida com a tu t'agrada !!.
Abraçades !!
Thank you from the bottom of my heart for so so many beautiful words. I am blessed with such amazing people here and you are one of them. :) This trip was truly magical and I have the best Mom, she is my light, love her sooooo much. :) Thank you for being here with us, for helping me to believe. Always the best for you. :*****
UsuńMimo, że wiosna już nastała, nie przeszkadza mi ten śnieg. Nie dane mi było się nim nacieszyć, bo u nas wcale nie padało.
OdpowiedzUsuńTakie wypady z mamą są super. Ja nie zapomnę, jak kiedyś chciałam pojechać do Krakowa. Sama. Moja mama miała nockę.
Przyszła do domu, wypiła kawę i pojechała ze mną ;D
Do dziś to wspominamy.... mamuśka hardcore :D
Pozdrawiam ciepło ♥
No nawet nie wiesz, jak mnie Twoja wiadomość uradowała. Kochana Mama, po pracy, kawka i z córką na wycieczkę, cudowna Mama. Obie mamy szczęście mając takie kochane Mamy. :) Cudownie też przeczytać, że nie przeszkadza Ci ten mój śnieg, to rzadkie. Cały czas się do Ciebie uśmiecham, teraz, jak pisze i wtedy kiedy czytałam. Pozdrawiam Cię serdecznie. :)))))))
UsuńComo nos dices este lugar es mágico y diferente a todo. Esos edificios que no se parecen en nada a los de otros lugares es lo que diferencia, no esos modernos que parece que vista una ciudad has visto todas.
OdpowiedzUsuńCreo es normal que tu madre sea la persona que mejor te conozca y por lo que se ve en las imágenes casi no hace falta que nos digas lo bien compenetradas que estáis.
Me alegro que tu accidente, aunque tubo según parece una recuperación larga, no fuera de mayor importancia.
Saludos.
This place is really charming dear Tomas. You are so right...nowadays they create so similar buildings, you go to one city and see almost the same in another one. I cannot feel emotions from such 'typical' buildings, I cannot feel soul of the architect who created a building. Old biulding have much more soul, they are like a book I want to read and they make a town unique. I wish to see more unique, old fashioned buildings. :) Thank you Tomas for being with me, with us, your presence is very important. Saludos. :)
UsuńLubię Krynicę Zdrój, choć tam zawsze tyyyle ludzi. Perełki modernizmu tam są. I w ogóle dużo cudnej architektury. Ale najmilej zobaczyć Twój śliczny uśmiech 😉 Mamę masz wspaniałą ♥️
OdpowiedzUsuńWitak moja Ty radości kochana. :))) Czyli to perełki modernizmu, dziękuję za tę wiedzę, zapamiętam. Zastanawiałam się nad tym, a już dzięki Tobie wiem. No cudnie tak jest, nie wiem, czemu tu nie pokazałam innych budynków, ale chciałam już do was napisać. hehe Nam się trafiło, że prawie ludzi nie było, co jak wiesz, było moją wielką radością. Pewnie teraz to tam jest ich ogrom. Przemiło mi czytać, że cieszysz się moim uśmiechem, aż mi tu słów brakuje, dziękuję za twoją osobę i to pod niebiosa. :)))
UsuńHow nice to have you back.
OdpowiedzUsuńYou took beautiful winter photos, I hope spring is in full swing for you now too.
Greetings Irma
Thank you , thank you dear Irma. So nice to write to you. Have a nice day and the next one and the next one, hugs. :)))
UsuńCieszę się kochana, że do nas wróciłaś, bo przyznam szczerze, że już się niepokoiłam, czemu tak długo Cię nie ma. Życzę Ci dużo zdrówka i mam nadzieję, że teraz już tylko wszystko, co dobre przed tobą.
OdpowiedzUsuńJak mi miło, dziękuję kochana Agnieszko, jesteś mega, mega kochana. Zdrówka i zawsze, co najcenniejsze dla Ciebie życzę całym sercem. :))) <3
UsuńPoobijania nie zazdraszczam ale wypadki nam się po prostu trafiają i trza brać na klatę. Dobrze że się skutkami nie dobijasz. Krynicy zimowej za to zazdraszczam bardzo - bardzo, no wiesz, tego że razem z Mamą, że w Twojej ulubionej zimowej porze, że tak niespiesznie i po swojemu oglądałaś. Cieszę się że już z nami jesteś, mam nadzieję że wszystko u Was w porządku i jakoś ciągniecie wózeczek z codziennością.
OdpowiedzUsuńDziękuję moja Ty wielka radości. :***** Wzięłam wypadek na klatę, blizny może zostaną, ale no już trudno. Wyglądałam paskudnie, bo cała w ranach i siniakach, ale jakoś siniaki szybko zeszły... troszkę jeszcze ręka osłabiona, ale powoli i do przodu. Ta krótka wycieczka była dla mnie jak najlepsze lekarstwo, czułyśmy się tam obie naprawdę dobrze. Miło mi wiedzieć, że pamiętasz, iż kocham zimno, śnieg i chmurki. hehehe
UsuńMamy swoje problemy, Tatko musi mieć zabieg na sercu, ale niegroźny...takie różne, ale my naprawdę, mimo że malutka z nas rodzinka, ale za to otoczona ogromną miłością, to też ta codzienność jest piękna....a przeciwności razem pokonywane. Dziękuje, że jesteś tu nie tylko ze mną, ale z nami, bo moja rodzinka jest szczęśliwa, że mam tu takich ludzi. Tulę Cię mocno. :******
O Kochana jak Ci dobrze masz tą mamusie. Oby żyła jak najdłużej. Oby więcej takich wypraw. Ta zabytkowa zabudowa super się wtapia w otoczenie. Moja córka tam będzie z klasą za kilka dni. Też się wybierają na tą wieże widokową. Cudowne fotki! Klimatyczne! Sama przyjemność z oglądania. Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Mamę.
