Wszystko wreszcie zaczyna się dobrze układać.
Chwilka, chwilka..., a może jednak nie.
Czemu tak musi być? Kiedy już zaczynasz całym sercem wierzyć, że teraz, właśnie teraz wszystko zacznie się układać.
Życie jednak nie jest przecież usłane różami, a jak nawet jest, to róże te potrafią swoje piękno przyozdabiać kolcami, ot, tak, dla równowagi.
🙞
Napisałam post o makramach i parę dni później się zaczęło. Nagłe osłabienie, ucho prawe chore. Lekarka stara się wyleczyć. Karze brać jedne krople i następne. Ucho zdrowieje, ona jednak karze zmienić lek na słabszy. Ucho znów mocniej choruje. Zażywam kolejne leki. Znów jest lepiej, no to znów zmieniamy lekarstwo, by znów było gorzej. Zaczyna mi również dokuczać lewe ucho. Sprawdziła, jeśli tak można nazwać 'sekundowe' sprawdzanie. Olać to ucho, nic takiego, to prawe jest chore.
Kolejne leki.
Czuję coś dziwnego w twarzy, mrowienie, ucisk... sama nie wiem. Chce mi się kichać, ale nie potrafię. Lekarka sprawdza nos. Olejmy to, skupmy się na prawym uchu.
Zapisane kolejne lekarstwa.
Zaczynam czuć wcześniej mi nieznane lęki, coś się ze mną dzieje. Nie jestem sobą.
Ucho nie chce się wyleczyć, zapiszmy kolejne krople. Nagle po aplikacji leku słyszę ten koszmarny dźwięk. Coś piszczy, piszczy tak głośno. Uciszcie to!!! Nie potrafię wytrzymać, panikuję.
Dźwięki się nasilają, nie potrafię spać. Biegnę do rodziców, wyję z bólu, jestem przerażona, jak nigdy w życiu.
Uciszcie te piski!!!
Madre śpi ze mną, włączony telewizor, wszystko, by zagłuszyć te koszmarne dźwięki.
Odstawiam leki, lecę do lekarki.
Jest źle, coś zaczyna się denerwować, czyżby źle leczyła...
Zapiszmy kolejne lekarstwa, nieco więcej lekarstw.
Boziu, jak ja to zniosę, żyć mi się nie chce. Gadam głupoty, że chcę umrzeć, że czuję, że to koniec. Piski, gwizdy, dzwonki są głośniejsze niż cała grupa ludzi, niż sama ja.
Zmieniam lekarza, mam dość tej baby. Gdybym pisała to wcześniej, znalazłoby się tu dużo przekleństw. Napiszę w skrócie. Wiele pominęłam, nigdy nie spotkałam się z tak złą lekarką. Zresztą nie powinnam ja nawet lekarką nazywać.
Pierwsza wizyta u nowego lekarza. Diagnoza, uszy nie są głównym problemem. Leczenie miałam całkowicie źle prowadzone.
Zażyłam pół apteki, jak to lekarz powiedział. Nie problem w uszach się kryje, a w zatkanym nosie.
Uszy wyzdrowiały po tygodniu, a były chore z powodu kataru siennego. Możecie sobie wyobrazić jak ja i cała moja familia pięknie nazywaliśmy lekarkę, pseudo lekarkę.
No fajnie, uszy zdrowe, a co z piskami???
Mam tabletki, szumy nadal mnie męczą. Spać sama nie potrafię, nie ma na to póki co szans. Lekarz z góry mi powiedział, że będzie ciężko.
Z czego te piski? Za dużo leków? Uszkodzona błona? Nerwy? Ciśnienie? No, z czego to cholerstwo, jak się tego pozbyć...
Lekarz nie wie. Badam teraz jak tam z moim ciśnieniem. Czeka mnie wizyta nawet u reumatologa, pewnie też u neurologa i Bóg jeden wie, gdzie jeszcze.
Ja na pewno się nie poddam!!!
Zrezygnowałam z głośnych miejsc, ze słuchawek. Robię masaże chińskie, dbam o relaks, ruszam się, no walczę o siebie.
Stres wiadomo też mi towarzyszy, ale chyba każdy, kto miał bądź ma szumy uszne, wie, jakie to jest koszmarne. Póki co udało mi się je nieco uciszyć, różnie bywa, ale jest nieco lepiej.
Dopiero dochodzę do siebie. Byłam tak 'naćpana' lekami, tak inna, tak wycieńczona. Byłam w świecie niesamowitego lęku. Szumy, dzwonki towarzyszące mi calutki czas, o tak, wkurzają mnie okropnie.
Całej tej ilości leków ciągle pozbywam się z ciała. Nie wiem, jakbym przetrwała, gdyby nie miłość. Mama śpi obok, jej chrapanie pomaga mi zasnąć. Cały czas są ze mną, masują mi głowę. Idę z hermano do kościoła, a tam to piszczałki lubią się nieźle pogłośnić. Nagle słyszę szuranie butów. Marcin stwarza różne dźwięki, by mi ulżyć. Nie pozwalają mi się poddać, nie pozwalają na całkowite zatopienie w stresie, w obawach.
Robię wszystko, a dzięki Nim staję się jeszcze silniejsza. Błagam Boga, by jeszcze nieco uciszył mi te szumy, te dzwonki, bo ja to słyszę różnorakie dźwięki. Wierzę, że tak będzie, że uda się je zminimalizować. Stresuję się tymi wszystkimi badaniami, szukaniem przyczyny, szukaniem dobrych lekarzy. Mam jednak wsparcie i wiarę. Chciałam na blogu również o tym napisać, bo wiem, że i tu dostanę wsparcie, również wiem, że jest wiele osób cierpiących z powodu szumów usznych.
Walczę o ich zminimalizowanie do granic możliwości. Walczę z najsilniejszą, najcudowniejszą armią, największym darem, rodziną.
Dziękuję za przeczytanie. Zdrowia kochani, jeszcze raz zdrowia, wsparcia, szczerej miłości i siły Wam życzę. 🂱
oj współczuję ci bardzo, choroba to najgorsze co może spotkac człowieka, dobrze że masz wsparcie u najblizszych.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy nie powinnaś zbadac słuchu, może masz uszkodzone bębenki ?
ja mam słuch uszkodzony, noszę aparaty ale i tak momentami czuje talie dziwne dźwięki, piski czy jak to zwał.... sprawdź słuch ...
pozdrawiam i życzę zdrowia
Dziękuję za wsparcie i to z całego serca. Jestem pod opieką drugiego laryngologa, ale coś, zamiast badać mi uszy, to ino każe brać leki na uspokojenie pisków. Leki nieco pomagają, ale no przecież jest szansa na wykrycie problemu, a on jakoś niezbyt chce szukać. Idę w tym tygodniu do ogólnego lekarza i poproszę o skierowanie do innych specjalistów, a z laryngolog ostro sobie pogadam, choć może znów będę musiała szukać innego. ech No nie poddam się mimo wszystko, a do tego mogę stracić pracę, tą, którą tak bardzo pokochałam. Chyba serce mi pęknie, jak tak się stanie. Ludzie bywają, jak najgorsze potwory. Tylu może stracić pracę przez ludzi, którym już bliżej do robotów. Ech zmieniam temat, muszę się wygadać.
UsuńCałym sercem Ci zdrowia życzę i by piski w ogóle Ci nie dokuczały. Jesteśmy silne, przytulam w zrozumieniu i z wielką sympatią. <3
Rodzina jest szczęściem, ale powinnaś odciąć pepowine.Nie jesteś już mała dziewczynka, takie życie pod kloszem rodziców wpływa źle na Twoje życie, stąd pewnie te szumy. Jeżeli w końcu nie zaczniesz iść swoimi drogami,bez faceta,dzieci,to schizofrenia gwarantowana.
UsuńHahahaha Dzięki za rady, ale takich mi nie potrzeba. Jestem szczęśliwa mimo szumów, jestem coraz szczęśliwsza. Szumy są efektem złego leczenia. No, a co do braku faceta i dzieci... jakoś tak nie przeszkadza mi to w szczęściu i poczuciu spełnienia. Tyle w temacie.
UsuńPozdrawiam i życzę dużo radości.:)
Agnieszko,ależ musiałaś przejść z powodu takich dolegliwości, bólu, niepewności, złej diagnozy. A propos diagnozy czasem trzeba przejść prawdziwą gehennę zanim lekarz ustali właściwą diagnozę- sama się o tym przekonałaś- i zacznie się faktyczne leczenie i sytuacja zostanie opanowana. Przytulam Cię mocno i życzę,aby każdego dnia było coraz lepiej. Zdrówka Agnieszko!
OdpowiedzUsuńDziękuję całym sercem. :* Ja niestety jeszcze nie mam postawionej diagnozy, a mój laryngolog jakoś ociąga się z jakimikolwiek badaniami. Będę szukać pomocy wszędzie, gdzie tylko mogę. Ja wiem, że może te piski już ze mną zostaną, ale muszę zrobić wszystko, co w mej mocy. Jeśli zostaną, to i tak moim celem jest i będzie ich uciszanie.
UsuńŻebyś nigdy nie usłyszała tego co ja słyszę non stop, niech choroby omijają Cię szeroko. Przytulam bardzo mocno. :)
Rany, jak bardzo Ci współczuję. Ból uszu to coś okropnego. I ta niepewność teraz, co dalej? Kompletnie nie znam się na takich sprawach. Miałam piski w uchu, ale samo przeszło. Może rzeczywiście coś z ciśnieniem nie tak? A może coś z migdałkami, albo gardłem- tam z tyłu? To tez może być przyczyną. pewnie masz uszy przebadane na wszystkie strony, ale głowa? Jakie prześwietlenie całej głowy, jakiś tomograf? Kurcze... jak i pomóc? W każdym razie mocno przytulam i trzymam kciuki, by jak najszybciej to przeszło.
OdpowiedzUsuńJest dla mnie bezcenne, że chcesz pomóc, że napisałaś, że jesteś ze mną. Dziękuję z całego serca. <3
UsuńUszy nie są przebadane, tylko ucho zewnętrzne. Nie rozumiem, dlaczego lekarze tak bagatelizują ten problem, przecież tylu ludzi na to cierpi, przecież tylu ludzi mówi, jaki to koszmar. Chyba będę musiała znów zmienić laryngologa, ale to się okaże. Wiele wizyt u lekarzy mnie czeka, ale by jakoś to znieść muszę jeździć to tu to tam, bo inaczej zwariuję. Dziś dowiedziałam się, że mogę stracić pracę, że może już ostatni raz byłam. Tu już serce mi pęknie, co tak pokochałam swoją pracę. No i weź się zrelaksuj. hehe Ja się bardzo, naprawdę bardzo staram. Postanowiłam wrócić na bloga, bo wiem, że siły mi wzrosną dzięki Wam. Staram się być pozytywnie nastawiona i robić co kocham, ale czasami jest ciężko. Błagam Boga, by nie zabrał mi, a raczej nam pracy i by piski się uciszyły. Jakiś taki ciężki czas przyszedł, ale wierze, że wszystko się poukłada.
Jesteś naprawdę kochana. Tylu ludzi mnie zawodzi nawet nie wiesz jakich potworów spotykam i też przez nich może wiele osób stracić pracę. Skupiam się na dobru, wierzę w jego siłę.
Zdrowia, dziękuję, że jesteś moją duchową przyjaciółką. <3
Taaak- lekarze, ileż oni już złego uczynili. Ale nikomu włos z głowy nie spadnie. Gdybym w szkole powiedziała dziecku niewłaściwe słowo- wylaliby mnie! A lekarz może postawić złą diagnozę, zniszczyć zdrowie i nic spoko!!!!
