niedziela, 7 kwietnia 2024

Ten pierwszy krok.

 


Witam po oczywiście za długiej przerwie. Po pierwsze, chcę z całego serca podziękować za wsparcie. Wasze słowa pomogły mi wstać i nie zatracić wiary, dziękuję. <3

Po zacne drugie... o Maniu... ten post tworzę już od zeszłego roku. Zaraz po napisaniu poprzedniego posta brałam się za ten, no, ale  BAM... miałam wypadek w pracy. Rura, upadek na beton, siniaki, rany i łzy. Zrzędzić nie będę, bo cieszę się, że zębów nie wybiłam, że nie upadłam na głowę, a tylko trochę szczęką zajechałam i że jest dobrze, a że ślady będą... to najmniej ważne.

Nastąpił moment mojej kolejnej próby opublikowania posta tego, ale żem zachorowała...

Także po trzecie... proszę o wybaczenie, że ja tu zimą straszę, choć wiosny niemal wszyscy pragną... ba... ona już jest. ;D


Za długi początek, ale już zaczynamy. Zapraszam moi drodzy na wyprawę do Krynicy Zdrój, a było tak:




Fajnie było... no i koniec posta, a teraz tona zdjęć, pa. hahahahah







To żart, zostań tu.

Dawno nie pisałam i widać, widać, że nieco odwala. :D

Po zajściu, które opisałam poprzednio, powiedziałam do Mamy to zdanie:

'Mamo, ja muszę, gdzieś pojechać.'

'Pojedziemy'- odpowiedziała.

Moja Madre to jedyna kobieta w moim życiu, której ufam bezgranicznie. Mama, najlepsza przyjaciółka, kobieta, którą tak kocham, jak jeszcze świat słów nie wymyślił.



Oczywiście było tak:

'Patrz, może pojedziemy do Krynicy Zdrój? Fajne budynki, klimatycznie się wydaje.'

'Przecież tam nic nie ma, same hotele- nie!'

Potem kilka dni poszukiwań, bo Mamunia wybredna, choć ja też. ;D

Mnie coś ta Krynica, co chwilę się w myślach pojawiała, także, jako że uznałam to za znak niebios, oznajmiłam:

'Krynica i już!' 

Szybko pokój znalazłyśmy, miał być dwadzieścia minut od deptaka, potem okazało się, że to pięć minut, szczęściary.





Dzień wyjazdu nastąpił.

'Choć Aga, nie lubię się spóźniać'

' Ale jeszcze czterdzieści minut do odjazdu'- na przystanek mamy z siedem minut.

Dobra ze mnie córka to poszłam.

Stałyśmy i stałyśmy.

Mija pół godziny- autobusu nie ma.

Mija kolejne pół godziny- no nie ma.

Zamarzamy, uciekamy do poczekalni.




Ludzie do nas podchodzą, studenci spóźnieni na zajęcia, jeden pan jadący na lotnisko w Krakowie. Dzwonią, pytają i się razem śmiejemy.

Potem już mniej radośnie, ale ciekawie. Kłótnie, wrzaski, obrażanie się, dogadywanie sobie nawzajem, takie atrakcje autobusowe między podróżnikami a kierowcą. Przynajmniej nudy nie było. ;)




Korki zgroziczne, co chwilę korek. Jechaliśmy dwie godziny dłużej. Autobus się zepsuł, była nagła przesiadka, a kierowca oznajmił dobitne:

TO NAPRAWDĘ SĄDNY PIĄTEK. hahaha

Noc nastała, człowiek zagubiony. Poszłyśmy na taksówkę, bo my tam wiedziały, jak po ciemku dojść... Taksówkarz fajny się nam trafił, weszłyśmy na hol pensjonatu.

Naciskamy dzwonek.

Raz.

Dwa.

Trzy.

Cztery.

NIC.

Nikogo nie było. Miała zaraz przyjechać właścicielka. No to żeśmy zacnie stały w małym, drewnianym holu z już zamarzniętymi kończynami.

Jednak było jakoś tak magicznie, było od samego początku klimatycznie, co obie stwierdziłyśmy.

Pokój spory, duże okno, wysoki sufit z ciekawym starodawnym żyrandolem.





No i co napisać o samej Krynicy Zdrój, pięknie było. Tam jest klimacik, wyobraźnia bucha, chce się malować, malować, malować. 