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana!!!! :) Mama ucieszy się z pozdrowień i zawstydzi, jak to ona. Kocham ją na całego, dziś mamy też małe zakupy w planach. Oznajmiła, że w deszczu nie pójdzie, ja zaś lubię deszcz, ale nie będę jej męczyć. No zobaczymy. Tak śmiesznie, bo rodzice lubią ciepło, a ja i brat lubimy zimno. :D Choć nasz piesek tez woli zimno...no to wygrywamy. hahahahaha Ja tu wielu cudnych budynków nie pokazałam, ale już chciałam być tu z Wami, to też olałam inne zdjęcia. Mam nadzieję, że córka spędzi super czas, powinno się jej tam podobać i bardzo jej tego życzę. Pozdrawiam Wam obie baaardzo serdecznie. :*****
UsuńFriend Agnes,
OdpowiedzUsuńI like your happiness, this power of recovery as a strong woman that you have, always prioritizing your brother's happiness... How beautiful!
You are a charming and kind-hearted woman and as such you deserve all the happiness in the world.
Kisses and have days full of happiness!!!
You are one of the most kind people ever, thank you for being here with me, for making me smile!!!! I wish you huge, huuuge happiness, health. Life with such people like you seem easier, more cheerful. Hugs. :))))))
UsuńSuper, że masz przy sobie taką kochającą i wspierającą osobę. Wszystkiego co dobre życzę😊
OdpowiedzUsuńTak, jestem wdzięczna za tak ukochaną Mamę, nie mogłabym sobie wyobrazić lepszej. :) Dziękuję i całym sercem życzę Ci tego samego, bardzo, bardzo mocno życzę. :*******
UsuńMucha felicidad compartes en tu post Agnes y nos la contagias . Y mucha suerte tienes de seguir teniendo a tu madre a tu lado, se las añora cuando nos faltan. Me alegra que estés recuperada del accidente. La vida nos pone obtáculos que vamos solucionando y así seguimos adelante.
OdpowiedzUsuńMe ha encantado tu viaje y las preciosas fotos. A seguir con esta alegría.
Buen abril amiga.
Un abrazo 🤗〰〰💕
Thank you, dear Laura, for supporting me and making me stronger! I do not feel one hundred percent good after my accident but will fix it. hehe I love my Mom like crazy, I am grateful for Her so much. She is also happy I have such amazing people here. Thank you Laura for being my happiness and strength. Hugs and always the best for you. :****
UsuńZ ogromną przyjemnością wędrowałam z wami i oglądałam tak urokliwe miejsca.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy, cieszę się, że z nami wędrowałaś, zawsze jesteś tu miło widziana!!! :) Pozdrawiam najserdeczniej. :***
UsuńAguniu, przepiękne zdjęcia. My z MS byliśmy w Krynicy też zimą, ale ja już byłam zakochana w Szczawnicy, Krynica pozostała zatem bez szans 😃
OdpowiedzUsuńJak dobrze mieć obok siebie taka cudowną przyjaciółkę. Niech Wam się darzy i przychodzi do Was wszystko najlepsze 💗💗💗
Witaj, moja kochana Aniu. :))) Szczawnicę też chciałabym odwiedzić, sporo słyszałam pochwał o tym miejscu. Troszkę dojazd mam do bani, ale kto wie... Dziękuję za piękne słowa i niech do Ciebie przychodzi, co piękne, co wymarzone i tak cenne dla Ciebie. Bardzo mocno Cię przytulam i uśmiecham się do Ciebie, boś suuuper! <3
UsuńSzczawnicę możesz u mnie oglądać do woli, będziesz przygotowana kiedy już tam dotrzesz :) Przytulam kochana 💗 Zdjęcia są wspaniałe!
Usuń💗💗💗🍀🌞
UsuńPrzepiękne... nie można oderwać oczu ♥ Nigdy nie byłam w Krynicy, ale na pewnie się tam kiedyś wybiorę.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Dziękuję i cieszę się, że jesteś tu ze mną. :**** Spodoba Ci się tam, no mam taką nadzieję. Niech życie prowadzi Cię tam, gdzie marzysz, przytulam mocno. :)))
UsuńAguś, jak zobaczyłam tę zimę, to aż mnie ciarki przeszły, dobrze, że to tylko zdjęcia. Bo ja kocham ciepło i zieleń. Ale Twoja opowieść i piękne zdjęcia sprawiają, że i zimę mogę pokochać. A z Tobą i Twoją Mamą to na biegunie południowym można by czuć się jak w raju. Wspaniała jest Wasza więź, Wasza miłość, Wasza przyjaźń. Prawdziwa i niezniszczalna, na przekór temu fałszowi osoby, która nie zasługiwała na Ciebie. Wierzę, że czas i wszystkie piękne chwile, które są przed Tobą uleczą Twoją ranę. Ja zawsze myślę o Tobie ciepło, a już szczególnie gdy patrzę na magiczna sikorkę.
OdpowiedzUsuńPosyłam uściski, dobre myśli i wiosenny wiatr.