OdpowiedzUsuńDźwięki czasami mi się w uszach pojawiają ale nie chodzę z tym, jakoś przechodzi. Często chwyta mnie zapalenie ucha, daję wtedy olejek kamforowy na watę i na noc do ucha, ale niezbyt głęboko, albo wcieram w watę zmiażdżone liście geranium ( doktor)
Obyś tylko kochana trafiła na dobrych lekarzy- są tacy, ale trzeba mieć szczęście by się na nich natknąć!Zdrówka Ci życzę.
Mnie to tak wkurza. Na samą myśl, że ja tu cierpię, a to babsko nadal sobie 'leczy' ludzi jakby nigdy nic, to słabnę. Ileż ludzi cierpi z powodu niekompetencji albo nawet i częstego olewania pacjenta. No i właśnie dlatego na mnie nie robi wrażenia kto, ile osiągnął, jaki ma zawód czy ile języków zna, a jakim jest człowiekiem.
UsuńDziękuję za porady. Kiedyś mieliśmy geranium i zawsze pomagało... no szkoda, że już nie mamy. Tak szczerze to ja jestem strasznie pogubiona. Mimo obaw i totalnego zmęczenia w tym tygodniu idę do kolejnego lekarza. Mam nadzieję, że trafię na dobrego, bo ostatnio mam z nimi pecha. Zresztą muszę wierzyć, że będzie dobrze, bo bez wiary to już na pewno sobie nie pomogę. Zdrowia kochana Basiu, dziękuję za obecność bezcenną. <3
Ojoj...Współczuję:-(.Życzę oby wszystko dobrze się skończyło.Zdrowia. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję droga Alicjo. <3 Dużo siły teraz potrzebuję i tu jej ogrom dostaję. Staram się być silna, bardzo silna, a przy tym nie tracić humoru. Bądź zdrowa i radosna. Przytulam mocno. <3
UsuńZdrowia życzymy!
OdpowiedzUsuńBardzo mocno dziękuję, baaardzo. Ja też zdrówka życzę, radości serc. :***
UsuńNie ma to jak lekarz, który źle leczy pacjenta.. Też mam czasami takie nieprzyjemne piski w uszach, więc znam ten ból. Mam nadzieję Kochana, że szybko dojdziesz do siebie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana Karolino. <3 Niech w ogóle Cie nie męczą piski. Mnie one strasznie denerwują. Bardzo staram się je ignorować, ale to ciężkie. Czasami jak już wzrośnie ich siła to oszaleć można, a noce są praktycznie nieprzespane. Tak czy owak, nie poddam się i choć je wyciszę.
UsuńZłych lekarzy powinno się do kotła wrzucać.
Pozdrawiam, zdrówka i radości Ci życzę. <3
Nie cierpie chorowac, pewnie tak jak i ty. Dobrze, ze rodzina cie wspiera, to najlepsze co moze nas spotkac. Zycze wyzdrowienia, niech te te szumy ida precz!!!
OdpowiedzUsuńO tak, nie cierpię totalnie. hehe Wsparcie mam wielkie i to największy dar, Wierzę, że zminimalizuję piski i wrócę do zdrowia. Zdaję sobie sprawę, że może to trwać swoje, ale wiarę trzeba mieć. Precz szumy, a do Ciebie niech nawet się nie zbliżają!!!! Uściski wielkie, dziękuję. :)
UsuńJa również życzę zdrowia i... ciszy!
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiam - z cego ten katar sienny? Alergia, teraz? Na co? Musisz się tego dowiedzieć. Zrób testy.
Dziękuję kochana. :* Będę robić wiele badań i na alergie też muszę. Jeny ileż mnie tego czeka, ale jakoś postaram się nie tracić humorku. Pozdrawiam baaaardzo serdecznie, zdrówka. <3
UsuńJeżeli dotąd nie miałaś takich dolegliwości (alergii), to mogą one mieć związek z Twoim nowym... hobby (np. nici)
UsuńJa mam alergie, choć badania i tak powinnam zrobić, by dowiedzieć się, na co dokładnie. Byłoby strasznie jakby to były sznurki. No ale robię makramy i nic mi nie jest, leków też nie muszę brać. Teraz biorę tylko na te nieszczęsne szumy uszne. Bardzo mi miło, że pomagasz mi znaleźć problem, rozjaśniasz myślenie. Badań mnie dużo czeka, ale cieszy mnie, że choć odrobinkę tabletki mi wyciszają piski. Raz jest lepiej raz gorzej, ale już nie tak źle, jak miesiąc temu. Mam nadzieję, że to się nie zmieni po tym, jak napisałam poprzednie zdanie. hehehehe
UsuńAguś, brawo za to, że się nie poddajesz. Jeśli Ty nie zawalczy ob siebie nikt tego za Ciebie nie zrobi. Ja od dwóch lat choruje na nowotwór i wiem, jak to jest każdego dnia wstajesz i zaczynasz walczyć od nowa. Wierzę, że Twoja walka skończył się sukcesem, czego z całego serca Ci życzę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko. 😊 ♥️
Ja Cię normalnie podziwiam!!!! Jesteś niesamowita, nosisz wielki ciężar, ale ile w Tobie siły, ile radości, pasji i miłości. Podziwiam. Już dziś wstałam rano pamiętając Twoje słowa. To, że walczysz, daje mi więcej siły, by też walczyć!!!! Dziękuję. Kurcze, jak ja chciałabym poznać Cię w realu. Całym sercem życzę Ci zdrowia, by było już coraz to lepiej, by miłość Cię otaczała. Wierzę, że będzie dobrze! Bardzo mocno przytulam do serca. :)
UsuńTrudny czas dla osób z chorobami reumatycznymi. Współczuję i posyłam dobre myśli. Zdrowiej :*
OdpowiedzUsuńDziękuję i również przesyłam dobre myśli. :))) Kochana jesteś, życzę wspaniałości. <3
UsuńTak się zastanawiałam, gdzie zginęłaś...Bardzo wpółczuje. Ale tak z innej strony patrzę na twój problem. Sama przeszłam podobną gehennę z laryngolog. Zawroty głowy, ucisk w uszach, mrowienia, pieczenia. Trzy razy byłam w szpitalu. Nic nie znaleziono. Bo to nerwica lękowa dawała objawy psychosomatyczne. Dłuuugo nikt się nie połapał. Przeszło samo w końcu, a potem przyszła depresja. Psychosomatyka ma potężną siłę. Jeśli masz zaufanego psychoterapeutę, to jest dobry moment by go odwiedzić. Taka rada od starszej koleżanki. Równolegle do leczenia fizykalnego, sparwdź kręgosłup szyjny. RTG, zakład, że spłycona lordoza szyjna wyjdzie???? To nic takiego, ale to efekt nerwicy i prób kontrolowania jej. Przytulam, powodzenia :-*
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu i to bardzo mocno. <3 Idę w tym tygodniu do lekarza, to też poproszę o takie badania. Teraz już nie mam takich lęków, ale może rzeczywiście te objawy, te piski pojawiły się przez to, co piszesz. W życiu nie byłam u psychoterapeuty, no ale jak będzie trzeba to pójdę. Pójdę wszędzie gdzie trzeba. Podejrzewam, że mam coś ze stawami szczęki, ale no zobaczymy co powie moja reumatolog. Tu przynajmniej mam dobrą lekarkę. :) Widzę, że coś bolą mnie choćby kości z prawej strony, z tej co było chore ucho. Laryngolog mówił, że to z nosa, ale sprawdzę to dokładniej. Bardzo dziękuję za poradę, bardzo cenną. Napisałam post, czytam Wasze odpowiedzi i już więcej radości i siły czuję. :) Niech choroby Cię nie męczą, dużo szczęścia. Przytulam do serca. <3
UsuńPrzytulam zpełnym zrozumieniem bo wiemjak co to znaczy uporczywa dolegliwość a ijakczasamitrudna bywa walak z lekarzami..Przytulam cieplutko Ściskam też Twoja kochaną mamę. Pozdrawiam brata ale masz cudną rodzinę..dar
OdpowiedzUsuńMiło Cię widzieć. :) Ja postanowiłam, że mowy o poddaniu nie ma najmniejszej. Co będzie, to ma być, ale ja zrobię, co w mojej mocy, by było dobrze. Przykro mi, że musisz nosić taki ciężar, może kiedyś uda mi się przytulić Cię i porozmawiać. Życzę zdrowia, dziękuję za Twoją piękną osobowość, to czego mnie uczysz. Przytulam. <3
Usuńnie noszę ciężaru ,,,ciężary trzeba Aguś zrzucać..choć to czasami nie łatwe ale trzeba się ich pozbywać..ale wiem co to jest zmaganie się z dolegliwościami no i lekarzami...na badania nie dają chętnie bo są rozliczani..i tak tkwimy w błędnym kółku ale masz siłe i wsparcie a to najważniejsze...Szukaj ,nie dawaj się ..zresztą wiem, że się nie dasz:):Ja jestem niepoprawną optymistką i cokolwiek w życiu moim się przydarza to wierzę, że są rozwiazania a więc i wierzę, że i TY je znajdziesz i znajdziesz i znajdzie się Ktoś kto Ci pomoże....Trzymamkciuki abyś została w pracy albo dostała jeszcze lepszą:):):):)
UsuńZarażasz optymizmem na całego. :))) Wierzę, że będzie dobrze, może nie idealnie, ale wierzę, że będzie dobrze. Masz rację, balast trzeba zrzucać w miarę możliwości. Ja tu panikuję z powodu pracy, bo ja chcę, by została, bo dla mnie jest świetna. Trzeba być dobrej myśli. Tu jest to, że i madre i hermano również stracą, ale to dowiemy się jutro i bardzo staramy się myśleć pozytywnie. Dziękuję za trzymanie kciuków. :) Przesyłam super serdeczny uśmiech. :)))
UsuńTrzymaj sie cieplutko i dawaj znaki co z pracą:):
UsuńPracujemy do końca grudnia, a potem przetarg. Firma jest z nas bardzo zadowolona, ale wyszły oszustwa głównej szefowej i tu jest problem. ech Mam nadzieję, że ta kobieta zmądrzeje i przez nią nie stracimy tak fajnej pracy. Modlę się, by było dobrze, a tak im będę czyścić wszystko na błysk, że za nic nie będą chcieli z nas zrezygnować mimo głupoty szefowej, oby zmądrzała i zaczęła uczciwie działać. Staramy się myśleć pozytywnie, ja, hermano i madre. :)
UsuńCudownego weekendu, tulę mocno. <3
Dziękuję..wekend leniwy.Odpoczynkowy. Odnalezienie sposobu na szumy życzę:):
UsuńDziękuję. :* Dziś bardziej dokuczają, ale jakoś trzeba sobie radzić i się im nie poddawać. :)))
UsuńBardzo, bardzo życzę wyzdrowienia. Każda choroba to problem. Przykrość spotkać na swej drodze niekompetentnego lekarza. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję z całego serca i również życzę zdrówka. <3 Pozdrawiam serdecznie, dziękuję za wsparcie. Uściski wielkie, żebyś nigdy nie natrafiła na złego lekarza. Dużo szczęścia. <3
UsuńPrzede wszystkim ważne jest aby pozbyć się tej masy toksyn z organizmu, czas zrobi swoje. Wywalić z siebie całą złość na tę kretynkę która Cię niby leczyła, emocje powodują że organizm jest stale w pogotowiu a Tobie raczej wyciszenie potrzebne i to dosłownie. Pozytywne myślenie jest ważne w każdej terapii, Bzikowa ma rację z tym psychoterapeutą. Trzymaj się i nie dawaj zapanować nad sobą strachowi. Pozdrawiam ciepło. :-)
OdpowiedzUsuńO tak i jeszcze raz tak. hehe Bardzo potrzebuję wyciszenia, a jak na złość problem za problemem goni. W czwartek dowiem się, czy nie stracę pracy, ja, jak i multum osób. Na razie ciężko o relaks, bo ja tak mocno ukochałam swoją pracę i tych ludzi. ech Normalnie wiem, że spakuję plecak i choćbym sama miała jechać, to gdzieś pojadę, bardzo tego potrzebuję.