Te budynki, ich kolory, wykończenia. Teraz takie klocki stawiają, kto, co lubi, ale ja uwielbiam budynki starodawne. Uwielbiam takie unikalne, a nawet dziwne, lecz zawsze z nutą dawnych lat.

Piszę w zeszycie i właśnie zwróciłam uwagę, że strasznie bazgrzę... tak, co się rozczytam (bywa ciężko hehe).

Wracając.

W tym mieście pobiłyśmy z Mamą rekord, praktycznie, co chwilę mówiłyśmy sobie: KOCHAM CIĘ.


Po stracie, jaką doznałam wcześniej, czułam jeszcze więcej w sobie wdzięczności. Wbiegałam pod górę, latałam, jak opętana. Tylko raz nerwowa byłam, jak ludzi dużo się pojawiło, bo ja nie znoszę tłumów, a też potrzebowałam spokoju. No, ale wszyscy wjechaliśmy na górę parkową i każdy poszedł w swoją stronę.

Większość poszła w prawo, a my w lewo.



Odkryłyśmy źródełko miłości, do którego biegnie baśniowa dróżka. Napiłam się tej wody, pyszna była muszę przyznać.

Mówię do Mamy:

'Napij się, to na szczęście w miłości'.

'Ja już mam szczęście w miłości'- odpowiedziała, patrząc mi w oczy.

'Ja też tak naprawdę mam'- odpowiedziałam.

Brzmi to tak idealnie, ale to była właśnie taka chwila. Jak życie jest pełne przeszkód, tak bywają też chwile idealne, rzadkie i tak cenne. Ten moment zachowany na zawsze w moim i Mamy sercu.



Moim marzeniem było zobaczyć śnieg, bo ja go kocham i już. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, jaka będzie zima. Marzenie się spełniło, jak widzicie. Nawet rodzinę sarenek udało się zobaczyć.





Był zamek, była duma z Mamy, że weszła na sam szczyt góry prowadzącej na ten właśnie zamek.

Oglądałyśmy nocami Columbo, obie stwierdziłyśmy, że przystojniak z niego był. Mama oglądała też Sułtanki, czy jakoś tak. Columbo jednak był naszym numerem jeden. :)))

Napiłyśmy się raz grzańca, po którym ja totalnie się śmiałam... byle co i wybuchałam śmiechem.


Była cudowna platforma, spacer w koronach drzew. Jeny, ale tam się dobrze czułam... ja, Mama i natura.

Dużo śniegu, mróz na maksa, delikatne chmurki, absolutny raj dla Agi. haha

Wejście drogie, ale warto, warto tam pospacerować i zbudować wspomnienia.









Byłyśmy tylko trzy, a może cztery dni, byłyśmy szczęśliwe. Ta wyprawa była  pierwszą cegiełką do uzdrowienia po zawiedzeniu. Ta podróż zawsze będzie w moim sercu symbolem początku zmian we mnie, bo ja chyba nie wiedziałam i nadal nie wiem, jaka silna jestem... choć to też zasługa rodziny i moich bratnich dusz. :****

Całkowite uzdrowienie jeszcze nie nastąpiło, może nigdy nie nastąpi. Zmiany spore zaszły we mnie, niech są, zobaczymy, co z nich ulepię. :))



Mama moja jest Aniołem na ziemi. Mogę z Nią żartować, jak dzieciak totalny, mogę poważnie porozmawiać, mogę okazywać słabości, dzielić się marzeniami i tym, jak się boję, mogę gadać głupoty, mogę płakać, popełniać błędy, wstawać, upadać i znów upadać i znów wstawać.

Wierzy we mnie, a ja wierzę w Nią. No, a zaraz zjemy obiad i pójdziemy na zakupy, wyciągnę ją też do biblioteki, kupimy bratu prezent niespodziankę na Wielkanoc.





Sercem z Wami, życzę, jak najliczniejszych chwil z bliskimi.