Moja kochana Małgosiu, dziękuję, że jesteś. Jak wiesz, ja jestem zimnolubna, także starałabym się, byś podczas zimy czuła się dobrze razem ze mną. hehe Naprawdę, mieć Mamę, którą można głośno nazywać bratnią dyszą, to jeden z największych darów, jaki można otrzymać. :) No bo taka więź z Mamą jest niezastąpiona. Mam też ogromną więź z braciszkiem i też ufam mu bezgranicznie. :) Nawet nie wiesz, ile radości mi sprawia fakt, że patrzysz na sikorkę i myślisz o mnie i ona daje Ci coś dobrego, a pamiętaj, że ja tam dużo magii Ci naładowałam w ten obrazek. :) Tak mocno Cię przytulam. :))))))
UsuńCzyli wynika z tego, że trzeba słuchać własnego serca, bo skoro serce podpowiada, że Krynica, to musi być Krynica i koniec :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że masz się lepiej. Zresztą z Twoich literek bije pozytywne nastawienie i radość.
Uściski, Aga...
Hehehehe Chciałabym częściej słuchać serca, bo czasami wygrywa lęk, ale no cóż...uczę się ciągle. :) Staram się o pozytywne nastawienie, czasami polegam, czasami mi się udaje, ale jest dobrze i będzie lepiej. :))) Kocham fakt, że jesteś częścią mojej drogi, przytulam mocno. :*****
UsuńWspaniała wyprawa z wyjątkową osobą. Widać, że łączy Cię z mamą wyjątkowa więź, taka na całe życie, na dobre i na złe. W Krynicy jeszcze nie byłam, więc z tą większą radością obejrzałam wykonane przez Ciebie zdjęcia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że z nami pozwiedzałaś Krynicę, miło mi na całego. :)) Mama jest moją siłą, tak samo brat i tata i Timmi, nasz piesek. Zastanawiam się, czemu ja tak mało pokazuję Timmiego, jak on jest moją miłością...hm. Za to brata namawiam na wspólny post, tym bardziej że on też Was bardzo ceni. Pozdrawiam Cię serdecznie. :))))
UsuńAguś, na razie krótko, ale wrócę tu i napiszę więcej. Bardzo się cieszę że znów jesteś z nami i dzielisz się tym co Cię boli i tym co cieszy :)))
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że jesteś, to jest najważniejsze!!! :***********
UsuńAguś, wspaniale że z Twoją Mamą tak świetnie się dogadujecie, że jesteście przyjaciółkami i tak dużo miłości sobie wzajemnie dajecie! Jak może pamiętasz, też lubię zimę, więc z wielką przyjemnością ją sobie pooglądałam na Twoich zdjęciach :) Dobrze że po tych nieprzyjemnych doświadczeniach, mogłaś odpocząć w takim pięknym miejscu. A dzięki tym przygodom w podróży ten wyjazd na pewno będzie niezapomniany ;) Zawsze z wielką przyjemnością oglądam Twoje zdjęcia - potrafisz dostrzegać to COŚ; zdjęcia z Krynicy są klimatyczne, trochę tajemnicze i tyle perełek architektury pokazujesz. Oprócz zimowych zdjęć w oko mi wpadło to z liśćmi w wodzie - jest piękne! Ale najważniejszy jest Twój uśmiech!!! Pozdrawiam Cię gorąco i mocno przytulam do serca :) :) :) :) :)
UsuńZa śniegiem nie tęsknię, ale że już ciepło, to wybaczam te zimowe fotki ;-)
OdpowiedzUsuńKochana, będę w Krynicy w lipcu, bo kiedyś tam wypoczywaliśmy i nam się podobało!
Pozdrowienia dla mamy, obie jesteście niepowtarzalne i tak trzymać!
Witaj moja droga. :) Przepraszam, że tak późno odpisuję. Cieszę się, że tam będziesz. Mama się cieszy z każdych pozdrowień, mega Cię obie przytulamy. :))))
UsuńPiękna rodzinna wyprawa:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Krynicę, ma swój niepowtarzalny urok. Byłam tam z Mężem na "spodniowym"miodowym tygodniu:)
Pozdrawiam słonecznie i cieszę się, że Jesteś kochana:):):)
Spodniowy miodowy tydzień... intrygująco to brzmi. hehe Pozdrawiam Cię serdecznie, cieszę się, że piszesz, że jesteś tu z nami. :*******
Usuńmieć mamę za przyjaciółkę to najprawdę bezcenne:)
OdpowiedzUsuńTak jest, mega jestem wdzięczna za tAKA mAMĘ. Pozdrawiam cIĘ KOCHANA, MAM NADZIEJĘ, ŻE MASZ SIĘ DOBRZE. <3
Usuńu nas dobrze, mała nam fika po dworze, ciężko ją do domu zagonić ;p
UsuńNo to sie cieszę, niech córka cieszy się dzieciństwem na całego. :)))
Usuńwariuje i dobrze:) choć ja czekam aż dorośnie i będzie można na wycieczki z nią jeżdzić;p
UsuńHihi rozumiem. Życzę Ci super tygodnia. :)
Usuńu Was jakieś wycieczki w planach?:)
UsuńJakieś niewielkie w okolicy, a tak to z Madre do Łeby na dwa tygodnie, obie tego potrzebujemy, obie zmęczone. hehe Jakieś małe wypady Ci się szykują?
Usuńpóki co do dziadków i z powrotem;p
UsuńZawsze coś, mam nadzieję, że fajnie spędzacie czas z dziadkami. :)))
Usuńdawaj nowego posta:)
UsuńGdybym ja go jeszcze miała choć przygotowanego, ale zacznę na dniach. :D
Usuńtrzymam za słowo;p
UsuńJuż powoli zaczęłam, motywujesz. :)))
Usuńczekam:D
UsuńZaczęłam i działam, ale powoli, a bo to internet nam pada na parę godzin, a to Mama przeziębiona i robię w pracy za trzy osoby i normalnie padam. hehe Także powoli, ale do przodu. :D Dzięki Bogu już piątek. Masz jakieś plany na weekend?