UsuńStaram się pozytywnie myśleć i jest coraz lepiej. Wcześniej mi całkowicie odbijało z powodu leków. Błagam Boga, by było dobrze i ze zdrowiem i z pracą. Dobrze, żem nieco świrnięta ;D, to też potrafię wiele radości znaleźć mimo ciężarów, które noszę. :)
Dziękuję za totalnie bezcenne wsparcie, przesyłam ogrom dobra dla Ciebie i Twych ukochanych. <3
Pozdrawiam cieplutko. :)
Lindos olhares ... Bj
OdpowiedzUsuńThank you, have a nice day. :)
UsuńBędzie dobrze bo nie ma innej opcji . Pozdrawiam cieplutko , pamiętaj wszystkie dobre słowa i życzenia będą Cię chronić :)
OdpowiedzUsuńJakie wspaniałe słowa kochana Lucyno. No ogromnie mi się podobają i powtarzam je od wczoraj. Jesteś cudowna. Drogą duchową wysyłam Ci dużo miłości i dobra. Dziękuję, że jesteś. Dziękuję za tak piękne wsparcie. Sercem całym Cię przytulam, życząc co najwspanialsze. <3 <3
UsuńBardzo mi przykro że dopadły Cię takie dolegliwości. Mam nadzieję że szybko uda się ich pozbyć i wszystkie badania będą dobre:)))Pozdrawiam serdecznie i dużo zdrówka życzę:)))))))))
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana Reniu. :) Stresuję się tymi wszystkimi badaniami, ale zrobić je trzeba. Dobrze, że mam tyle pasji, to też radość z nich jest, choć wiadomo, że rodzinka to już największe szczęście. :))) Zdrówka życzę i jeszcze raz z całego serca dziękuję. :***
UsuńKochana, zdrówka Ci życzę!!! Obyś szybko trafiła na dobrego lekarza i odpowiedni lek. Ściskam Cię mocno, 3maj się :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję. <3 Wierzę, że tak będzie. Zdrowia dla Ciebie i ukochanych Twoich. Bardzo mocno tulę. <3
UsuńDo pisków w głowie trzeba się przyzwyczaić.., też to mam od kilku lat , nie ma na to lekarstwa.... polubić albo ignorować też można
OdpowiedzUsuńMam świadomość, że może i całe życie bedę to miała. ech Staram się jakoś z nimi oswoić, czasami je przezywam, czasami się z nich śmieję. Bywa, że mówię: No to idziemy na spacer.. ja hermano i moje piski... ehehehe
UsuńJeszcze się upewnię, może uda znaleźć się przyczynę, a jak nie, to jakoś muszę sobie poradzić. Biorę Audiocontrol i dzięki Bogu nieco mi pomaga.
Podziwiam Cię!!! Przytulam serdecznie. <3
O rany, ale Ci współczuję! Życzę zatem duuuużo zdrowia i cierpliwości... mam nadzieję że dzięki właściwej terapii będziesz zdrowa:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Dziękuję bardzo mocno. :*** Muszę być dobrej myśli. :) Dużo zdrowia życzę, serdecznie pozdrawiam. :))) <3
UsuńWiem, co czujesz. Od 17 lat żyję z tym cholernym szumem raz w uszach, raz w głowie. Raz wysokie, innym razem niskie szumy - trochę "przyjemniejsze". Nie mogę się przed nim schować - nigdzie, nawet w mysiej dziurze ze mną jest. Ale zdarzały się dni w całej tej siedemnastoletniej karierze bez szumów, to jakiś promil w oceanie mojego cierpienia dlatego trzymam się tej nadzieji, że kiedyś wyzwolę się z tego cholerstwa całkowicie.
OdpowiedzUsuńOch... Jak mi przykro. No nie można przed nimi uciec. Piszę to i one są, wszędzie są. Dziś mnie aż tak nie wkurzają, ale to może się zmienić i pewnie tak będzie po 16. Ja biorę AudioControl. Może znasz te tabletki, mnie ciut pomagają. Ich działanie czuć niby po minimum 60 dniach, ale ja czułam już wcześniej. Wiem, że na innych w ogóle nie działają, ale może Ci pomogą choć ciut tak jak mi. No a jak ja sobie poradzę, jak latem będzie mega wysokie ciśnienie to już nie wiem. Obu nam życzę byśmy się pozbyły tego cholerstwa i by już nigdy nie wróciło. Życzę Nam tego z całych sił.
UsuńPrzytulam w zrozumieniu, won cholerne szumy!!!!!!!!
Hmmm niedawno miałam zapalenie ucha środkowego - dopadło mnie o 3 w nocy, a co do pisków i szumów, trzy razy w życiu miałam porażenie nerwu trójdzielnego twarzy - najgorszemu wrogowi nie życzę - połączone z szumami. Ale wszystko się kiedyś musi skończyć, ból też - listopad niestety sprzyja takim chorobom. Trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńOjej Życzę, by już nie dopadło Cię takie porażenie, ani zapalenie ucha.
UsuńHmmm... a mi lekarz wyczuł lekko uszkodzony nerw twarzy z prawej strony, akurat cały czas mnie tu boli.Oczywiście stwierdzono żeby to olać... No idę do lekarza i niech to sprawdzą, a nie gadają, a to nic takiego, bo może akurat tam jest przyczyna. Ogromnie dużo siły mi dajecie, ja się już nie dam i nie pozwolę, by lekarze bagatelizowali problem szumów usznych!!!! Dziękuję za wielką dawkę siły. Mocno przytulam, jesteś bardzo kochana. <3 <3
Współczuję. Mam tak samo od chyba dziesięciu już lat. Pojawiły się nagle w nocy po infekcji i tak zostało. Byłam u wielu lekarzy, bo tak mnie odsyłano, że coś musi w końcu pomóc. Tak mnie zmęczyły te wizyty u lekarzy i pseudolekarzy, że w końcu powiedziałam dość. Ja oswoiłam swoje dźwięki mówiąc sobie, że coś muszę mieć swojego inni mają gorzej. Przeżyłam wiele bólu, a przecież to nie boli. Kładąc się spać wsłuchuję się w melodię w mojej głowie, bo tak naprawdę nie wiem skąd te dźwięki pochodzą, skupiam się na nich niekiedy i z taką muzyką usypiam. Przyzwyczaiłam się tak naprawdę. Być może są leki, ale ja tyle ich łykam na inne przypadłości, że nie chcę eksperymentować. To nic, że niekiedy muszę poprosić, by ktoś powtórzył o co mnie pyta. Można z tym żyć, choć nie jest łatwo. Jesteś młodziutka pokonasz to zapewniam Cię mądra,waleczna młoda kobieto. Medycyna idzie do przodu i znajdzie jakiś lek z pewnością. Ściskam mocno:):):)
OdpowiedzUsuńO Boziu... No jak mi jest przykro!!!! Po jakiej znów infekcji? Won szumy WON!!!!
UsuńJa zawalczę póki sił starczy, ale mam świadomość, że mogę nie znaleźć przyczyny i już staram się oswoić z szumami. No raz je gnoję na wszystkie strony, a raz się śmieję. Mnie też boli jakby nerw z prawej strony buzi. Tyle już słyszałam opinii i dzięki Gabrieli przypomniało mi się, że lekarz ogólny wyczuł u mnie lekkie zapalenie nerwu... oczywiście stwierdził, że to nic takiego. Myślałam, że boli mnie ósemka, poszłam do dentysty, ale wszystko ok. Potem stwierdzono zapalenie ucha, które było zapaleniem nosa i już się pogubiłam tak szczerze. Nawet teraz boli mnie choćby ten nerw, a wczoraj dałabym głowę, że to ząb. Idę zaś do lekarza i niech to sprawdzą, a nie ględzą, że to nic takiego. Kiedyś poszłam do lekarki i też stwierdziła, że mam takie mini zapalenie stawu, nie ma czym się przejmować. Trzy lata leczyłam to co niby było niczym takim... Także teraz nie popuszczę i maja się tym zająć. Jestem totalnie zmotywowana i nie będzie mnie już nikt tak olewał. Do boju!!!! hehehe
Totalnie mnie poruszyłaś i ja pragnę no wręcz pragnę, by Cie te szumy już opuściły na zawsze!!!!! Poruszyłaś i dodałaś siły totalnie. Podziwiam, jak ja Cię podziwiam. Próbowałam spać wsłuchując się w te piski, ale nie potrafię jeszcze. Jesteś moją bohaterką. Po prostu jesteś bohaterką, bo wiem jakie to ciężkie. To nie boli, ale jaki to ciężar, jak to potrafi przeszkadzać. Ty jednak działasz, nawet blog prowadzisz. Poczułam się jakbym miała siostrę, która dodaje mi dużo siły.
Biorę AudioControl, to zioła. Mnie nieco pomagają, piszę jakbyś jednak chciała spróbować. Niby po 60 dniach działają. Naprawdę stałaś mi się bardzo bliska. Dziękuję, że napisałaś, ja zupełnie już nie wiem, jak okazać, ile mi podarowałaś. Jesteś moją bohaterką!!!!!!!!!!!!!!! <3
Dziękuję i mocno przytulam. DASZ RADĘ!!!!!!!!!!!!!!
UsuńPrzytulam mocno cudowna kobieto. :)
UsuńAgnieszko bardzo Ci współczuję. To niesamowite, że kolejny lekarz nie umie postawić diagnozy. Wiem, że takie szumy mogą wykończyć człowieka. One dosłownie rozsadzają głowę. Dlaczego nie posłano Cię na tomografię.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia.
Serdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję moja kochana Łucjo. <3 No lekarze jakoś to bagatelizują. Ostatnio laryngolog wysłał mnie pod Warszawę, bym się zbadała, bo tam zajmują się szumami. Owszem, pojadę tam, ale może nie będę musiała, bo tu na miejscu może mi pomogą. No ostatnio mam pecha do lekarzy. Idę do lekarki ogólnej, która kiedyś bardzo mi pomogła i mam wielką nadzieję, że i teraz to zrobi. Nie rozumiem dlaczego nikt nie chce mnie badać i ino mówią, że trzeba się przyzwyczaić do szumów. Ja tego tak nie zostawię, ani mi się śni!!!!
UsuńJesteś kochana Łucjo, ja również Ci zdrówka życzę, jesteś mi bliska, co zresztą wiesz. Dużo dobra Ci posyłam i uwierz mi, dużo siły mi dodajecie! Dziękuję za to kim jesteś i za to, że jesteś w moim życiu! <3
Bardzo współczuję gehenny z lekarzami :/
OdpowiedzUsuńNie wiem co to za laryngolog co nie zaglada wgłąb ucha !
W zeszłym roku miałam stan zapalny ucha, aż zaczęłam gorzej słyszeć. Lekarka dokładnie zbadała i kazała zrobić operację przegrody nosowej , bo inaczej nie przejdzie. Oczywiście na operację nie poszłam, a słuch wrocił po miesiącu ;-)
Oprócz leków stosowałam wodę utlenioną. Dobra na katar i uszy. Wpisz w google i poczytaj o tym , może znajdziesz coś dla siebie...
Co do pisków - miałam kiedyś w jednym uchu , to wiem jakie to denerwujące i wkurzające. Non stop pisk :/ Ale wiem po czym się to stało. Po tym jak słuchaliśmy z mężem bardzo głośno koncert w systemie dolby surround. Jak już myślałam że to tak zostanie, przeszło samo też jakoś po miesiącu ;-)
Kciuki za zdrówko !
No ostatnio mam pecha do lekarzy, ale wierzę, że znajdą się Ci z powołania i pomogą. :)
UsuńJuż wpisałam w Google, by sobie poczytać o wodzie utlenionej. Całym sercem dziękuję za poradę. Ja dzięki Wam wiem więcej niż od lekarzy.