Oczywiście, dziękuję za Waszą obecność, moje piękne bratnie dusze. <3


Ps. Zdjęcia, co to miejsca znaleźć nie umiały, ale może kogoś ucieszą... a uwierzcie, mam ich znacznie więcej. :D Tulę. <3














60 komentarzy:

  1. In life, obstacles are unavoidable. People who disappoint us will always exist. Thus, the strength you find to rise again makes the unique and wonderful experience that it is to live worth.
    (ꈍᴗꈍ) Poetic and cinematographic greetings.
    💋Kisses💋

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yes, I totally agree with you and to be honest I am quite proud of myself. It is not easy when someone break your heart but when you rise after such sad situation you feel stronger than ever before. Thank you for being in my life journey. :*********

      Usuń
  2. Coś pięknego, oczu oderwać nie można. A opowieść jak nierealna historia z jakieś bajki, taka burza uczuć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu, zawsze mnie cieszą Twoje słowa. Tak mi miło, że Ci się spodobało, a też zawsze kiedy myślę o górach, to chodzisz mi po głowie. :D Chcemy z bratem się powspinać, ale jest tu prawie 30 stopni... w kwietniu, a my nie lubimy upałów i jeszcze nie dotarliśmy  w te góry, a on latem to już na bank nie pojedzie...hehehehe Zresztą ja w upał to się toczę...dobra...idę zobaczyć, co u Ciebie. :D

      Usuń
    2. Jutro temperatury opadną. Ale powiem Ci szczerze, że nigdy nie lubiłam chodzić po górach na wiosnę. Nawet doświadczenie nie pomoże jeśli masz do czynienia z lawiną. Nawet taką błotną. Mnóstwo drzew leci przy roztopach.
      Ale oczywiście zależy wszystko jakie góry wybierzesz.

      Usuń
    3. Tak, akurat ja chcę ochłodzenie, choć troszkę. hehe Ja tu ledwie dycham, co tak mi duszno i nos mam zapchany...starucha. :D Ja to takie małe góry, nie takie kolosy, jak Ty...ty doświadczona, a ja to taka podstawówka. Choć moim marzeniem jest łazić po górach jesienią, a coś mi się to nie udaje. Jak będziesz szła jesienią, to masz chętną towarzyszkę. Jak wybierzesz kolos, to ja już zaczynam ostrzej ćwiczyć. ;D

      Usuń
    4. Na razie nie prędko wybiorę się w góry jeśli w ogóle. Ale mam to na uwadze. ;)

      Usuń
    5. Ty bez gór...nieeeee. Mam nadzieję, że jednak pojedziesz za jakiś czas. <3

      Usuń
    6. Moje kolana już mnie raczej w góry nie poniosą. ;) Trzeba będzie spassować.

      Usuń
    7. Jako że obawiam się zdać pytanie i nie wiem, czy chcesz o tym mówić, to zaraz przeszukam Twój blog, by co nieco się dowiedzieć, także widzimy się tam. <3

      Usuń
  3. Cieszę się że doznałaś tyle radości.Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, co mnie tak cieszy, że wiem, że się ze mną szczerze cieszysz, że jesteś przy mnie, kiedy mam spadki i wzloty. Z całego serca dziękuję. <3

      Usuń
  4. M'agrada molt el teu reportatge de les vostres mini vacances !!. Un viatge magnífic i en la millor de les companyies. Unes fotografies molt boniques d'aquests llocs tant interessants, amb aquestes cases que semblen sortides d'un conte de fades i un paisatge que dona ganes de anar-hi i gaudir-ne tant.
    Desitjo que vagis millorant i que conservis aquesta alegria i també, aquesta "bogeria" , per seguir gaudint de la vida com a tu t'agrada !!.
    Abraçades !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you from the bottom of my heart for so so many beautiful words. I am blessed with such amazing people here and you are one of them. :) This trip was truly magical and I have the best Mom, she is my light, love her sooooo much. :) Thank you for being here with us, for helping me to believe. Always the best for you. :*****

      Usuń
  5. Mimo, że wiosna już nastała, nie przeszkadza mi ten śnieg. Nie dane mi było się nim nacieszyć, bo u nas wcale nie padało.
    Takie wypady z mamą są super. Ja nie zapomnę, jak kiedyś chciałam pojechać do Krakowa. Sama. Moja mama miała nockę.
    Przyszła do domu, wypiła kawę i pojechała ze mną ;D
    Do dziś to wspominamy.... mamuśka hardcore :D
    Pozdrawiam ciepło ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nawet nie wiesz, jak mnie Twoja wiadomość uradowała. Kochana Mama, po pracy, kawka i z córką na wycieczkę, cudowna Mama. Obie mamy szczęście mając takie kochane Mamy. :) Cudownie też przeczytać, że nie przeszkadza Ci ten mój śnieg, to rzadkie. Cały czas się do Ciebie uśmiecham, teraz, jak pisze i wtedy kiedy czytałam. Pozdrawiam Cię serdecznie. :)))))))