Usuńech ja szukam pracy i dupa
UsuńJa pamiętam, że miałaś fajną pracę. Mam wielką wiarę, że kuźwa znajdziesz jakąś fajną. Niby gadają, że pracę wszędzie znajdziesz, ale nie jest to wcale takie proste! Też nie każda praca musi nam odpowiadać, niech Ci się trafi jakaś fajna niebawem, trzymam kciuki!!! :)
Usuńcoś Ty, w mieście męża gdzie teraz mieszkamy to same fabryki są;/
UsuńTo tak, jak w moim... chyba tu nie mieszkasz, co... hahahaha Fabryki, sklepy, banki... kreatywnych zawodów baaardzo mało... Niszczą naszą cudowną twórczość normalnie... a my takie cuda. :D :D
Usuńhaha otóż to!!! My to artystki:D
UsuńAle przepiękne widoki, jednak nie tęsknie za zimą, o nie.
OdpowiedzUsuńDobrze, że masz mamę obok, która zawsze służy wsparciem i jest prawdziwą przyjaciółką.
Buziaczki :*
Mało kto tęskni za zima, taj, jak ja. hehehe Mamę mam najukochańsza. Dziękuję, że jesteś tu z nami, bardzo nas to cieszy. Pozdrawiamy cieplutko. :*****
UsuńWspaniała przyjaźń i wspaniała wyprawa. Zdjęcia zachwycające!!!!! Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Cię tak serdecznie i dziękujemy za Twoja obecność. :*********
UsuńGdyby moja Mama żyła to dokładnie tak byśmy się zachowywały jak Ty ze swoją Mamą, to cudowne, ze tak Wam razem dobrze. Współczuję wypadku, nic nie widać, że Twoja twarz tak ucierpiała. Krynica jest pięknym miejscem a na Twoich zdjęciach po prostu zachwyca, a może to właśnie zdjęcia są tak zachwycające? Likwiduję "może", bo na pewno masz ogromny talent.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję za tak ilość miłych słów, no uśmiech mam totalny. Przepraszam, że późno odpisuję, ale po tym wypadku miałam sporo badań i musiałam skupić się na zdrowiu, dzięki Bogu jest dobrze, ale stres był wielki. Czasami jakoś tak pomyślę o Tobie i Twej mamie, o dawnym poście na Twoim blogu. Ja wiem, że się powtarzam, ale naprawdę chce raz jeszcze napisać, że cieszę się Tobą. Przytulam Cię sercem całym. :) <3
UsuńCieszę się, że znowu wracasz. Szkoda, że poobijana ale jest już dobrze, co widać na Twoich pięknych zdjęciach. Jak dobrze, że mogłaś pojechać z mamą. Twoja relacja z mamą jest taka jak moja z moimi córkami. Niestety jedna z nich mieszka daleko we Francji. Widujemy się raz w roku i nie możemy się nacieszyć swoją obecnością, a z drugą tak zachowujemy się jak Wy. Cudna jest Krynica i cieszy Twoje szczęście, że tam pojechałaś. Miło było być tam z Tobą. Pozdrawiam serdecznie 🌷🌷
OdpowiedzUsuńWitaj moja radości, dziękuję, za Twe wsparcie...zawsze ze mną jesteś. :****** Mam wspaniała Mamę, mam szczęście, że mam w niej przyjaciółkę i cieszę się, czytając, że masz tak samo, że Twa córka ma przyjaciółkę w Tobie, a Ty w niej, mega mnie to wzrusza. Obie Was pozdrawiam najserdeczniej. Boziu, wszystkie trzy pozdrawiam. Każdej z Was życzę dużo szczęście. Tobie posyłam dodatkowy uścisk. :))) <3
UsuńCudne zdjęcia i podróż 💜💜💜
OdpowiedzUsuńDziękuję moja kochana. Pozdrawiam najserdeczniej, mam nadzieję, że masz się dobrze. <3
UsuńPrzepiękny spacer po Krynicy , którą znam w cieplejszych porach. Te Twoje ujęcia są magicznie zaskakujace i piękne. Bajkowo. Życze Ci z całego serca by ta magiczna podróż była początkiem zmian , o których myślisz. Głowa do góry !ze wszystkim dasz radę Agnieszko :-) ❤️Buziaki😘
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana Bożenko za tak miłe słowa, za wiarę, która dodaje mi sił i do tego szeroki uśmiech. Jak dobrze, że jesteś. Pozdrawiam naj najserdeczniej. :********
UsuńOgromnie się cieszę, że wróciłaś do nas z kolejnym postem i kolejną wyprawą, którą odbyłaś z kochaną mamą. Rozumiem Twoją relację, bo podobnie bliska mam ze swoją mamą Jej miłość jest jak studnia bez dna, zatem bardzo dobrze Cię rozumiem. Zdjęcia z wyprawy do Krynicy są przepiękne, mają niezwykłą aurę. Cudownie, że spędziłyście w tak cudownym miejscu ten czas razem <3
OdpowiedzUsuńCieplutko Cię pozdrawiam i tulę wiosennie
Cześć moja Ty radości, dziękuję za jak zawsze słowa, które powodują moją radochę. :)))) Późno odpisuję, bo po wypadku w pracy musiałam zając się zdrowiem, ale jest już ok...uffff wdzięczna.