Pierwsze piski usłyszałam po karaoke, strasznie pogłośnili mikrofon, a ludzie niemiłosiernie się do niego darli. Piski jednak ustawały i z rana już nawet o nich nie pamiętałam. Te, które ze mną zostały powstały po zaaplikowaniu leku do już mega zapchanego lekami ucha. Ależ teraz będę ostrożna co do lekarzy. Może i mi przejdzie, najważniejsze, by uciszyć, jak tylko się da te irytujące dźwięki. :) Cieszę się, że Ci one przeszły i niech już nie wracają.
Dziękuję za kciuki. :* Samego dobra życzę Tobie i bliskim. :) <3
Musimy Aguś poczynić jakieś sądowe kroki tak jak rozmawiałyśmy :).
OdpowiedzUsuńDobrze, że napisałaś ten post, bo są na pewno osoby, które tak jak Ty mają szumy w uszach ... Niestety z tego co czytam, to nie tak łatwo się ich pozbyć ...
Jednak Ty jesteś tak zmobilizowaną do działania i walczącą o siebie kobietką, że na pewno Ci się uda :). Trzymam kciuki :).
Hhahaha Tyś to kobieta silna! :D Nie ma z Tobą żartów, a wiesz, ile warte są tak silne osobowości? Bezcenne!!! :)
UsuńDziękuję za motywację. :))) Jestem totalnie zmobilizowana i wkurzona, ale w pozytywny sposób dodający mi sił. hehe Nie będzie już nikt olewał tego problemu. Mają mnie leczyć, a nie bagatelizować!!! Nie trawię pustaków!!!
Ja tu czekam na sms od Pani Agnieszki. :D Pozdrawiam razem z moimi szumami. hahaha ;D
Agniesiu, serdecznie Ci współczuje i mam głęboką nadzieję, że uda się znaleźć przyczynę oraz remedium na te piski i szumy. Na pewno ważne jest, by znaleźć dobrego i naprawdę kompetentnego lekarza.
OdpowiedzUsuńTylko raz miałam szumy w uszach (w zasadzie w jednym) po jakiejś infekcji - to było tak, jakbym ciągle słyszała w uchu bicie własnego serca i pulsowanie krwi, takie mega głośne. Pomógł mi wtedy lek Betaserc.
Kochana, mocno tulę i życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Nie poddawaj się!
Dziękuję kochana Małgosiu. :*** Coś czuję, że łatwo znaleźć lekarza nie będzie, ale wierzę, że znajdę. :) Bardzo się cieszę, że przeszła Ci ta dolegliwość i dziękuję za napisanie nazwy leku. Ja wszystko sprawdzam i czytam i też sama się staram znaleźć rozwiązanie. Tak jak pisałam, ja zrobię co w mojej mocy, by się poprawiło, no a resztę zostawiam Bogu. Wiarę, że będzie dobrze mam. :) Nie poddam się, a dzięki Wam, mojej blogowej rodzince mam jeszcze więcej i wiary i siły. :***
UsuńZdrowia i jeszcze raz zdrowia życzę. Dziękuję za bycie tak wspaniałą osobą. :)
Przez złą diagnozę do końca życia będę się męczyć z osłabioną odpornością i będę co chwila łapać infekcje (to już trwa około 4 lata). Moja dawna lekarka nie była zła, po prostu pomyliła się i nie to leczyła... Jeden błąd, (wcześniej była niezastąpiona, ale ludzie nie są nieomylni, pamiętaj o tym, zamiast wyzywać).
OdpowiedzUsuńModlę się, proszę Pana, by przywrócił mi dawną, końską odporność. Nie jestem bierna, próbuję się zahartować na nowo i proszę Go o prowadzenie w tym moim planie.
Współczuję Ci, kochana i zdrowia życzę, aby wróciło do Ciebie jak najszybciej, całkiem!
Ja miałam tak samo. Za dziecka lekarka się pomyliła i strasznie zniszczyła moją odporność. Wiele lat miałam straszny problem z odpornością, jeny no co chwilę mnie coś łapało. Raz nie miałam wyboru i musiałam iść do tej lekarki, co tak zrypała mi zdrowie. Poszłam z lękiem, ale bez żalu czy coś. Tu jednak jest inaczej. Nie opisałam wiele, bo nie chcę się denerwować. Zresztą opinia o tej 'laryngolog' jest naprawdę zła. Niestety dopiero, kiedy z niej zrezygnowałam, dowiedziałam się, jaką ma opinię. Ludzie sami mnie zagadywali i to na inny temat. Ja im opowiadałam, z czym ja chodzę do lekarza, a chodziłam po kolejne skierowanie do laryngologa. Tak zaczęłam się dowiadywać, jak to ludzie uciekali od tej lekarki, a ja wszystko potwierdzałam, jak leczy itp. Jakoś dziwnie to popisałam. hahaha Tak czy owak, lekarka zniszczyła mi zdrowie, jak i wielu naprawdę wielu osobom. Czasami nadal ją przezywam, ale ino po to, by emocje ze mnie wyszły już tak na serio. Dzięki Bogu humorek mi wrócił, siły tak samo i teraz skupiam się nie na tym co było, a na tym, by uciszyć szumy. :)
UsuńI ja poproszę Boga, by pomógł Ci odzyskać końską odporność. Wierzę, że obie będziemy zdrowe!!! Dziękuję kochana, bardzo dziękuję. Zdrówka Nam życzę. Obie działamy, to też coś zdziałamy i będzie coraz to lepiej. :)))
Oooo... a jak tam z książką? :)
Modlę się o Twoje zdrowie, kochana.
UsuńW przyszłym tygodniu "góra" ustali termin promocji. Wtedy wszystko powiem, a teraz mam po prostu nadzieję, że to będzie grudzień.
Dziękuję, ja też się o Ciebie modlę.
UsuńBardzo się cieszę i kibicuję z całych sił! <3
Cóż tu dodać.... Obyś już nigdy nie trafiła na takiego konowała! Niech Ci się wszystko wyprostuje. Zdrówka!!!!
OdpowiedzUsuńHahaha Dziękuję za wsparcie i rozbawienie. Tobie również życzę, byś nie natrafiła na takiego konowała. Zdrowia życzę z całego serca. <3
UsuńDzięki Wam wierzę jeszcze bardziej, że będzie coraz to lepiej. Przysyłam dużo dobra i przytulam bardzo serdecznie. :) <3
Przykra sprawa, naprawdę bardzo przykra. Szumy w uszach to niezbyt przyjemne uczucie, mam to od dość dawna. Prawdę mówiąc dzięki "dobrym lekarzom". Są dni, że jest ok, innym razem jest gorzej, chyba nauczyłam się z tym żyć. Właściwie, to trochę się dziwię, dlaczego tak długo "testowałaś" te różne świństwa, miałabym dosyć już po drugiej próbie.....ale co się stało to się nie odstanie. Dużo pozytywnej energii w Tobie, więc wierzę, że szybko się uporasz z chorobami, tym bardziej, że masz cudowną rodzinę. Zdrówka życzę i wszystkiego dobrego. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOch Nie i jeszcze raz nie. :((( Tak mi przykro, że również to masz. Podziwiam. Ja nie miałam nawet pojęcia o czymś takim. U mnie jest tak samo, raz jest ok, a innym razem ciężko. Czy latem będzie gorzej?
UsuńJa nie testowałam, ja byłam pewna, że tak się leczy zapalenie ucha. Czytałam o tym, lekarka wydawała mi się ok, ale potem otworzyłam szerzej oczy. Otworzyłam za późno. Teraz skupiam się na tym, by wyciszyć szumy. Mam szansę, dowiedzieć się co je powoduje, to też się o to postaram. Wiem, że mogą już ze mną zostać i uczę się z nimi żyć. Noce są najcięższe dla mnie. Zupełnie nie wiem, jak pomóc sobie, by jednak spać, a nie co chwilę się budzić. Testuję różne sposoby. Teraz piję złote mleko na noc, oby pomogło. :)
Obie piszemy, a teraz obie wiemy, że towarzyszą nam piski. Dziwnie tak, ale jednocześnie czuję się, jakbym miała kolejną siostrę i wierzę, że będzie coraz to lepiej. Na razie stosuję audioConrol i mi nieco pomaga. Słyszałam też o ziołach szwedzkich i też je będę stosować na próbę, bo nie raz mi już pomogły, choć na inne dolegliwości. No nie poddam się!!!
Dziękuję, że do mnie napisałaś. Jesteś silna i siłą się dzielisz. Szumy Ci towarzyszą, a jednak z Twoich rąk powstają arcydzieła. No nie wiem, ale jestem poruszona i podziwiam jeszcze bardziej. Biję Ci brawo. Dziękuję, bo mam jeszcze więcej w sobie siły, wiary, a nawet radości.
Życzę Ci zdrowia i szczęścia, bardzo mocno Ci życzę. <3 Jesteś skarbem i wcale nie przesadzam. <3
Afortunadamente nunca sufrí dolor de oídos, pero como nos relatas debe ser algo infernal y si encima tienes un mal diagnostico peor me lo pones.
OdpowiedzUsuńEspero que de una vez te sean tratadas correctamente tus dolencias.
Saludos.
Thank you dear Tomas. :) I believe it will be better and better and I will find a good doctor. Maybe my current doctor will help me.
UsuńStay healthy dear Tomas. Best wishes. :)
Współczuję, że coś takiego Cię dopadło. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Trzymaj się ;)
OdpowiedzUsuńCałym sercem Ci dziękuję. :*** Bardzo dużo radości odczuwam, co mam tak cudną blogową rodzinkę. Nie poddam się i wyciszę te piski. :) Zdrowia kochana, dużo zdrówka. Serdecznie przytulam. :)
UsuńKochana!
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem, bo sama cierpię z powodu bólu stawów. Dziś kolejna wizyta prywatna, bo leki nie działają ( biorę już "końskie" dawki!).
Obyśmy zdrowe były, tego Tobie i sobie życzę!
Przytulam, sercem jestem z Tobą, pamiętaj o tym:)
Kochana, niech stawy z nami współpracują. Ja przy tych szumach też mam podejrzenia, że mam coś ze stawami. Trzeba zrobić badania. Moja reumatolog jest dobra i mam nadzieję, że będzie dobrze, a właściwie to wierzę w to!!!! Cały czas będę polecać jedzenie awokado i łososia. Mnie bardzo pomagają, tak samo, jak picie soku buraczanego. Sól jodowo bromowa, a do tego piję ReviFlexin. Piję też wapno, bo, mimo że jest bardzo zdrowo i różnorodnie, to zawsze ciut mi brakuje wapnia.
UsuńNie chcę, byś brała końskich dawek leków. Jak tylko można, tak Ci zdrowia życzę. Będzie lepiej, będzie i już!!!
Zdrowia nam życzę i również jestem sercem z Tobą. :) Cudownie wiedzieć, że mam taką osobę. Przytulam serduchem pełnym wiary. <3 :***
Agnieszko, duży wpływ na nasze zdrowie ma odżywianie, ale to żadna nowina, tylko, że chodzi o pewien balans i równowagę. Spróbuj z sokiem z marchwi (z sokowirówki + "kropla" oleju) i twarogiem. Potrawy "wyciszające" w/g mnie będą Ci pomagać (też to miałam, a dodatkowo dudnienie w głowie), a np. rosół pobudzać. Ja wszystko notuję i sprawdzam na swoim organiźmie, bo przez lekarzy to bym już była w wariatkowie. Dasz radę,czego Ci życzę- Basia
OdpowiedzUsuńBasiu, dziękuję. :**** Już dziś wypiję taki sok i twaróg też mam na liście. :) Postaram się, jak mogę, by wyciszyć piski.