      Usuń
  6. Como nos dices este lugar es mágico y diferente a todo. Esos edificios que no se parecen en nada a los de otros lugares es lo que diferencia, no esos modernos que parece que vista una ciudad has visto todas.
    Creo es normal que tu madre sea la persona que mejor te conozca y por lo que se ve en las imágenes casi no hace falta que nos digas lo bien compenetradas que estáis.
    Me alegro que tu accidente, aunque tubo según parece una recuperación larga, no fuera de mayor importancia.

    Saludos.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. This place is really charming dear Tomas. You are so right...nowadays they create so similar buildings, you go to one city and see almost the same in another one. I cannot feel emotions from such 'typical' buildings, I cannot feel soul of the architect who created a building. Old biulding have much more soul, they are like a book I want to read and they make a town unique. I wish to see more unique, old fashioned buildings. :) Thank you Tomas for being with me, with us, your presence is very important. Saludos. :)

      Usuń
  7. Lubię Krynicę Zdrój, choć tam zawsze tyyyle ludzi. Perełki modernizmu tam są. I w ogóle dużo cudnej architektury. Ale najmilej zobaczyć Twój śliczny uśmiech 😉 Mamę masz wspaniałą ♥️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witak moja Ty radości kochana. :))) Czyli to perełki modernizmu, dziękuję za tę wiedzę, zapamiętam. Zastanawiałam się nad tym, a już dzięki Tobie wiem. No cudnie tak jest, nie wiem, czemu tu nie pokazałam innych budynków, ale chciałam już do was napisać. hehe Nam się trafiło, że prawie ludzi nie było, co jak wiesz, było moją wielką radością. Pewnie teraz to tam jest  ich ogrom. Przemiło mi czytać, że cieszysz się moim uśmiechem, aż mi tu słów brakuje, dziękuję za twoją osobę i to pod niebiosa. :)))

      Usuń
  8. How nice to have you back.
    You took beautiful winter photos, I hope spring is in full swing for you now too.
    Greetings Irma

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you , thank you dear Irma. So nice to write to you. Have a nice day and the next one and the next one, hugs. :)))

      Usuń
  9. Cieszę się kochana, że do nas wróciłaś, bo przyznam szczerze, że już się niepokoiłam, czemu tak długo Cię nie ma. Życzę Ci dużo zdrówka i mam nadzieję, że teraz już tylko wszystko, co dobre przed tobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mi miło, dziękuję kochana Agnieszko, jesteś mega, mega kochana. Zdrówka i zawsze, co najcenniejsze dla Ciebie życzę całym sercem. :))) <3

      Usuń
  10. Poobijania nie zazdraszczam ale wypadki nam się po prostu trafiają i trza brać na klatę. Dobrze że się skutkami nie dobijasz. Krynicy zimowej za to zazdraszczam bardzo - bardzo, no wiesz, tego że razem z Mamą, że w Twojej ulubionej zimowej porze, że tak niespiesznie i po swojemu oglądałaś. Cieszę się że już z nami jesteś, mam nadzieję że wszystko u Was w porządku i jakoś ciągniecie wózeczek z codziennością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję moja Ty wielka radości. :***** Wzięłam wypadek na klatę, blizny może zostaną, ale no już trudno. Wyglądałam paskudnie, bo cała w ranach i siniakach, ale jakoś siniaki szybko zeszły... troszkę jeszcze ręka osłabiona, ale powoli i do przodu. Ta krótka wycieczka była dla mnie jak najlepsze lekarstwo, czułyśmy się tam obie naprawdę dobrze. Miło mi wiedzieć, że pamiętasz, iż kocham zimno, śnieg i chmurki. hehehe
      Mamy swoje problemy, Tatko musi mieć zabieg na sercu, ale niegroźny...takie różne, ale my naprawdę, mimo że malutka z nas rodzinka, ale za to otoczona ogromną miłością, to też ta codzienność jest piękna....a przeciwności razem pokonywane. Dziękuje, że jesteś tu nie tylko ze mną, ale z nami, bo moja rodzinka jest szczęśliwa, że mam tu takich ludzi. Tulę Cię mocno. :******