UsuńPrzytulam Ciebie i Twą Mamę bardzo mocno, biegnę do Ciebie...juz stęskniona. :)))
Tyle myśli przychodzi mi do głowy...życie ciągle coś przeplata. Na te wszystkie upadki różnego typu najlepszym lekarstwem jest przyjaźń z Mamą. Moja była zbyt wymagająca, choć wiem, że mnie bardzo kochała. Jednak ta wysoka poprzeczka i dominujący charakter Mamy sprawiały, że to nie była przyjaźń. Nie miałam też siostry, ani córki, a wszystkie braki emocjonalne wypełniał mój Tato, który był właśnie moim Przyjacielem. Odszedł za wcześnie, 20 lat temu i ja nigdy nie przestanę tęsknić...Piękny czas miałyście, dla takich chwil warto pokonać wszelkie inne trudności. Przytulam Cię kochana Agusiu i Madre też, jestem pewna, że obie z nią byśmy się polubiły.
OdpowiedzUsuńJa lubię czytać Twoje myśli i wiem, że gdybyśmy mieszkały blisko to poza byciem przyjaciółkami, jakimi teraz jesteśmy, byłybyśmy nimi tak normalnie....nie wiem, jak to napisać. hehe Cieszę się, że miałaś Tatę, przyjaciela, ależ on musiał i musi być z Ciebie dumny. Przekazałam Mamie Twoje słowa i powiedziałam jej, że jestem pewna, że byście się zaprzyjaźniły, że to normalnie wiem...uśmiechała się. :D Mogę sobie wyobrazić naszą trójkę gadające, śmiejące się, wygłupiające, zapłakane, czujące się dobrze razem. :) Tak mocno Cię sercem przytulam kochana, bardzo kochana Basiu. :********
UsuńWidać po zdjęciach że wyjazd udany, wspomnienia z takich chwil bezcenne, pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńTak wspomnienia bezcenne, było baśniowo. Miło mi, że z nami tu jesteś. Pozdrawiam serdecznie. :))) <3
UsuńWspaniała wyprawa!! Nie ma to jak mama ... :) Przytulam i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzytulam bardzo mocno, mam nadzieję, że masz dobry dzień, czego bardzo Ci życzę. <3 :)
UsuńSuper fotorelacja! W Krynicy Zdrój byłam i chętnie bym tam powróciła :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuje kochana. Życzę Ci więc powrotu w to magiczne miejsce. :) Pozdrawiam cieplutko. :))))
UsuńWitaj, to ja Ingrida z bloga życie z kotami. Z przyczyn prywatnych musiałam niestety stare konto usunąć i zaczęlam prowadzić blog na nowym. Serdecznie zapraszam: igoroks.blogspot.com
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie i przepraszam za spam.
No wiadomo, zaraz tam u Ciebie będę, a przepraszać nie ma za co, cieszę się, że o mnie pamiętasz. Uściski. :)))
UsuńWitaj Kochana, dawno mnie Tu nie było, trochę się u Ciebie działo.
OdpowiedzUsuńTulam za te wszystkie nieprzyjemne rzeczy, które Cię spotkały. Ale teraz skupmy się na tych pięknych <3. Wiesz, ja nie przepadam za zimą, strasznie marznę i czekałam na wiosnę, która ostatnio znów jest trochę za zimna, ale... Jeju jak tu pięknie. Faktycznie ten klimat, a może to Ty tak pięknie wyłapujesz go na swoich fotografiach <3. Masz do tego wielki talent naprawdę.
Takie wyjazdy z bliską osobą są nam potrzebne. Ja też czasem po prostu muszę uciec od codzienności i naładować baterie w jakimś miejscu... Czasem jest to nawet obojętne, w jakim ważne kto jest obok i czy potrafimy dostrzegać piękno szczegółów. Ty je naprawdę potrafisz dostrzec <3. Pozdrawiam cieplutko Kochana :*
Cieszę się, że jesteś.!!! :))) Ja to dopiero mam tyły wszędzie i co się staram, to coś wypada... Ja pamiętam, że lubisz ciepełko, a Ty pamiętasz, że ja lubię zimno. Ty marzniesz, a ja pocę się jak wieprz...hahahaha Ok...pisze już od czapy. Mega się cieszę, że pomimo zimy panującej na zdjęciach, one Ci się spodobały. Lecę sprawdzić, co tam poczynasz na blogach. Uściski posyłam, ja zapocona. hiohih ;D
UsuńCześć Agus :) Fakycznie dawno Cie nie bylo, ale fajnke ze jestes :) To piękny powrót! Twoja szczerość i otwartość w dzieleniu się przeżyciami sprawiają, że czytanie Twojego posta było naprawdę wzruszające i inspirujące. Cieszę się, że mimo przeciwności losu, znalazłaś siłę, by podzielić się swoją historią z nami. Ja jestem mamą, jak pamietasz i przez rok bylam w rozłące z corka i to było dla mnie najgorszym czasem... Uwielbiam jak jest prdy mnie, ale wiem ze zaraz znowu mi wyfrunie :) takze wiwm o czym piszesz, bo moj kontakt z corka jest taki sam jak Twoj z mamą :) Życzę Ci dużo siły, wytrwałości i szczęścia w dalszych działaniach oraz wiele niezapomnianych chwil z bliskimi. Dziękuję za podzielenie się tym wszystkim z nami... pozdrowienia dla Ciebie i mamy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i raz jeszcze dziękuję za piękne słowa, za bycie tu z nami, za dawanie mi tak dużej ilości szczęścia. Pamiętam, jak tęsknisz za córką i mam nadzieję, że będziecie mogły widywać się jak najczęściej to tylko możliwe. Cudnie mi sobie wyobrazić Ciebie uśmiechniętą przy jej boku. :) Pozdrawiam Was obie bardzo serdecznie, bądźcie zdrowe i bardzo, ależ to baardzo szczęśliwe. :******