UsuńTeż będę notować, sprawdzać co pomaga, a co nasila. Już dziś z rana zaczęłam. Całym sercem dziękuję. Ja naprawdę więcej się dowiaduję niż od samych lekarzy. Zdrowia z całego serca Ci życzę. Niech dużo dobra Cię spotyka. <3
Teraz dopiero przeczytałam, to co piszesz powyżej mojego wpisu. Agnieszko, może napisałabym Ci parę rzeczy o stawach itp. Organizm to całość i co jednemu organowi służy, drugiemu szkodzi, cała więc rzecz w równowadze. Jeżeli chcesz to napisz mi maila- basia
OdpowiedzUsuńJesteś kochana, serduszko masz piękne. <3
UsuńWitaj Agnieszko:) Długo Cię nie było i teraz wiem dlaczego. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej:)) Najważniejsze, że masz bliskich wokół siebie i moc wsparcia od nas wszystkich:)) niech dobra energia płynie do Ciebie:))
OdpowiedzUsuńPs. Jesteś także wspaniałą artystką, Twoje makramy są piękne:))) Uściski
Dziękuję kochana bardzo mocno. :*** Motywacji i wsparcia mam dużo. Gdybym mogła to bym Wam, moja blogowa rodzinko i gwiazdę z nieba sprowadziła, a najlepiej gwarancję zdrowia. hehe :) Niech Ciebie zdrówko nie opuszcza, a jak coś męczy, to niech już się wynosi. Całym sercem przytulam i cieszę się, że znów mogę być z Wami. :))) Dziękuję za Twoje mega relaksujące posty. <3
UsuńChoroba to jedna z najgorszych rzeczy jaka może dotknąć człowieka,więc szczerze Ci współczuję. Niestety służba zdrowia w Polsce jest bardzo kiepska i wielu kekarzy nie powinno wykonywać swojego zawodu.Wierzę,że wkrótce wyzdrowiejesz. Przytulam mocno:)
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana. :* Bardzo ciężko znaleźć dobrego lekarza. Wierzę, że będzie coraz to lepiej. Zdrówka dla Ciebie, tulę bardzo mocno. Dziękuję za wiarę, jesteś wspaniała. :) <3
Usuń..kiedyś miałam szum w uszach tzn raczej zatkane uszy i wkurzające to było strasznie..
OdpowiedzUsuńwspółczuję bardzo, że trafiłaś na takich idiotów konowałów lekarzy :(
..z całego serca życzę zdróweczka i sił w pełni :)
- pozdrawiam cieplutko i serdecznie!
Dziękuję bardzo mocno. :* Jakaś taka bomba problemów na mnie ostatnio spada, ale wreszcie musi być dobrze. :) Niech zdrówko Cię nie opuszcza, dużo radości. Pozdrawiam serdecznie, przytulam całym sercem. :)
UsuńTemat lekarzy, którzy zamiast pomagać krzywdzą, znam również ze swojego podwórka... Ago, Agnieszko życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia, ustania świstów i braku w przyszłości takich przykrych doświadczeń. Nie daj się!.. Bo jak nie Ty, to kto?... :) Uściski ciepłe
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana Kasiu. :*** Nie dam się, nie ma takiej mowy. :) Bądź zdrowa, jak i Twoi bliscy. Wierzę, że będzie dobrze i ta wiara mnie napędza. Dziękuję za bycie częścią mojej blogowej rodziny. :*** Dużo piękna dla Ciebie. <3 Tulę mocno. :)
UsuńUszy są bardzo wrażliwe na ból, chociaż sama tego nie doświadczyłam. Natomiast co do dźwięków w głowie... Od 2000 roku towarzyszy mi sygnał, przypomina sygnał kontrolny w tv(gdy były tylko dwa pr) w głowie powyżej lewego ucha, a od roku pojawił się drugi nad prawym uchem. Z początku panikowałam, lekarze, badania - nic nie wykryto. Lekarz powiedział, że na taką dolegliwość cierpi ok 10 procent ludzkości i nie ma na to leku - dżwięk trzeba zaakceptować, pomóc sobie samemu. Może to dziwnie brzmi, ale w moim przypadku tak się stało, nauczyłam się z tym żyć, zaakceptowałam dźwięk jak pracujący odkurzacz czy traktor w polu. Jest ciągły, tylko natężenie się zmienia - ciszej/głośniej.
OdpowiedzUsuńOd 2,5 roku jestem "przebudzona" duchowo i mam na wszystko inne spojrzenie. Kiedy pojawił się mój drugi sygnał zaczęłam szukać ponownie odpowiedzi tylko już w innych źródłach. Od kilku lat dużo osób skarży się na dziwne dźwięki w głowie, ale urządzenia medyczne tego nie rejestrują. Życzę Ci zdrowia i pozdrawiam serdecznie:)
Mario kochana, bardzo mi przykro, że też to masz, a z drugiej strony tak bardzo Cię podziwiam. Tyle lat, a ty mimo dźwięków w głowie widzisz cały ogrom piękna, no podziw. :))) U mnie też te dźwięki są stałe, raz straszne, a raz całkiem ok. Czeka mnie wiele badań, ale wiem, że mogę już się tego nie pozbyć. Staram się jeszcze bardziej dostrzegać piękno i jakoś tak mam, że bardziej rozumiem, co chcę zachować w swoim życiu, a co tak naprawdę nie jest w nim potrzebne. Ciekawi mnie Twoja droga duchowa, jak zaczęłaś, jakie zmiany widzisz. Wiem nieco z bloga, ale teraz jeszcze bardziej mnie zaciekawiłaś, bo i może ja odnajdę coś, co mnie odmieni. :) Dziękuję całym sercem, że do mnie napisałaś. Twoja postawa mnie inspiruje. Dziękuję Bogu za takich ludzi jak Ty!!! Życzę Ci, co najlepsze, dziękuję i jeszcze raz dziękuję. <3
UsuńŻyczę Ci powrotu do zdrowia i obyś trafiła na lekarza który wie i potrafi leczyć (ja miałam to szczęście) a nie takiego któremu wydaje się że potrafi leczyć, powodzenia, pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńDziękuję droga Aniu. :*** Cieszę się, że trafiłaś na takiego lekarza, wierzę, że i ja trafię. :) Całym sercem Ci zdrowia życzę, niech Twoje serce przepełnia radość. Przytulam bardzo serdecznie. <3
UsuńNie miałam takich dolegliwości z szumem w uszach ale ciarki mi przeszły jak czytałam. Bardzo Ci współczuję i życzę Ci abyś jak najszybciej wyzdrowiała. Cóż za okropność. Bardzo mocno Cię przytulam chociaż wirtualnie.
OdpowiedzUsuńOdganiam to cholerstwo od Ciebie i wierzę, że nigdy nie będziesz słyszała tego, co ja. Won!!!! :)
UsuńDziękuję bardzo mocno, wirtualne przytulenie również ma ogromną siłę. Ja po napisaniu tego posta, dzięki Waszym słowom zyskałam więcej siły, niż przypuszczałam, jesteście bezcenni. :)
Życzę Ci totalnego zdrówka, rodzince również. Przytulam, posyłam duży uśmiech. :)))))
aż mnie trzęsie jak o tej metodzie na więcej leków owej baby przeczytałam... biedna Ty szprycowana lekami co nic nie pomogły:(((
OdpowiedzUsuńMnie też trzęsie, jak sobie to przypomnę. Żebyś nigdy nie natrafiła na takiego lekarza!!!! Teraz mam leki od drugiego laryngologa, prawdziwe zioła i dzięki Bogu nieco wyciszają te piski. :)
UsuńBądź zawsze zdrowa! <3
wolę metody naturalne:) z grzybicy też się wyleczyłam ziołami. Podobnie jak choroby typu przeziębienie. Wtedy czosnek cytryna imbir i przechodzi wszystko:)
UsuńHehe Ja też jestem za naturalnymi metodami. Teraz też tak działam i obym coś dobrego zdziałała. hehe
UsuńWitam w nowym tygodniu. :)
już prawie koniec tygodnia:)
UsuńHhaahah no to teraz życzę miłego weekendu. :D
Usuńpracowity weekend póki co:) porządki, zakupy, pranie i gotowanie;D
UsuńTo też może być miłe😝Ja również muszę sprzątać, ale to wieczorem. Hihi
Usuńmi się wieczorem nie chce:D wieczorem to chill out i piwko w weekend;)
UsuńHihihi czego ja się tu dowiaduję.😆 Dziś u mnie był total leń wieczorny, ale cicho nie mów nikomu, a głównie Kathy Leonia... Haha...wiem...zaś bredze. 😁😁😁
UsuńTy pisuj nowy post:)
Usuńhahaha No i teraz wiem, że muszę ruszyć to stare dupsko i pisać. :D :D
UsuńO jejku! Współczuję... Obyś szybko znalazła sposób na te piskuszy... Serdeczności posyłam!
OdpowiedzUsuńDziękuję mocno. :*** Wierzę, że choć je wyciszę, jak tylko się da. :) Mam również tu wspaniałych doradców. <3
UsuńZdrówka kochana, dużo dobra. Przytulam mocno. :)
My naprawdę jesteśmy jak rodzina, bo poryczałam się czytając. Przykro mi Aguś, że cierpisz i że sie boisz. Ja bardzo często przeżywam te same lęki, strach o zdrowie towarzyszy mi od zawsze (powiedzmy to uczciwie- jestem hipochondryczką:). Trzymam kciuki i wierzę, że w następnym poście będzie już po wszystkim!
OdpowiedzUsuńJesteśmy! :) Wzruszyłaś mnie na całego. Jestem absolutnie wdzięczna za taką blogową rodzinę, wolę właściwie nas nazywać duchową rodzinką. :)))
UsuńJa też mam lęki o zdrowie, odkąd zachorowałam na zapalenie stawów. No calutkim sercem i jak tylko mogę, życzę nam zdrowia i uspokojenia. Ja strasznie się bałam jak piszczało mi w jednym uchu, bo to zły znak, ale dzięki Bogu piszczy w dwóch. Cieszę się z tak małej rzeczy. Zioła od drugiego laryngologa pomagają wyciszyć piski, raz jest źle, a raz ok, ale już nie jest fatalnie jak kiedyś. Wierzę, że wyciszę te dźwięki, wierzę, że będzie dobrze i u mnie i u Ciebie!!!! Ponoć wiara ma wielką moc. :)
Przytulam, życzę, by zdrowie dopisywało, życzę dużo radości. Wspaniale, że posiadamy siebie, jesteśmy szczęściary. :))) <3
Agnieszko, każda taka przypadłość wytrąca nas z równowagi, wcale Ci sie nie dziwie, kiedys miałam wypadek samochcodowy i efektem tego były podobne sprawy i błędnik itd itp. Teraz jest w normie ale musiałam przejść wiele...a ile jeszcze przede mna???? Trzymaj sie kochana:) BEa
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro, że musiałaś przed to przejść. Cieszę się, że jest już w normie. No życzę, byś nie musiała tak dużo przechodzić, życzę by jednak zdrowie pięknie się Ciebie trzymało. Twoich bliskich również. <3 Dużo dobra posyłam, naprawdę wierzę, że będzie dobrze.
UsuńPrzytulam serdecznie. <3
Bardzo, bardzo Ci współczuję problemy z błędnikiem są straszne. Czasem takie problemy są związane z kręgosłupem. Ja miewam bóle w potylicy, które wynikają z problemów z kręgosłupem szyjnym, pomagają mi głownie masaże. Życzę Ci dużo zdrowia i aby twoje problemy z uszami się skończyły jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Witaj droga Aniu. :) Kręgosłup też chcę zbadać dla pewności. Niech te bóle Cię nie męczą wcale. Jak ja nie lubię chorób, no ale kto je lubi. hehe Może uda mi się wyleczyć tę dolegliwość, a jak nie, to całym sercem wierzę, że uda mi się wyciszyć piski, żyjąc jeszcze bardziej świadomie.
