Jak tak można pokazywać tą straszną, ponurą zimę...my chcemy oglądać barwy wiosny. Mamy już dość śniegu, zimna, szarego nieba. Jak tak możesz...
❆❆❆
Aga lubi zimne klimaty, Zofia woli upalne lato, a Stach ma wszystko gdzieś. Każdy inny i tak jest dobrze. Jakiś mi tu zaś dziwny tekst powstaje... Ja chyba powinnam opisywać wyprawę na szczyt Równica (skromne 884,6 m n.p.m.)
A więc to my: (bo też któż by inny hehe)
Wspinaczka wyglądała mniej więcej tak:
'Zaraz szału dostanę'
'Umieram'
'K**** jakoś za stromo'
Przyznając się, bo na szczerości opiera się ten blog, tak właśnie wyglądała ta wyprawa. Żeby nie było, świetnie się bawiłam. haha
Musiałam być zabawna dla ludzi, bo wybuchali radosnym śmiechem, co i mnie rozbawiało. W rezultacie wszyscy się śmialiśmy.
Mam w sobie dużo z dziecka. Dla mła zima jest jak bajka. Widzę ją jak dziecko, jest baśniowo. Śnieg ozdabia świat, mogę się nim pobawić. Zimno pozwala mi się przyjemnie otulić kocem.
Wielu ludzi nie potrafi zrozumieć mojej fascynacji tą porą roku, ale to nie jest ważne. Moja przyjaźń z zimą jest piękna i to się liczy. Ja widzę jej urodę, ona cieszy się, że ją cenię. Obie jesteśmy szczęśliwe, ciesząc się swoim towarzystwem.
Wspaniale było obserwować rodziny całe. Na szczycie samym była taka jedna rodzinka. Dziecko + matka + ojciec, wszyscy na dupolotach tak zwanych zjeżdżali ze szczytu. Można to zrobić i następnym razem i ja przyłączę się do tej zacnej zabawy.
Ależ oni byli radośni. Matki szczęście rozprzestrzeniało się wszędzie. Uśmiechałyśmy się do siebie w zrozumieniu. Scena ta była dla mnie prawdziwym cudem. Oni, rodzice zacni potrafili cieszyć się jak ich własne dziecko, o ile nie bardziej.
Piękne to były chwile, widoki zapierały dech w piersiach. Dziękowałam Bogu za to, że mogę całe to piękno zobaczyć na własne oczy. Dziękowałam za stojącego obok hermano, za aparat, który uwieczniał te bezcenne chwile. Dziękowałam za wszystko. Tak często zapominamy, ile cudów nas otacza. Im częściej dziękujemy, tym więcej widzimy. Ja tak robię i widzę, ileż wcześniej przeoczyłam. Oczy czasami tak zaślepione, a cudów, pięknych prezentów każdego dnia dostajemy ogrom.
Dziękuję również mojej przyjaciółce Zimie. Tym skromnym postem chcę wyrazić wdzięczność za jej piękno, zupełnie nieobce dla mego serca.
Obiecuję Wam, następny post będzie z całą paletą barw. Ten jednak powstał z potrzeby serca. Nie ważne czy Zosia, czy Stach cenią moją przyjaciółkę Zimę, ja ją kocham.
Całe stado owiec może iść za pasterzem.
Znajdzie się i ta, która postanowi oddzielić się od stada.
Coś ją woła, coś ciągnie na ścieżki zupełnie jej nieznane.
Niech idzie, widocznie droga jej jest inna.
Każdy ma przecież swoją.
AK
Do następnego moi drodzy. Dziękuję za Was codziennie.
![]() |
Tak, Dinko zawsze z nami. <3 |