UsuńAgus dziekije za odwiedziny u mnie :) milo ze zajrzalas :) To miłe że pamiętałaś o mojej tesknicie za córka :) to miłe... właśnie minął rok kiedy ja odebraliśmy od amerykańskiej rodziny :) teraz mamnaj koło siebie i spędzamy dużo czasu razem :) pozdrawiam serdecznie :)
UsuńOczywiście, że pamiętam, czytam z uwagą, boś ważna. Cieszę się, że razem jesteście, to tak cenne. Ależ ja Wam szczęścia życzę. :********
UsuńDziękuję ślicznie, aż się wzruszyłam... wysyłam Ci dużo całusów 😘😘😘❤️❤️❤️
UsuńOdwzajemniam kochana. :****
UsuńPiękne zdjęcia, widoki. A opowieść ❤️ Zazdroszczę tak wspaniałej relacji z mamą, właśnie taką chce zbudować ze swoimi córkami. Życzę więcej takich wspólnych wyjazdów :)
OdpowiedzUsuńwoman-andlife.blogspot.com
Dziękuję z całego serca. Życzę, byś miała tak piękną relację z córkami i wierze, że tak będzie. Dużo zdrówka i radości dla was. :*******
UsuńDeseo que sigas bien Agnes y que tengas un buen mayo.
OdpowiedzUsuńUn abrazo 🤗〰💕
Thank you my dear. Stay healthy and have as beautiful days as it is even possible. :) <3
UsuńPost optymistyczny,.zdjęcia piękne.
OdpowiedzUsuńNatura nie znosi próżni. W którymś momencie życia zostałaś emocjonalnie zraniona.. ale.zobacz, ile też zyskałaś. Gdyby nie te wydarzenia, byłabyś w.Krynicy?. Cieszyłabys się wszystkim co Cię tam spotkało tak spontanicznie?
Dziękuję, czytam Twoje słowa już któryś raz i za każdym razem się uśmiecham. Staram się patrzeć na to, co było nieco inaczej, staram się widzieć to z lepszej perspektywy. :) No, a żem zmęczona, to lepiej swych emocji nie potrafię wyrazić. hehehehe Wybacz, że późno odpisuję, ale po wypadku w pracy miałam sporo do zrobienia ze zdrówkiem, ale wyszło dobrze, dzięki Bogu. <3 Dziękuję, że jesteś tu ze mną, z nami, że wspierasz i dajesz mi wiarę. Jesteś niesamowicie kochana!!!!! <3
UsuńAgniesiu Kochana 💗
OdpowiedzUsuńzawsze zachwycam się Twoimi postami, bo mogę zasnuć się w głębie błogości bajkowego świata, kapitalnie przeplatanego z rzeczywistym wymiarem.. ależ to boooooskie :
'Odkryłyśmy źródełko miłości, do którego biegnie baśniowa dróżka.' .. Ty ze swoją Mamusią jesteście cudowne i niepowtarzalne - to jest bezcenne! 😍🥰🧡
te wędrówki po urokliwych miejscach i zakątkach z WAMI są przepiękne i niezapomniane ..
kocham zimę! ..dziękuję, że jesteś ❣️ .. Twoje genialne zdjęcia mogę oglądać bez końca! 🤩
- przytulam WAS mocno Cudowne Istoty 🤗🧡
życzę ogrom zdrówka i cudowności każdego dnia ❣️🍀🌞💚💛🧡💙🌸🌼🌻
Dziękuję kochana moja. Zawsze piszesz tak pięknie. <3 Gdziekolwiek się nie wybiorę, ja zabieram Cie w serduchu ze sobą. Przemiło wspominam tę podróż, kocham zimę i czułam się tam niesamowicie baśniowo. Nie wiem czemu, ale ja w tym roku jeszcze bardziej tęsknię za jesienią, a tu nawet lata jeszcze nie ma. hehehe Pozdrawiam przepiękna kobieto, bądź zdrowa i niech dużo szczęścia Cię spotyka. :*********
UsuńWitaj Agnieś ! A tak miałam zajrzeć i zapytać : co u Ciebie ? A tu - proszę: nowy post ! To się ucieszyłam., że jesteś, że piszesz. Cudnie !!! Jak dobrze , że pojechałaś razem z mamą. To bezcenne chwile ! Ja jestem właśnie po podróży z moją córką. Daleko byłyśmy, bo w Bieszczadach. Może o tym napiszę, jeszcze nie wiem.
OdpowiedzUsuńW Krynicy nie byłam. Piękne tam budowle drewniane. Zawsze podobają mi się te balustrady, balkony i mansardy rzeźbione. Miałyście szczęście, że śnieżek przyprószył i widok był atrakcyjny. Dobrze mieć mamę przy sobie, co przytuli, doceni, pośmieje się z Tobą... Ja jestem bardzo zadowolona z mojego wyjazdu z córką. Też było niesamowicie...pięknie i ciężko, śmiesznie i spokojnie. Wypoczęłyśmy i nabrałyśmy sił. Życzę Ci pogody ducha na najbliższy tydzień i na resztę dni też - oczywiście :))) Ściskam Cię kochana i przytulam :)))) Dla mamy - pozdrowienia !!!
