niedziela, 11 sierpnia 2019

Nuty stopniowego zrozumienia.♭


Nie wiem, co to jest, może proces jakiegoś przebudzenia. Może już zaczynam coś rozumieć, jeszcze jednak nie na tyle, by powiedzieć głośno: ROZUMIEM. 

Spojrzałam w niebo, grupa ptaków przeleciała. Równocześnie z ich widokiem, przez ciemne chmury spróbowało na chwilę przedrzeć się słońce. Tym razem się nie udało. Dziękuję za piękny spektakl, teraz jednak chciałabym rozkoszować się dźwiękiem spadającego deszczu.


Czuję się, tak jakbym pisała tekst na bloga. Nie jest to prawdą, piszę dla siebie.

Zawsze byłam blisko z naturą. Od jakiegoś czasu wydaje mi się, że jeszcze bliższe z nas przyjaciółki. Obserwuję krople deszczu na chwilę zamieszkujące moje kwiaty. Przyglądając się im bliżej, dostrzec można odbicie świata otaczającego, czy to nie jest magia? Moim zdaniem tak.

Niebo jest dziś zachwycające. Burzowe chmury o kształcie wzburzonego morza, a pomiędzy nimi blask słońca. Stara się wytrwale, ja jednak dziś kibicuję chmurom.


Dobrze mi się tu pisze, schowana przed światem pełnym 'nowoczesności'. Ja jakbym uciekała, może powinnam. Umysł pracuje, zrozumienie przychodzi... stopniowo.


Rozpadało się, słychać zderzenia chmur. Drzewa lekko się kołyszą na boki. Robię przerwę w pisaniu, doznaję.


Bawią mnie spadające krople deszczu, odbijają się o liście Pelargonii. Niektóre nawet mnie dosięgają, jednoczymy się, ja i one.


Znów przestałam na chwilę pisać. Spróbuj.

Usiądź tak, by wyraźnie usłyszeć deszcz. Ja siedzę na balkonie.
Zamknij oczy albo nie, jak wolisz. Ja obserwuję.
Zrób to samo.
Słuchaj.
Melodia gra.
Krople deszczu dość głośno odbijają się o daszek balkonu.
Nieco ciszej przygrywają, uderzając o balustradę.
Najdelikatniejszy dźwięk, najsłodszy nadają te spadające na liście mych roślin.

Wsłuchaj się, jeśli masz okazję, wspaniałe przeżycie.





Już wiem, że tym tekstem, tą radością podzielę się z Wami, teraz już to wiem.