Przez wiele lat zadawałam sobie pytanie: 'Którędy powinnam pójść?'
Drogi, które wybierałam, były różne. Jak to w życiu. Czasami wybierałam dobrze, a czasami źle. Jak każdy.
W moim przypadku można śmiało powiedzieć, że przynajmniej szukam.
Bezpiecznie jest sobie ponarzekać, wmawiać, że to zły czas, nie jesteśmy przygotowani, nie, teraz nie. Sama sobie tak wmawiałam. Pewnie wiele straciłam. Staram się o tym nie myśleć. Nie ważne, ile razy się potknęliśmy, ile razy weszliśmy w nieodpowiednią drogę. Ważne, że nadal wstajemy, nadal idziemy. Nie ma dla nas wyczerpanych dróg. Nie ma tylko prawo-lewo, przód- tył.
Wszystkie zdjęcia, które tu widzicie, ukazują Cieszyńską Wenecję, dzielnicę tego miasta. Nie chcę tu opisywać uroków tego miejsca. Niech zdjęcia przemówią. Te powyżej, zwykłe, takie sobie zdjęcie, a jednak kiedy je zobaczyłam, zrozumiałam, że fotografia zostanie ze mną już na zawsze, a ja będę się w niej szkolić. Nie pomyślałabym sobie, że właśnie to zdjęcie tak mnie uświadomi. Niby wiedziałam, że fotografia ze mną pójdzie przez życie, ale teraz to ZROZUMIAŁAM.
Wchodząc w tę dzielnicę, ZROZUMIAŁAM, że ja nadal odważnie szukam. Poszukuję miejsca dla siebie.
Kiedyś powiedziałabym sobie: ' Cieszyn...a co to takiego. Tam pewnie nic nie ma. Po co mam tam jechać. Ja marzę o prawdziwej Wenecji'.
Głupie myślenie, prawda... My jesteśmy, jako istoty ludzkie, bardzo omylni. Ileż razy było tak, że wydawało mi się, iż wiem, czego chcę, a całkowicie się myliłam.
Ja chciałam tylko spełnić ich marzenia.
Zmarnowałam lata? Nie patrzę tak na to. Wiele osób mi to zarzuca, ale ja patrzę na to, jak na lekcję. Przecież zrozumiałam, że bycie studentką nie jest dla mnie ważne. Może kiedyś się stanie, ale to czas pokarze. Wiecie jaką ulgę poczułam...
W iluż ja szkołach byłam, w ilu miejscach. Począwszy od klubu gejowskiego po spotkanie chrześcijańskie. Ileż szans ludziom dałam i się sparzyłam. Ileż razy słyszałam, że marnuję sobie życie.
O NIE! Marnuje życie ten, co nie ma odwagi, by iść...nie zważając na to, ile razy już upadł i ile upadków może jeszcze zaliczyć.
Chodząc tymi uliczkami, czułam się, jak prawdziwy podróżnik, którym chciałabym być jeszcze bardziej.
Włochy to kraj, o którym śnię chyba codziennie. Dostałam taką namiastkę tego kraju. 💝
Co tam będę czekać, aż uzbieram kasę i wreszcie zobaczę upragnione Positano. Nie! Mogę jechać do Cieszyna, mogę jechać do pobliskiej wsi. Mogę i powinnam. Jadąc do lasu, mogę odkryć coś o sobie, o życiu. Nie musi to zaraz być Positano.
Ja szukam. Dzięki temu poznaję samą siebie, poznaję ludzi, poznaję życie. Uczę się.
Często jest tak, że idąc niepozorną drogą, znajdujesz skarb.
Tak odkryłam fotografię, blogowy świat, muzykę, ogrodnictwo, empatię...
Nie ma co czekać, aż będzie się odpowiednio gotowym, aż los ześle nam jakiś znak. Trzeba wyruszyć w drogę z tym, co się ma. Raz, drugi, a nawet tysięczny.
Na co czekać? Aż życie się skończy? Idźmy, szukajmy, doświadczajmy, uczmy się.
Poszukujmy, przemierzajmy nowe drogi i pamiętajmy:
CZĘSTO NAJPIĘKNIEJSZE SKARBY CHOWAJĄ SIĘ TAM, GDZIE MYŚLIMY, ŻE ICH NIE MA.
Taka dzielnica Cieszyna, a tyle mi dała. ZROZUMIAŁAM, ŻE ROBIĘ DOBRZE. CIĄGLE IDĘ DO PRZODU. NA SWÓJ WŁASNY SPOSÓB I WŁAŚNIE TAK JEST DOBRZE. TAK JEST DOBRZE.
IDŹMY KOCHANI, PO PROSTU IDŹMY DO PRZODU. 💪