Witaj moja Ty ukochana bratnia duszo, stęskniłam się za Tobą!!!! Mega się cieszę, że spędziłaś fajnie czas z córką. :))) Wybacz, że piszę tak późno, ale po wypadku w pracy jednak musiałam zrobić wiele badań, to też było stresująco, ale jest dobrze. To jednak był upadek na szczękę, to też musieli mnie posprawdzać...dziękuję Bozi za dobre wyniki. Och kochana, jak ja nam dobrego zdrówka życzę. Tak się cieszę, że Cię mam, jak chciałabym Cię uścisnąć. W życiu spotykam strasznie dużo ludzi wpatrzonych w siebie, a tu, tu mam bratnich dusz sporo. Ty zaś jesteś jedną z tych, które mam w sercu. Pozdrawiam, tulę i dziękuję za Twoją obecność. <3 :******
UsuńJesteście fantastyczne dziewczyny, bije od Was tyle ciepła, że nie straszny Wam żaden śnieg i mróz. Cieszę się, że wróciłaś po tak długiej przerwie, szkoda życia na długie trzymanie urazy zwłaszcza wobec kogoś, kto być może na zawsze odszedł już z Twojego życia. Musisz dać sobie przestrzeń na tworzenie nowego, znając Ciebie znajdziesz jej mnóstwo w najróżniejszych miejscach. W Mamie masz takie 2 w 1, bo i mamę, i przyjaciółkę, lepszego zestawu nie można sobie wymarzyć.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjecia zimy, za którą nie tęsknię w ogóle 🙂. Miliard albo nawet dwa miliardy ciepłych myśli wysyłam Ci z balkonowego hamaka. Bądź szczęśliwa!
Dziękuję, dziękuję kochana za tak ważne dla mnie słowa, za tak silne i piękne wsparcie. Miło widzieć Cię na miniaturce, sama buzia mi się uśmiecha. :))))) Tak, staram się tworzyć nowe, na spokojnie, bo jeszcze dużo tego spokoju potrzebuję. Ja pamiętam, że Ty to za zimą nie tęsknisz wcale, ja tęsknie już do jesieni, a Ty cieszysz się słońcem i ciepłem. Teraz jest Twój czas, to też będę cieszyć się razem z Tobą. :) Wędruję do Ciebie, zobaczymy, czym mnie tam zaczarujesz. Bądź mega szczęśliwa i niech pogoda sprzyja tam, gdzie jesteś. :******
UsuńI miss having you on my blog. I hope you are well.
OdpowiedzUsuń(ꈍᴗꈍ) Poetic and cinematographic greetings.
💋Kisses💋
Hi friend I had to take care of my health but is good so see you on your blog in few seconds. hehe :D Hugs. :)
UsuńOptymistyczny wpis... Pierwsze kroki zawsze są najtrudniejsze :/ Piękne migawki!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. :) Pięknego weekendu Ci życzę. :) <3
UsuńMoże i zimowe kadry, ale jaki klimat mają te zdjęcia! Super, że w końcu udało Ci opublikować ten wpis.
OdpowiedzUsuńCudownie się czyta o tym jak doceniasz mamę. Tak pięknie się o niej wyrażasz.
Dużo siły, radości i moc buziaków dla Was!
I oby jak najmniej choróbka i upadki się zdarzały :)
Pozdrawiam cieplutko.
Dziękuję z całego serca z tyle ciepłych słów. Miej zdrówko i dużo, bardzo dużo radosnych chwil. :))) <3
UsuńJak zwykle piekne kadry ! W Krynicy nigdy nie bylam, ale sadzac po uroczych budynkach, warto tam jechac :-) Mam nadzieje ze u Ciebie bedzie tylko lepiej, czego z calego serca Ci zycze!
OdpowiedzUsuńDziękuję i raz jeszcze dziękuję z całego serca. :) Dużo dobra dla Ciebie. <3 W Krynicy jest tych magicznych budynków znacznie więcej, nie wiem, czemu ich tu nie pokazałam. hehe Miej cudowne dni, uściski. :))))
UsuńKochana, jak cudownie mi się na Was dwie patrzy- widać ,że macie ze sobą tę niezwykłą więź matka-córka - a to już bardzo , bardzo dużo. Całkowicie Cię rozumiem bo tez mega kocham swoją mamę, i lubię z nia gdzieś jeździć, chodzić do kina czy teatru. Taki czas z mamą jest niezwykły i bardzo potrzebny. Te zimowe krajobrazy sa obłędne - nieważne na ile dni sie jedzie, ważne , ze się jedzie. Nowe otoczenie potrafi pozwolić nam spojrzeć na pewne sprawy, problemy z innej strony. Cieszę się, że proces uzdrowienia wnętrza ruszył do przodu. Mocno Cię ściskam
OdpowiedzUsuńKaro
Twoje słowa zawsze powodują u mnie, że czuje się lepiej i jakoś tak wierzę w swoje marzenia, w samą siebie nieco bardziej i bardziej, dziękuję Ci za to. <3 Czytanie o Twojej relacji z Mamą bardzo mnie uszczęśliwia, obie mamy niesamowite szczęście mając tak fantastyczne Mamy. :) Pozdrawiam Cię i życzę tyle dobra, ile tylko jesteś w stanie udźwignąć. :))))) <3
UsuńWzruszam się zawsze, czytając Twoje kolejne wpisy:)
OdpowiedzUsuńLubię u Ciebie gościć kochana:)
Serdeczności moc zostawiam dla całej Rodzinki:)
Morgana
Bardzo się cieszę z każdego Twojego słowa, dziękuję za wsparcie już tak długi czas. Dużo zdrówka i radości Ci życzę. :******
UsuńNajważniejsza jest bliskość
OdpowiedzUsuńTak i jestem szczęśliwa, że mam ją z Mamą. <3 Pozdrawiam. :)
UsuńHej, to ja, musiałam przenieść się na nowe konto. Tam wszystko jest wyjaśnione, serdecznie Cię zapraszam. Kociorowo
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie kochana! <3
UsuńBellas imagenes. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńThank you dear so so much. Kisses. :*****
UsuńHola amiga
OdpowiedzUsuńYo también he estado un año sin publicar en mi blog a causa de unos problemas que parece que están casi resueltos. Y como bien sabes en un año, aunque pasa volando, también ocurren muchas cosas y no siempre buenas.
