Moja kochana przyjaciółka dostała diagnozę, że ma cukrzycę drugiego stopnia. Teraz walczy z tą chorobą dzielnie, z czego jestem bardzo dumna.
Na początku nie było jednak tak łatwo. By zmusić ją do ruchu, postanowiłam, że 'wspólnie' będziemy wychodziły na spacery. Ze względu na fakt, że mieszka ona na wsi przylegającej do mojego miasta wymyśliłam strategię dobrą dla nas obu. Ja szłam na spacer w swojej dzielnicy, a ona w swojej.
Jednak by mieć pewność, że moja droga przyjaciółka chodzi na spacery, powiedziałam jej, że z każdego spaceru musimy wysyłać sobie zdjęcia.
I tak chcąc pomóc przyjaciółce, odnalazłam swoją pasję.
Robiłam zdjęcia komórka (jeszcze wtedy nie miałam aparatu) i z dnia na dzień odczuwałam większą radość. Dni bez spacerów, bez robienia zdjęć były jakieś takie 'niepełne', zawsze czułam, że czegoś mi brakuje. Zaczęłam budzić się z pragnieniem zrobienia zdjęć, śniłam, jak chodzę i cykam krople deszczu odpoczywające na płatkach kwiatów. Kiedy byłam chora, potrafiłam znaleźć siły, by zrobić choć jedno zdjęcie z okna mojego pokoju.
↪
Bardzo szybko zrozumiałam, że wreszcie odnalazłam pasję w życiu. Fotografia zabrała mnie w zupełnie nowy świat, świat przepełniony magią. Kiedy tylko zrobię dobre zdjęcie, podskakuję z radości jak dziecko. Widzę coraz więcej piękna w świecie, a matka natura zaskakuje mnie z każdym dniem coraz bardziej. Moje oczy i serce widzą i czują więcej. Tak działa na mnie fotografia i nie ważne, że nie jestem profesjonalistką. Ważne, że w razie wielkiego smutku mogę chwycić swój aparat i powędrować w mój magiczny świat.
W życiu nie spodziewałabym się, że robienie zdjęć stanie się moją pasją.
Czasami tak bywa. Robisz coś dla kogoś, zupełnie nie myśląc o sobie i dostajesz za to ogromny oraz niespodziewany prezent od losu. :)
Postaram się ukazać piękno, które widzę. Postaram się udowodnić, że jest więcej magii w świecie. Postaram się pokazać Ci, jak przyroda może dodać kolorów w życiu każdego człowieka, ponieważ tak często widzimy, ale nie doceniamy.