      Usuń
  11. O Kochana jak Ci dobrze masz tą mamusie. Oby żyła jak najdłużej. Oby więcej takich wypraw. Ta zabytkowa zabudowa super się wtapia w otoczenie. Moja córka tam będzie z klasą za kilka dni. Też się wybierają na tą wieże widokową. Cudowne fotki! Klimatyczne! Sama przyjemność z oglądania. Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Mamę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana!!!! :) Mama ucieszy się z pozdrowień i zawstydzi, jak to ona. Kocham ją na całego, dziś mamy też  małe zakupy w planach. Oznajmiła, że w deszczu nie pójdzie, ja zaś lubię deszcz, ale nie będę jej męczyć. No zobaczymy. Tak śmiesznie, bo rodzice lubią ciepło, a ja i brat lubimy zimno. :D Choć nasz piesek tez woli zimno...no to wygrywamy. hahahahaha Ja tu wielu cudnych budynków nie pokazałam, ale już chciałam być tu z Wami, to też olałam inne zdjęcia. Mam nadzieję, że córka spędzi super czas, powinno się jej tam podobać i bardzo jej tego życzę. Pozdrawiam Wam obie baaardzo serdecznie. :*****

      Usuń
  12. Friend Agnes,
    I like your happiness, this power of recovery as a strong woman that you have, always prioritizing your brother's happiness... How beautiful!
    You are a charming and kind-hearted woman and as such you deserve all the happiness in the world.
    Kisses and have days full of happiness!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. You are one of the most kind people ever, thank you for being here with me, for making me smile!!!! I wish you huge, huuuge happiness, health. Life with such people like you seem easier, more cheerful. Hugs. :))))))

      Usuń
  13. Super, że masz przy sobie taką kochającą i wspierającą osobę. Wszystkiego co dobre życzę😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jestem wdzięczna za tak ukochaną Mamę, nie mogłabym sobie wyobrazić lepszej. :) Dziękuję i całym sercem życzę Ci tego samego, bardzo, bardzo mocno życzę. :*******

      Usuń
  14. Mucha felicidad compartes en tu post Agnes y nos la contagias . Y mucha suerte tienes de seguir teniendo a tu madre a tu lado, se las añora cuando nos faltan. Me alegra que estés recuperada del accidente. La vida nos pone obtáculos que vamos solucionando y así seguimos adelante.
    Me ha encantado tu viaje y las preciosas fotos. A seguir con esta alegría.
    Buen abril amiga.
    Un abrazo 🤗〰〰💕

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you, dear Laura, for supporting me and making me stronger! I do not feel one hundred percent good after my accident but will fix it. hehe I love my Mom like crazy, I am grateful for Her so much. She is also happy I have such amazing people here. Thank you Laura for being my happiness and strength. Hugs and always the best for you. :****

      Usuń
  15. Z ogromną przyjemnością wędrowałam z wami i oglądałam tak urokliwe miejsca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy, cieszę się, że z nami wędrowałaś, zawsze jesteś tu miło widziana!!! :) Pozdrawiam najserdeczniej. :***

      Usuń
  16. Aguniu, przepiękne zdjęcia. My z MS byliśmy w Krynicy też zimą, ale ja już byłam zakochana w Szczawnicy, Krynica pozostała zatem bez szans 😃
    Jak dobrze mieć obok siebie taka cudowną przyjaciółkę. Niech Wam się darzy i przychodzi do Was wszystko najlepsze 💗💗💗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, moja kochana Aniu. :))) Szczawnicę też chciałabym odwiedzić, sporo słyszałam pochwał o tym miejscu. Troszkę dojazd mam do bani, ale kto wie... Dziękuję za piękne słowa i niech do Ciebie przychodzi, co piękne, co wymarzone i tak cenne dla Ciebie. Bardzo mocno Cię przytulam i uśmiecham się do Ciebie, boś suuuper! <3

      Usuń
  17. Przepiękne... nie można oderwać oczu ♥ Nigdy nie byłam w Krynicy, ale na pewnie się tam kiedyś wybiorę.
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i cieszę się, że jesteś tu ze mną. :**** Spodoba Ci się tam, no mam taką nadzieję. Niech życie prowadzi Cię tam, gdzie marzysz, przytulam mocno. :)))