UsuńDziękuję i również życzę zdrowia. Pozdrawiam serdecznie i posyłam dużo dobra. Tulę. :) <3
Mam nadzieje, ze poczulas się duzo lepiej po wszystkich komentarzach i ciepłych słowach. Równiez zycze ci powrotu do formy. Ponieważ przeczytałam komentarze, powtorze za którymś, że warto sprawdzić kręgosłup, ale u dobrego fizjoterapeuty, a nie u lekarza. Dobra terapia manualna przynosi świetne rezultaty nie tylko na piski i szumy, pozwoli się zrelaksować, bo przecież stale żyjesz w stresie, a narzekaniem jeszcze trochę się nakrecasz. Aguś, trzymam za ciebie kciuki i mam nadzieję, że będzie dobrze
OdpowiedzUsuńŚciskam cię :))
Poczułam się dużo lepiej, sił mam też sporo. :) Tak, sprawdzę kręgosłup. Sporo badań mnie czeka, a jakoś tak lekarze się ociągają. Wstaję rano i nawet jeśli piski są bardzo głośne, to mówię, że się im nie poddam. Tak też zaczynam dzień. Dziś mnie bardziej piski irytują, ale robię swoje, a i śmiechu nie brakuje. :)
UsuńDziękuję, przytulam i zdrówka życzę. Miłego nowego tygodnia. <3
Niestety bywają tacy 'lekarze'. W podstawówce lekarka przepisywała mi silne antybiotyki na zapalenie płuc, podczas gdy - jak się później okazało - moim problemem były zapchane zatoki. Później miałam robione 3 punkcje, bo nikt wcześniej nie zauważył, że płuca miałam czyste, tylko zatoki stanowiły problem. :/
OdpowiedzUsuńEch... Przykro mi, ja też miałam takie jazdy z lekarzami. :( Obyśmy już tylko na dobrych lekarzy natrafiały, a najlepiej jakby w ogóle nam nie byli potrzebni. hehe Pozdrawiam cieplutko, miłego tygodnia. <3
UsuńŻyczę szybkiego powrotu do zdrowia. Ja także mam problemy ze zdrowiem,nie mogę przez to pracować a dalsze podróże mogę sobie wybić z głowy przynajmniej do lata. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. :)
UsuńJakie to irytujące. Won choroby! Coraz więcej młodych ludzi ciężko choruje, co chwilę o kimś słyszę. :( Życzę Ci zdrówka, niech choroba idzie precz! Serdecznie pozdrawiam.
Bardzo dziękuję za miłe słowa. Gorąco pozdrawiam
UsuńI wish you a lot of healing.
OdpowiedzUsuńEvery disease is a problem.
Best regards, Irma
Thank you dear Irma. <3 Be healthy and full of happiness. <3
UsuńHave a nice week. :)
Hello dear Agnieszka!
OdpowiedzUsuńI’m so sorry for your health problems.
I had an awful labyrinth and it was from my neck. So i had some physiotherapy.
I’m glad you are relieved and feeling much better now!
Wishing you a happy December and a warm weekend! Hugs!
Dimi...
Hello dear Dimi3
UsuńI am so sorry you had to have such awful illness. :( I am happy you are relieved from it. Be always healthy and full of joy. <3
I truly believe I will find some solution to my problem. Maybe not so fast but I am patient and fulkl od determination. :)
Always all the best to you. Lots of hugs, thank you for being. <3
Droga Agnieszko, nie poddawaj się. Mam nadzieję, że z biegiem czasu wszytko wróci do normy.
OdpowiedzUsuńNie wiem, gdzie mieszkasz. W moim mieście jest bardzo dobry otolaryngolog. Pomógł mojemu mężowi.
Ja w lipcu dostałam serię antybiotyków na przeleczenie helicobakterii i omal nie udusiłam się, dostałam wstrząsu i wylądowałam w szpitalu. Buzia, wargi, język opuchnięty.
Potem kolejne leki...
Teraz zmagam się z innymi problemami zdrowotnymi.
Agnieszko droga, trzymam kciuki i posyłam moc uścisków.
Dziękuję z całego serca. <3 Nie poddam się i wierzę, że będzie dobrze, a jeśli szumy zostaną, to tylko po to, bym stała się jeszcze silniejsza, a nawet i szczęśliwsza. Wiarę mam, a ona zrobi też swoje. :)
UsuńJest mi totalnie smutno, że musisz przez to przechodzić. Ja mam jakiś spory problem, by znaleźć lekarzy z powołaniem. Szumy uszne wydają się im niczym, a to przecież może być wszystko i trzeba to sprawdzić. Nie wiem, co to się dzieje, ale i tak wierzę, że będzie dobrze. Wierzę, że i ty pokonasz choroby. Ja całkowicie je od Ciebie odganiam! Jesteś kolejną osobą, która bardzo mnie motywuje do walki o zdrowie, bo widzę, że sama masz problemy, a walczysz wspaniale. Pamiętaj, że masz swojego, bardzo silnego aniołka. Zawsze obok, zawsze wspierającego! <3
Ja również trzymam kciuki, wierzę, że będzie dobrze. Bardzo mocno przytulam. <3
Buziaki!!!
UsuńBuziaki i ogrom wiary w lepsze jutro Ci posyłam. <3
UsuńBardzo Ci współczuję tych wszystkich perypetii i bólu. Kilka osób pisało o psychoterapii i równowadze wewnętrznej, zarówno emocjonalnej jak i biologicznej - ja na podstawie swoich doświadczeń też uważam, ze to bardzo ważne. Wiele problemów somatycznych bierze się ze stresów, przepracowania albo niezdrowego trybu życia. Niestety lekarzy jest za mało, mają za mało czasu na holistyczne podejście do pacjenta, specjalista zajmuje się tylko tym co należy do jego dziedziny... A jeszcze, jak w każdym zawodzie, zdarzają się niedouczeni albo niedbali. Kiedy mój synek był malutki i miał zapalenie ucha, to trafiliśmy do laryngologa z dużym doświadczeniem, który powiedział, że jak ucho choruje, to prawie zawsze przyczyny należy szukać gdzieś indziej, najczęściej pierwszy jest katar. I zapisał dobry lek własnie na katar, który potem wystarczało dać jak tylko pojawił się katarek, i nigdy więcej już nie było problemów z uszami.
OdpowiedzUsuńA szumy uszne ma moja mama od wielu lat, była u różnych specjalistów, wykluczono wszystko co się dało, nie było więc sensu truć się lekami, skoro nie była znana przyczyna. Kiedy oswoiła się z myślą, że nie da się tego zlikwidować - szybko się przyzwyczaiła i mówi, że wydaje jej się, że teraz te szumy są znacznie słabsze i już jej nie przeszkadzają.
Myślę więc, że powinnaś wzmacniać swoją odporność i szukać metod uspokojenia, wewnętrznego wyciszenia i harmonii ciała i ducha. W każdym razie - trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia i za utrzymanie pracy! I gratuluję Ci wspaniałej rodziny!
Kochana Małgosiu, bardzo mnie uspokoiłaś. :))) Ja wiem, że jeszcze czeka mnie ogrom badań, tak dla upewnienia się i to mnie nieco stresuje, ale jakoś tak coraz więcej we mnie wiary. :) Ja jestem osobą, która bardzo o siebie dba, jem bardzo zdrowo, ruszam się i tak dalej. Jednak tak jak pisałam, przy tylu lekach zaczęłam czuć wcześniej mi nieznane lęki i może, a pewnie właśnie one pomogły szumom wyjść na światło dzienne. Będę rozmawiała z wieloma lekarzami, ale sama też już działam. Ja już z rana nie pozwalam sobie na załamke. Wstaję, np. dziś... budzę się, a tu jakieś apogeum, dziś dzwonki, ale jakie głośne. Powiedziałam: Nie poddam się wam, wstałam i zaczęłam robić swoje. Dzwonią sobie cały czas, ale ja właśnie odpisuję na komentarz. :) Pomagają mi spacery, bardzo mi pomagają szczególnie te wieczorne.
UsuńMam wielką wiarę, że i ja tak zareaguję, jak Twoja mama. Pozdrawiam ja bardzo serdecznie, silna, cudowna kobieta. :)))
Z pracą jest bardzo niepewnie. Niby na 99 procent wywalają firmę, gdzie pracujemy, ale może nas zostawią. Modlę się o to codziennie. Ja uwielbiam tam pracować i przecież tu też chodzi o moją mamę i brata, którego historia jest jeszcze cięższa. My nawet i ciężej pracujemy, by pokazać, że nikt nas nie zastąpi. hahaha Trza się starać i wierzyć, że będzie dobrze, tym bardziej że jesteśmy chwalonymi pracownikami. :)
Podziwiam Twoją mamę, błagam Boga, bym była zdrowa. Jeny, ale ja skaczę po tematach. hehe
Zdrówka kochana blogowa przyjaciółko, dziękuję, czuję większy spokój po przeczytaniu Twoich słów. Uśmiecham się do Ciebie i mamy bardzo szeroko. Bądźcie szczęśliwe. :)
Trzeba walczyć❤
OdpowiedzUsuńTrzeba i to z całych sił. :) Zdrówka i dużo radości Ci życzę. <3
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAgnieszko zdrowiej szybko,zmieniaj lekarzy,aż trafisz na takiego któremu zależy na pacjencie.
UsuńRobiłaś tomogragię głowy,lub rezonans?
To powinien zlecić laryngolog,a i badanie audiologiczne też by się przydało.
Zdrówka życzę i miłego dzionka życzę.
Zrobię tak droga Małgosiu. <3 Nie miałam jeszcze żadnych badań. Nie wiem, na co czeka mój otolaryngolog. Kazał mi brać takie zioła w tabletkach i przyjść za miesiąc. Może działa jak moja reumatolog, też nie robiła mi od razu badań, bo i tak nic nie wykrywały. Tak czy siak, idę do lekarki ogólnej i wierzę, że ona mnie gdzieś dobrze nakieruje. No a jak nie, to sama się nakieruję. Dzięki Bogu mam szumy w obu uszach, choć te kiedyś chore przewodzi. Wiem, że jak piszczy w jednym uchu to większy problem. U mnie lewe ucho czasami daje za wygraną, a prawe jakoś tak uparte, ale też ile ono przeszło, ile niepotrzebnych leków w nie wlano.
UsuńDziękuję Małgosiu, ja to wszystko notuję i wierzę, że znajdę rozwiązanie. Stawiam też na relaks w miarę możliwości. :) Jeny, ale mimo szumów dzisiaj jakichś głośniejszych, to i tak piszę poematy. hahaha Cieszy mnie to, nie będą szumy ze mną wygrywały. ;D
Zdrówka z całego serca życzę i dziękuję za wielką dawkę siły. Przytulam. <3
I tak trzymaj kochana,musi być jakaś przyczyna
UsuńJesteś silną dziewczyną mimo wszustkich Twoich zawirowań wychodzisz na prostą. Pomagają Ci w tym najbliżsi,ale gdyby nie Twój upór i determinacja ciężko by było pchać ten ziemski wózek.