Me alegra visitarte. El reportaje es impresionante, está lleno de belleza tanto en las fotos como en lo que cuentas. Eres una artista con un corazón enorme.
Un abrazo
Thank you my friend, so nice to see you here again, so nice to see your photos. I understand you as I also had so many problems last year. I wish us just all the best. hehe Hugs, I am really glad you are back, stay healthy, lots of happiness for you. :))) <3
UsuńZ przygodami, ale dotarłyście... A ile dodatkowych wspomnień dzięki temu :D Uwielbiam taki humor, luz i dystans do różnych sytuacji. Twój blog kipi optymizmem, szczerą miłością, dobrem... bardzo lubię tu wracać.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że z nami jesteś! :***
Naprawdę przemiło czytać mi takie słowa i to jeszcze od tak pięknej kobiety, dziękuję kochana. :) Naprawdę jestem mega wdzięczna za Ciebie w moim życiu. :*****
UsuńJa mam tak samo z Tobą, czyli ślemy sobie nawzajem pozytywne myśli i życzliwość :) :*
Usuńaż miło na sercu. :))))
Usuń❤️❤️❤️
UsuńPierwszy krok jest nagorszy by się przełamać. Cieszę się, że jesteś odważna. Super fotki :D
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci mocno. :****
UsuńCzekamy na kolejne wieści Agusiu.
OdpowiedzUsuńNo i teraz postaram się na całego. :****
UsuńWitaj Agnieszko,
OdpowiedzUsuńU Ciebie jest zawsze przepięknie! Cudna opowieść i zdjęcia tak klimatyczne, że można piać z zachwytu!
Niedobrze, że miałaś ten wypadek...Ale jak widać wszystko idzie ku dobremu!
Pozdrawiam Cię serdecznie
Dziękuję moja kochana, bardzo mi miło. :) Cieszę się, że jesteś tu z nami. :) Miej bardzo udany weekend, no i pierw piątek. :*****
UsuńAle piękne zdjęcia! Kochana, jak ja Cię rozumiem! Moja mam również jest moją najlepszą przyjaciółką- ufam jej bezgranicznie, kocham ją bezgranicznie... Przekonałam się, że z koleżankami różnie bywa. Jak jest dobrze, to ok, ale jak coś się zaczyna sypać, to często i "przyjaciółki" ulatują. A mama jest zawsze. Pomaga wstać gdy upadnę, ociera łzy, gdy zapłaczę i dodaje mi skrzydeł, gdy czuję że się wszystko wali.
OdpowiedzUsuńPs. Mam nadzieję, że czujesz się lepiej. Bardzo Ci współczuję wypadku. U mnie skończyło się uszkodzeniem zęba jedynki. Sama nie wiem jak ja to zrobiłam... Pomagałam przy noszeniu drewna i noga mi się zahaczyła... A że dwie ręce miałam zajęte, bo trzymałam drewno, nie zdążyłam się asekurować przy upadku.
Pamiętam, że masz taką relację z Mam i tak przyjemnie się to czyta, tak mnie to cieszy. Z koleżankami, przyjaciółkami to różnie bywa, ale my akurat mamy najcudowniejsze przyjaciółki, jakie tylko istnieją, nasze kochane Mamy. :) Przykro mi z powodu upadku i uszkodzenia ząbka. :( No ja też właśnie niosłam skrzynię i bam. Przeszłam szereg badań i jest ok. Mam nadzieję, że tę jedynkę też Ci fajnie zrobią i że nic nie boli. Zdrówka życzę z całego serca, pozdrawiam Cię i twą Mamę bardzo serdecznie. :*****
UsuńAgnieszko przepiękne klimatyczne zdjęcia. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci całym sercem, pozdrawiam serdecznie. Miej radosny tydzień. :*****
UsuńWypadków w życiu jest sporo, jedne bardziej bolesne inne mniej. Mamy dużo szczęścia, gdy możemy z takiego upadku podnieść się na własnych nogach. Tak jak mówisz, mogło być gorzej. Piękne zdjęcia! Fotorelacja magiczna a opowieść niesamowita. Nigdy nie byłam w Krynicy, może kiedyś odwiedzimy ją rodzinnie :) Planuję wiele podróży z moją powiększoną rodzinką :) Pozdrawiam serdecznie i wszystkiego dobrego życzę!
OdpowiedzUsuńNo i ja Ci tych wielu podróży bardzo, ależ to bardzo życzę. Bądźcie wszyscy mega zdrowi i pełni szczęścia. ;********
UsuńPrzeurocze i klimatyczne forty. Szczególnie uwiodła mnie różą ze śniegiem, ale pozostałe też są urocze :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję całym sercem. Pozdrawiam serdecznie. ;)
Usuń