      Usuń
  18. Aguś, jak zobaczyłam tę zimę, to aż mnie ciarki przeszły, dobrze, że to tylko zdjęcia. Bo ja kocham ciepło i zieleń. Ale Twoja opowieść i piękne zdjęcia sprawiają, że i zimę mogę pokochać. A z Tobą i Twoją Mamą to na biegunie południowym można by czuć się jak w raju. Wspaniała jest Wasza więź, Wasza miłość, Wasza przyjaźń. Prawdziwa i niezniszczalna, na przekór temu fałszowi osoby, która nie zasługiwała na Ciebie. Wierzę, że czas i wszystkie piękne chwile, które są przed Tobą uleczą Twoją ranę. Ja zawsze myślę o Tobie ciepło, a już szczególnie gdy patrzę na magiczna sikorkę.
    Posyłam uściski, dobre myśli i wiosenny wiatr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja kochana Małgosiu, dziękuję, że jesteś. Jak wiesz, ja jestem zimnolubna, także starałabym się, byś podczas zimy czuła się dobrze razem ze mną. hehe Naprawdę, mieć Mamę, którą można głośno nazywać bratnią dyszą, to jeden z największych darów, jaki można otrzymać. :) No bo taka  więź  z Mamą jest niezastąpiona. Mam też  ogromną więź z braciszkiem i też ufam mu bezgranicznie. :) Nawet nie wiesz, ile radości mi sprawia fakt, że patrzysz na sikorkę i myślisz o mnie i ona daje Ci coś dobrego, a pamiętaj, że ja tam dużo magii Ci naładowałam w ten obrazek. :) Tak mocno  Cię przytulam. :))))))

      Usuń
  19. Czyli wynika z tego, że trzeba słuchać własnego serca, bo skoro serce podpowiada, że Krynica, to musi być Krynica i koniec :)
    Cieszę się, że masz się lepiej. Zresztą z Twoich literek bije pozytywne nastawienie i radość.
    Uściski, Aga...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehehehe Chciałabym  częściej słuchać serca, bo czasami wygrywa lęk, ale no cóż...uczę się ciągle. :) Staram się o pozytywne nastawienie, czasami polegam, czasami mi się udaje, ale jest dobrze i będzie lepiej. :))) Kocham fakt, że jesteś częścią mojej drogi, przytulam mocno. :*****

      Usuń
  20. Wspaniała wyprawa z wyjątkową osobą. Widać, że łączy Cię z mamą wyjątkowa więź, taka na całe życie, na dobre i na złe. W Krynicy jeszcze nie byłam, więc z tą większą radością obejrzałam wykonane przez Ciebie zdjęcia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że z nami pozwiedzałaś Krynicę, miło mi na całego. :)) Mama jest moją siłą, tak samo brat i tata i Timmi, nasz piesek. Zastanawiam się, czemu ja tak mało pokazuję Timmiego, jak on jest moją miłością...hm. Za to brata namawiam na wspólny post, tym bardziej że on też Was bardzo ceni. Pozdrawiam Cię serdecznie. :))))

      Usuń
  21. Aguś, na razie krótko, ale wrócę tu i napiszę więcej. Bardzo się cieszę że znów jesteś z nami i dzielisz się tym co Cię boli i tym co cieszy :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, że jesteś, to jest najważniejsze!!! :***********

      Usuń
    2. Aguś, wspaniale że z Twoją Mamą tak świetnie się dogadujecie, że jesteście przyjaciółkami i tak dużo miłości sobie wzajemnie dajecie! Jak może pamiętasz, też lubię zimę, więc z wielką przyjemnością ją sobie pooglądałam na Twoich zdjęciach :) Dobrze że po tych nieprzyjemnych doświadczeniach, mogłaś odpocząć w takim pięknym miejscu. A dzięki tym przygodom w podróży ten wyjazd na pewno będzie niezapomniany ;) Zawsze z wielką przyjemnością oglądam Twoje zdjęcia - potrafisz dostrzegać to COŚ; zdjęcia z Krynicy są klimatyczne, trochę tajemnicze i tyle perełek architektury pokazujesz. Oprócz zimowych zdjęć w oko mi wpadło to z liśćmi w wodzie - jest piękne! Ale najważniejszy jest Twój uśmiech!!! Pozdrawiam Cię gorąco i mocno przytulam do serca :) :) :) :) :)

      Usuń
  22. Za śniegiem nie tęsknię, ale że już ciepło, to wybaczam te zimowe fotki ;-)
    Kochana, będę w Krynicy w lipcu, bo kiedyś tam wypoczywaliśmy i nam się podobało!
    Pozdrowienia dla mamy, obie jesteście niepowtarzalne i tak trzymać!