Przytulam mocno Agnieszko 😚🤗
No i jeszcze więcej siły czuję. hehe Dziękuję. :*** Jesteś cudownym człowiekiem o wielkim sercu. No cieszę się, że jesteś, że nasze drogi się splotły. :) Przytulam bardzo mocno, uśmiecham się szeroko i mam nadzieję, że aż poczujesz moją sympatię do Ciebie. :)))))))
UsuńBiedna to musi być okropne. Mój narzeczony też słyszy ciągle pisk w uszach, ale nie tak głośny dlatego śpimy przy muzyce. Ja nie umiem sobie tego wyobrazić. Z całego serca życzę Ci powrotu do zdrowia :*
OdpowiedzUsuńJesteś cudowna. <3 Nie znasz tego, a rozumiesz, wspaniałe. :) Wzruszyłaś mnie tym, że śpicie przy muzyce. U mnie jest różnie, raz piski są głośne, a raz ciche. Dziś rano były koszmarne, a teraz są nieco cichsze. :) Tak sobie to skacze, choć ostatnio był przełom, jakoś trzy dni piszczałki były całkiem ok i dało się nawet o nich zapomnieć. hehe Mnie ino te badania stresują, bo wiadomo, że chcę, by nic to poważnego nie było i też w to wierzę. Narzeczonego masz silnego, bo piski to nie jest byle co... On zaś ma cudowną narzeczoną.:) Zdrówka dla Was i dużo dobra. <3
UsuńDziękuję za życzenia, dodają mi sił i radości. :********
O rany, Agulka, ależ się narobiło... Kochana, bardzo Ci współczuję i trzymam kciuki, żebyś jak najszybciej doszła do siebie. Do walki Cię nie namawiam, bo wiem żeś Ty siłaczka i pokonasz wszystkie przeciwności, nigdy się nie poddajesz, walczysz do końca, do zwycięstwa.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię serdecznie i życzę dużo zdrówka <3
Ależ mnie zmotywowałaś. :))) Dziękuję kochana Agness. Nie ma mowy o poddaniu. Zrobię, co trzeba, a resztę zostawiam Bogu. Wierzę, że będzie dobrze. Wiem też, że to długa droga, bo z szumami to ciężko, ale jakoś tę drogę pełną badań będę ubarwiać czymś innym. Zresztą już się staram i stawiam na relaks, swoje pasje. Piszczy i piszczy, raz głośniej, raz ciszej, ale na pewno się nie poddam piszczałkom. :)
UsuńAgness, bądź zawsze zdrowa i pełna radości. Przytulam i odganiam od nas całe zło. hehe :****
Biedna Ty:(ja wiem jak ważne jest wsparcie rodziny w chorobie,a właściwie zawsze.Moja córka po wszystkich perypetiach zdrowotnych powiedziała mi,że gdyby nie ja już by jej nie było na świecie i że to ja byłam dla niej najlepszym psychologiem.Widzę,że Ty też doceniasz co dla Ciebie robi rodzina:)nie poddawaj się:)będzie dobrze!!!a właściwie już jest:)
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana Bożeno, bardzo dziękuję. :*** Wspaniała z Ciebie mama. Życzę córce już samego zdrowia. <3 Bardzo doceniam moich bliskich. Czasami piszczy tak mocno, ale widzę mamę, leży obok, by mi ulżyć. Zawsze się uśmiechnę i walczę silniej. Największy dar jest cały czas ze mną. :) Wierzę, że ze zdrowiem też będzie dobrze.
UsuńBądź zdrowa i pełna radości, Ty i bliscy. <3 :)
Życzę Ci dużo zdrowia i jak najmniej na swojej drodze tzw. nielekarzy (celowo napisane jako jedno słowo, jako określenie), czyli konowałów. Wsparcie najbliższych w walce z chorobą, to chyba najważniejsza rzecz po uwierzeniu, ze z chorobą można wygrać. Ty masz obie te rzeczy. Niestety, szumy uszne to bardzo trudna do usunięcia rzecz. Walczę z tym od wielu lat, odwiedziłam lekarzy różnych specjalności. Niestety, jak dotąd żaden z nich mi nie pomógł 😢
OdpowiedzUsuńJak znajdziesz sposób, podziel się nim 😘
Pozdrawiam Alina
Dziękuję kochana. Oczywiście również życzę, by na Twojej drodze nie było takich nielekarzy- konowałów. Bardzo mi przykro, że też musisz się z tym zmagać. :((( Nie wiedziałam o tej chorobie, a teraz widzę, ile osób musi znosić szumy uszne. Kurcze... jakbym znalazła na nie sposób to oczywiście, że podzieliłabym się wszystkim. Póki co biorę audioControl i mi pomaga nieco wyciszyć dźwięki. To tabletki ziołowe i tak z 60 dni trzeba czekać, aż zaczną działać, ja poczułam szybko ich działanie. Piję też na noc melisę z dwóch torebek i spaceruję co najmniej trzy razy dziennie, zawsze też nocą. hehe Spacery bardzo mi pomagają. Rodzinka tez masuje mi głowę i plecy, a ja masuję stopy, bo tam są te receptory i też chcę pobudzać krew. Najważniejsze, by wyciszać te piszczałki. Całym sercem nam życzę, byśmy pozbyły się tych dźwięków, albo choć miały niezawodną metodę na ich szybkie wyciszanie. Zdrówka życzę całym sercem i tak mocno też przytulam. <3
UsuńNo niestety dzisiejsi lekarze są różni,to podobna wina systemu :) Walcz kochana,nie poddawaj się,musisz pokonać to cholerstwo !!! trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Aj ten system, wiele trzeba zmienić. hehe Nie poddam się, codziennie wstaję rano z motywacją do walki z tym cholerstwem. :) Dziękuję za trzymanie kciuków, za wielką motywację i wiarę, że się uda. :) Niech zdrowie Cię nie opuszcza, a radość przepełniała. Pozdrawiam cieplutko, dziękuję, że ze mną zostałaś. Przytulam całym serduchem. :)
UsuńAgnieszko ! Nareszcie jesteś !!!!!!! Zaglądałam kilka razy - a tu nic, cisza zupełna. Stęskniłam się... Mam nadzieję, że wrócisz do zdrowia i bardzo Ci współczuję.
OdpowiedzUsuńW dzieciństwie chorowałam na uszy. To był okropny ból, którego nie zapomnę. Moja ś.p. babcia przykładała mi gorącego ziemniaka do ucha - i pomagało na chwilę. Potem, gdy urodziłam syna - znów zachorowałam na zapalenie ucha. Lekarze nie wiedzieli jak mnie leczyć, ponieważ byłam matką karmiącą i nie można było mi podać niektórych leków, więc doszło do porażenia nerwu twarzy. To było okropne i myślałam wtedy, że tak już zostanie na zawsze. Kącik ust opadał z jednej strony, oko się nie domykało... Wszystkie płyny musiałam pić przez słomkę, bo inaczej wylewały się z moich niedomkniętych ust. Szkoda gadać... To wszystko jakimś cudem udało się wyleczyć.
Obecnie często choruję na zapalenie zatok - chyba już taka moja uroda, że jestem na to narażona.
Dbaj o siebie !!! Trzymaj się ciepło !!! God bless you !!!
Dzień dobry kochana Ulu. :) Ja również tęskniłam. Dziękuję za wsparcie, jest ogromne i daje mi sił do walki. :) Strasznie mi przykro, że przechodziłaś przez takie koszmary. Silne z nas kobiety, bo i tak potrafimy się uśmiechać do siebie, do innych, do życia. Brawo nam biję. <3 Tak łatwo się mówi, kiedy wszystko super się układa, ale siłę człowieka widać w tych ciężkich chwilach, także brawo. :) Oczywiście z całych sił życzę, by zapalenie zatok już nie męczyło!!! Ja mam zaś te stawy, no i teraz piski, ale jakoś wiary nie brakuje, że uda się choć te wszystkie objawy zminimalizować. Wierzę w siłę ducha, a także w swoich aniołków. :)))
UsuńZdrowia cudowna przyjaciółko, dużo uśmiechu serca. Przytulam serdecznie. God bless you... for sure :))) <3
Z całego serca życzę Ci powrotu do pełni zdrowia :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję droga Bożenko. <3 Ja również życzę Ci pełni zdrowia. Pozdrawiam serdecznie, dużo dobra dla Ciebie. <3
UsuńZ szumami w uszach ja bym zaczęła od DOBREGO! neurologa. Gdybyś mieszkała bliżej Wrocławia to znam jedną cudotwórczynię, która zajmuje się moim chłopem od czasu wypadku. Poszukaj opinii o neurologach u siebie i idź koniecznie!
OdpowiedzUsuńZdrowia Ci życzę na wiadra, na tony, cysterny i wagony! Żebyś miała siły i chęci do plecenia tych pięknych makram!
Mam dwie panie neurolog na oku, a jak będzie trzeba to i koło Wrocławia się zjawię na konsultacji. :)
UsuńDziękuję za mega silne życzenia, takich jeszcze nie dostałam. :D Ja i tak pletę makramy, piszczy sobie, a ja robię. :)) Pozdrawiam cieplutko, jeszcze raz życzę zdrówka, siły i większego spokoju w życiu. Przytulam w totalnym zrozumieniu, bo jak wiesz, u mnie podobnie. Tulę mocno. :)
Aga, bardzo mi przykro :( I oczywiście życzę Ci powrotu do zdrowia! W kwestii szumów usznych, z tego co pamiętam jesteś z południa Polski (nic nie pomyliłam?), ale też jesteś dosyć mobilna, ale jest takie miejsce jak Kinetic Centrum Nowoczesnej Audiologii, która specjalizuje się w leczeniu szumów usznych. Z tego co widzę na ich stronie mają placówki w Gliwicach, Warszawie, Bydgoszczy i Szczecinie, ale też z tego co słyszałam, w Bydgoszczy przyjmuje dr Adam Pabiś, audiolog i neurobiolog (ale dr nie w sensie dr medycyny), który podobno jest autorem nowego sposobu leczenia szumów usznych. Zostawiam Ci to do wczytania w temat i być może rozważenia, bo ja osobiście nie korzystałam z usług tej placówki, słyszałam tylko z otoczenia i od razu skojarzyło mi się z Tobą. Może kiedyś Ci się przyda? Dużo zdrowia Aga!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana z całego serca. :*** Ile wiadomości, jesteś wspaniała!!! Już nieco poczytałam i jak będzie trzeba, to pojadę i do Bydgoszczy, zawsze to jakaś szansa. :) U mnie z tymi szumami to raz ok, a raz ciężko, pewnie jak u większości z tym problemem. Ja się cieszę, że nie jest tak fatalnie, jak było, a to już coś. :) Jeszcze raz dziękuję piękna duszyczko. :*** Niech zdrowie się Ciebie trzyma, posyłam dużo dobra i sympatii. Uściski wielkie, bardzo dużo radości mi podarowałaś. <3 <3 <3
UsuńI am so sorry you are suffering. I hope you feel much better soon and heal quickly. Praying for you and sending healing hugs your way :)
OdpowiedzUsuńLisa
A Mermaid's Crafts
Thank you dear Lisa. <3 You are so so nice. I totally believe I will feel better and better. :) Be always healthy and full of happiness. Lots of hugs. :) <3
UsuńWitaj.. Nie spotkało mnie to, staram sobie jedynie wyobrazić, choć chyba nawet nie chcę. Miałam kilkakrotnie ataki paniki i dlatego wiem co to znaczy "coś" słyszeć. Ja słyszałam głosy, mnóstwo głosów.. O Matko, nigdy więcej.. Jestem na podobnej drodze jak Twoja; uczę się wyciszać, uspokajać i często nic nie myśleć aby nic nie słyszeć :) To zapewne inne ale po prostu wiem co to znaczy czuć dolegliwość z którą człowiek nie daje już rady i zrobiłby wszystko aby to się skończyło.. A lekarze? No cóż.. Tu też długo mogłabym pisać, zwłaszcza o źle postawionych diagnozach.. Ale nie warto tracić życia na rozpamiętywanie tego co złe, to tylko zatruwa to co piękne teraz :) Trzymaj się i walcz! I dziękuję za wizytę u mnie:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro i z całego serca życzę, by to się już nie powtórzyło. <3 Ja też nie rozpamiętuję, a robię wszystko, by te szumy uciszyć. Wróciłam dziś do ćwiczeń oddechowych połączonych z medytacją. Nie jest to łatwe, bo w ciszy szumy głośniejsze, ale jakoś dam radę, byle je wyciszyć do granic możliwości. :)
UsuńObu nam się uda, wierzę w to. :) Pozdrawiam bardzo serdecznie, dziękuję za wsparcie. Dużo zdrówka i wielu wspaniałych chwil życzę. :)))
Kto wymyślił ból, kto wymyślił choroby ...wytrwałości i szczęścia do lekarzy, bo trafna diagnoza to sukces w dalszym leczeniu. Trzymaj sie dzielnie jutro będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
No właśnie kto...
