niedziela, 24 listopada 2019

Mój sklep etsy- nowy rozdział.



Dawno mnie nie było, tęskniłam. Potrzebowałam się 'odciąć' od internetowego świata. Szukałam spokoju, inspiracji, którą nieco zagubiłam. Znalazłam to wszystko w czymś tak niepozornym, jak nadmorski kamyk. Musiałam na chwilę zaniedbać jedno, by odnaleźć drugie.
Nie udzielałam się w internecie, zaniedbałam nawet mój sklep etsy. Tak kochani, dziś o tym moim sklepiku pisać mam zamiar.




🙞

Zastanawiasz się, walczysz z lękami, ileż obaw...
'Pokonujesz' to wszystko. Kurcze, muszę spróbować i robisz to z całą paletą przerażenia. Od jasnego brązu poprzez mroczną czerń. W palecie tej jednak można dostrzec barwy radosne: nadzieję i może nawet wiarę.
Masz wybór, na czym się skupiasz.
Działasz, starasz się z całych sił. Widzisz względne rezultaty swej pracy. Zatrzymujesz się, musisz, nie musisz, wybór padł- zatrzymujesz się na chwilę. Tak właśnie zrobiłam.
Myślałam, że pokażę Wam mój makramowy sklep taki dopracowany. Będą już widoczne sprzedaże i takie tam, same radosne barwy. Zmieniłam zdanie. Oto mój sklep:




Mało w nim się dzieje, ceny może wygórowane. Otworzyć go muszę na świat, a nie tylko Polskę. Błędów ogrom.
Tak sobie myślę: 'No i co z tego.' To początek drogi, uczę się wytrwale. Ileż razy poddaliśmy się za wczas, przerażeni ilością zadań do wykonania, 'murów' do przebicia. Ja wiele razy poddałam się zdecydowanie za wcześnie. Nie tym razem, bo jak coś kochasz, to nie ma miejsca na rezygnację. Nie w tym przypadku.

Nie zrażajmy się popełnianymi błędami. Póki dostrzegamy w palecie radosne barwy, nie poddawajmy się. No, a błędy są przecież po to, by się z nich uczyć. Zresztą wiemy wszyscy, że dużo razy jeszcze popełnimy błąd. Oby jak najmniej. Obyśmy dobrze odrabiali lekcję, która kryje się za niemal każdym popełnionym błędem.




Odkąd postanowiłam, że podzielę się z Wami moim sklepikiem (tak niedopracowanym), zaczęły dziać się cuda.

Madre powiedziała:
Jak tam sklep?
Nadal nic.
Może powinnaś robić coś na nadchodzące święta.?




Zrobiłam choinki inspirowane wzorem z internetu.
Madre, najlepsza, jaka może być, spowodowała, że zaczęłam wierzyć tak naprawdę.
Kochani, moja mamita wzięła te moje choinki i chodziła w pracy od biura do biura, od człeka do człeka.
Pewnego dnia zadzwoniła: Sprzedałaś dwie choinki!
Szłam akurat do biblioteki. Wrzasnęłam, to był raczej krzyk, następnie skok pełen radości.
Nie miałam oczekiwań. Dwie sprzedane choinki odebrałam z taką radochą, jakbym sprzedała ich tysiąc.
Spodobały się, kogoś uszczęśliwią, może zainspirują. 
Sprzedałam kolejne. Pisząc to, jestem na etapie realizacji zamówienia na dwie choinki z zielonymi koralikami. Dla mnie to spełnienie marzeń.




Na Etsy zero sprzedaży, ale wierzę, że to zmienię. Zrobię, co mogę, a resztę zostawiam Bogu i tak też staram się działać w życiu.

Potrzebowałam wszystko zostawić, odnalazłam inspirację, powróciła ze zdwojoną siłą.

Pomyślałam, że przecież my jesteśmy tak zgraną blogową rodziną. Będzie mi miło, jeśli zechcecie ze mną obserwować drogę tego sklepu. Obserwować jak się rozwija. Obserwować nawet moje błędy, a ja wiem, że akurat tu to mam wsparcie prawdziwe. Także wszelkie wskazówki mile widziane. :)

To mój sklep, moje marzenie dopiero kiełkujące. Zobaczymy, co wyrośnie, dam z siebie wszystko.
Cieszę się z każdej osoby, która zechce być częścią mojej drogi ku spełnieniu tego marzenia. Zresztą co ja piszę... i tak już jest Was sporo na tej drodze. Dziękuję, bo dzięki Wam łatwiej jest mi iść do przodu w życiu.
Dziękuję.


Jeśli ktoś się orientuje, jak wygląda wysyłka za granicę, płatności i wszystko z tym związane, to będę bardzo wdzięczna za poradę. Gubię się w tych sprawach i piszę to bez zażenowania.

Nie wiesz, pytaj.
Upadasz, staraj się z całych sił wstać i iść, choć krok do przodu.
Popełniasz błąd, ucz się, wyciągaj wnioski.

Nie poddawajmy się, nie kiedy jest o co walczyć.
Kocham Was.