    OdpowiedzUsuń
  23. Piękna rodzinna wyprawa:)
    Uwielbiam Krynicę, ma swój niepowtarzalny urok. Byłam tam z Mężem na "spodniowym"miodowym tygodniu:)
    Pozdrawiam słonecznie i cieszę się, że Jesteś kochana:):):)

    OdpowiedzUsuń
  24. mieć mamę za przyjaciółkę to najprawdę bezcenne:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ale przepiękne widoki, jednak nie tęsknie za zimą, o nie.
    Dobrze, że masz mamę obok, która zawsze służy wsparciem i jest prawdziwą przyjaciółką.
    Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Wspaniała przyjaźń i wspaniała wyprawa. Zdjęcia zachwycające!!!!! Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  27. Gdyby moja Mama żyła to dokładnie tak byśmy się zachowywały jak Ty ze swoją Mamą, to cudowne, ze tak Wam razem dobrze. Współczuję wypadku, nic nie widać, że Twoja twarz tak ucierpiała. Krynica jest pięknym miejscem a na Twoich zdjęciach po prostu zachwyca, a może to właśnie zdjęcia są tak zachwycające? Likwiduję "może", bo na pewno masz ogromny talent.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  28. Cieszę się, że znowu wracasz. Szkoda, że poobijana ale jest już dobrze, co widać na Twoich pięknych zdjęciach. Jak dobrze, że mogłaś pojechać z mamą. Twoja relacja z mamą jest taka jak moja z moimi córkami. Niestety jedna z nich mieszka daleko we Francji. Widujemy się raz w roku i nie możemy się nacieszyć swoją obecnością, a z drugą tak zachowujemy się jak Wy. Cudna jest Krynica i cieszy Twoje szczęście, że tam pojechałaś. Miło było być tam z Tobą. Pozdrawiam serdecznie 🌷🌷

    OdpowiedzUsuń
  29. Cudne zdjęcia i podróż 💜💜💜

    OdpowiedzUsuń
  30. Przepiękny spacer po Krynicy , którą znam w cieplejszych porach. Te Twoje ujęcia są magicznie zaskakujace i piękne. Bajkowo. Życze Ci z całego serca by ta magiczna podróż była początkiem zmian , o których myślisz. Głowa do góry !ze wszystkim dasz radę Agnieszko :-) ❤️Buziaki😘

    OdpowiedzUsuń
  31. Ogromnie się cieszę, że wróciłaś do nas z kolejnym postem i kolejną wyprawą, którą odbyłaś z kochaną mamą. Rozumiem Twoją relację, bo podobnie bliska mam ze swoją mamą Jej miłość jest jak studnia bez dna, zatem bardzo dobrze Cię rozumiem. Zdjęcia z wyprawy do Krynicy są przepiękne, mają niezwykłą aurę. Cudownie, że spędziłyście w tak cudownym miejscu ten czas razem <3

    Cieplutko Cię pozdrawiam i tulę wiosennie

    OdpowiedzUsuń
  32. Tyle myśli przychodzi mi do głowy...życie ciągle coś przeplata. Na te wszystkie upadki różnego typu najlepszym lekarstwem jest przyjaźń z Mamą. Moja była zbyt wymagająca, choć wiem, że mnie bardzo kochała. Jednak ta wysoka poprzeczka i dominujący charakter Mamy sprawiały, że to nie była przyjaźń. Nie miałam też siostry, ani córki, a wszystkie braki emocjonalne wypełniał mój Tato, który był właśnie moim Przyjacielem. Odszedł za wcześnie, 20 lat temu i ja nigdy nie przestanę tęsknić...Piękny czas miałyście, dla takich chwil warto pokonać wszelkie inne trudności. Przytulam Cię kochana Agusiu i Madre też, jestem pewna, że obie z nią byśmy się polubiły.

    OdpowiedzUsuń