UsuńDziękuję całym sercem. Wierzę, że będzie dobrze. Siła jest i świadomość, że szumy się długo leczy, też jest. :) Pozdrawiam serdecznie, życzę zdrówka i dużo radości. :) <3
Oj to straszne co Cię spotkało!!! Nic gorszego niż nie kompetentny lekarz!!
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka Ci życzę i trafnej diagnostyki!!!
Dziękuję bardzo. <3 Wierzę, że znajdę dobrego lekarza. Sama też staram się sobie pomóc, trzeba walczyć! :) Dużo zdrówka życzę, miłego weekendu. :)))
UsuńStunning self portrait, fantastic.
OdpowiedzUsuńThank you dear Bob. :) Have a good week. :)
UsuńKochana, dopiero teraz przeczytałam co za koszmar przezywasz. Co do lekarzy, niestety moje zaufanie do nich siegnelo piwnicy, a to co opisujesz, tylko mnie w tym utwierdza. Mój syn miał szumy w uszach, ale to był u niego objaw nerwicy lękowej.Moze powinnaś uderzyć do dr Huberta Czerniaka? W każdym razie jesteś bardzo zatruta lekami, to pewne i musisz pomoc swojemu ciału się oczyścić. Ja bym Ci do tego poleciła chlorelle i ostropest plamisty. Pokrzywa-jest w rpssmanie taki mix(pokrzywa, zielony jęczmień ijarmuz) Kup sobie i pij. Oprócz tego na pewno kurkuma z odrobiną pieprzu. Musisz się wzmocnić. I kieszonki. Kochana, życzę Ci żebyś wreszcie znalazła lekarza, który będzie wiedział, co zrobić, a nie tylko walić leki.
OdpowiedzUsuńMoje zaufanie do lekarzy jest coraz to mniejsze. :( Poczytam i obejrzę filmiki tego doktora, widzę, że to innego typu lekarz, zaznajomię się. Dziękuję za cynk. :) Dziękuję za tyle fantastycznych porad. Po herbatkę pójdę jutro. Kurkumę uwielbiam, to też chętnie ją jem, czasami też piję z mlekiem i właśnie też pieprzem. :) Jesteś kochana, dziękuję. Byleby te szumy wyciszać skutecznie i będę totalnie szczęśliwa. hehe Życzę Ci dużo zdrówka, chyba wezmę z Ciebie przykład i zacznę zmieniać swoje nawyki żywieniowe itp. Zresztą już nieco zmieniłam, odkąd Cię czytam. Tyle teraz śwoństwa, kurcze... trzeba walczyć o swoje zdrowie.:)
UsuńPrzytulam mocno, jesteś cudowna, pamiętaj. :* <3
no cóż Twoja Pani doktor niestety nie jest wyjątkiem i więcej takich pseudo lekarzy mamy :(
OdpowiedzUsuńdużo zdrówka życzę i trzymaj się:)
Niestety. Do gara z wrzątkiem trza powkładać takich 'lekarzy'. hehe Życzę byś natrafiała tylko i wyłącznie na tych, co zajmują się leczeniem ludzi, bo prawdziwie chcą pomóc. Dziękuję całym sercem, życzę zdrowia i dużo uśmiechu. :)
UsuńJak ja Ciebie rozumiem.... Całe życie miałam do czynienia z lekarzami nie lekarzami. Niektórzy próbowali mnie leczyć na zasadzie eksperymentu i złudnej nadziei, a inni dawno postawili krzyżyk. Dlatego sama szukałam pomocy w różnych metodach, a ponieważ wreszcie znalazłam chce mi sie tańczyć, śpiewać i fikać koziołki :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDD Zaglądaj do mnie na bloga i na drugiego https://zdrowiewmodnymstylu.blogspot.com/ na którym dzielę się informacjami na temat najnowszych odkryć naukowych odnośnie naszego organizmu i tego, co mu szkodzi, a co pomaga. Mnie bardzo pomagają preparaty Flavon. To dzięki nim coraz częściej wstaję z wózka! Dzięki nim wygoniłam depresję i chroniczny stan zapalny zatok i wieloletnią alergię na .....milion różności. Przedtem tylko biegałam od laryngologa, po stomatologa, do alergologa. Leki, krople, tomografy itd.itp. Ale wreszcie mam spokój i mega odporność. Nawet malutkie przeziębienia nie chcą do mnie przychodzić ;D Agnieszko życzę Ci duuuuuuuuuuuuuuuuuuuużo zdrowia :D Bardzo się cieszę, że Cię poznaję. Twoja osoba i blog są bardzo inspirujące. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana Bożenko. Tyle w Tobie radości, cieszę się Twoimi osiągnięciami. Wierzę, że spełnisz swoje marzenie. :) Zaraz wejdę na Twój drugi blog. :) Twoja postawa i fakt, że znajdujesz skuteczną pomoc, bardzo mnie cieszą i dają dużą wiarę. Zdrówka nam obu życzę. :))) Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz bardzo dziękuję, dużo osiągnęłaś i dużo osiągniesz. :) <3
UsuńKiedyś u mnie na blogu Ci napisałam, że prześlę Ci książkę, jak jej nigdzie nie dostaniesz. Chodziło o Listy (nie)miłosne. Jeśli jej nie zdobyłaś to chętnie Ci ją podaruję tak dla zasady, że świat oprócz tego, że czasami zabiera to również daje. Czekam na info.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę zdrowia, wytrwałości i uspokojenia zdruzgotanych nerwów.
Witaj kochana. :) Nie posiadam książki, bo też jej nie szukałam, tak szczerze. Jesteś no bardzo kochana. <3 Muszę jakoś walczyć z tymi szumami i to robię. Mam też mega stres spowodowany sytuacją w pracy, ale dużo dobra również mnie spotyka. Wiele osób to mówi, ale ja mam naprawdę genialną blogową rodzinkę. :) Jakoś gubię się w słowach, co tak jest mi miło.
UsuńDziękuję mocno. Również życzę Ci zdrówka i dużo radości. Ja to muszę teraz panować nad nerwami, by szumy ze mną nie wygrywały. Nie ma mowy, by wygrały. hehe :)))
Przytulam mocno, posyłam uśmiech szeroki. <3
To odezwij się na do mnie przez pocztę. Napisz adres. Z chęcią podaruję Ci książkę.
UsuńPozdrawiam i życzę zdrowia.
Dziękuję kochana. hehe Nie wiem, co napisać. :))) Dziękuję Bogu za takie Aniołki w moim życiu. <3
UsuńDużo zdrowia. <3
Please take care of yourself!
OdpowiedzUsuńI do. Thank you dear lovely friend.❤Stay healthy and happy.❤☺
UsuńOjej no to się podziało... Aż ciężko uwierzyć, że są jeszcze tacy lekarze, co w tak dużej skali lekceważą symptomy choroby. Pani doktor miała czarno na białym wskazany powód, już nawet ja się domyśliłam, że to coś pewnie ot tego nosa się zaczęło, a ucho nie jest niczemu winne. Szkoda teraz tylko pacjenta, co musi cierpieć podwójnie... Moja mam się śmieje, że żeby chodzić do lekarzy w tym kraju to trzeba mieć zdrowie. I coś w tym jest...
OdpowiedzUsuńhahaha Coś w tym jest. ;D Ja to ostatnio nie umiem znaleźć dobrego lekarza, ale wierzę, że znajdę. :) Dzięki Bogu minęły mi inne objawy. Sama sobie też pomagam, staram się też oswoić z szumami. Widzę, że robię postępy, czasami nawet jak są głośne to potrafię je nieco wyciszyć, no różnie bywa, ale jakieś tam postępy widzę. :) Jeszcze muszę znaleźć dobrego lekarza. Zobaczymy, jak będzie, ja walczę i dzięki Bogu też odzyskałam energię. Dużo zdrówka kochana, niech Cię nigdy nie opuszcza. <3 :) Pozdrów też mamę. :))))
UsuńI sincerely hope that you can fully recover your health. Health is the most precious thing we have.
OdpowiedzUsuńWarm Hugs
Maria
Divagar Sobre Tudo um Pouco
I totally agree. :) Thank you dear Maria. <3 I truly believe I will feel better and better. :)
UsuńBe healthy and very happy.
Warm hugs and huge smile for you. :)))))
Votos de saúde. Desejo em dobro para ti o que para mim mais desejo.
OdpowiedzUsuńUm feliz Natal.
beijo.
Rui
Olhar D'Ouro - bLoG
Olhar D'Ouro - fAcEbOOk
Olhar D'Ouro – yOutUbE * Visitem & subcrevam
Thank you so so much. :* You are always so nice to me. :)
UsuńWishing you really good health and very happy Christmas time.
Lots of hugs. :) :*
Aga, bidulko. Jakbym mogła pomóc jakoś to zawsze chętnie. Trzymam kciuki, niech co złe idzie precz. Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana. :*** I ja odganiam od Ciebie wszystko, co złe, a WON. :) Pozdrawiam cieplutko, dobrego weekendu. :***
UsuńŻyczę Ci dużo zdrowia!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że trafisz na mądrego lekarza, który pomoże Ci rozwiązać problem. Dobrze, że masz wsparcie. Trzymaj się!
Jesteś przemiła. :) Dziękuję bardzo mocno. Wierzę, że znajdzie się lekarz z pasją, wierzę też, że nauczę się skutecznie wyciszać te szumy. Dzięki Bogu mam cierpliwość. hehe
UsuńBądź zdrowa, dużo dobra Ci wysyłam. <3
Masakra... tyle cierpienia i pieniędzy o zdrowiu nie wspomnę....wszystko na marne wydane.... bardzo współczuję sytuacji... sa tacy lekarze którzy nie maja an celu pomaganie cierpiącym pacjentom.... ;(
OdpowiedzUsuńNiestety wielu jest takich lekarzy, dziękuję za tych dobrych. Płacę za błąd lekarki, ale cóż teraz poradzić, walczę o wyciszenie szumów, o zdrowie. :) Życzę, byś była zdrowa, a jeśli choroba się przytrafi, to też niech szybko zniknie. Pozdrawiam serdecznie, cudownych dni życzę. :)
UsuńI jak tam ze zdrowiem?
OdpowiedzUsuńSuper miło, że pytasz. Wizytę u laryngologa mam za tydzień. Jest tak stabilnie ani lepiej, ani gorzej. Wiem, że walka z szumami to bardzo długa droga, to też nie spodziewam się cudów. hehe Teraz coś katarek lekko męczy, a to nasila szumy, ale już go wytępiam. Szumy uwielbiają stres, to też staram się o relaks, ale to, co dzieje się w mojej pracy nie pomaga. Myślę, że opiszę sytuację na blogu, bo to wstyd, hańba, zgroza i bezczelność jak to niektórzy potrafią niszczyć tych w ich mniemaniu mniej wartościowych. Pytałaś o zdrowie, a ja zaś poemat. ahahahah Cieszę się, że mimo problemów z tak wielu stron humor jednak nadal jest i pomaga w walce z szumami, z gnidami obrzydliwymi.
UsuńMnie nawet cieszy, że mogę do Ciebie napisać tak swobodnie. :))) Jest u Ciebie dobrze? Ja mimo kłopotów narastających i całego tego zmęczenia jednak cieszę się, bo mam poczucie, że odkrywam coś nowego na własny temat.
Dobra... kończę pisanie. buhaahahah Tak to jest, jak się pisze do bratniej duszy.
Uściski. :)))
Znam ten ból i doskonale Cię rozumiem. Ja przez niewydolność nerek, ciśnienie mam częste szumy, dzwonienie w uszach... coś okropnego. A z chorobą walczę od 7 lat i co dwa miesiące chodzę do nefrologa. Jestem też po udarze niedokrwiennym mózgu, zapaleniem wsierdzia... przeżyłam, paraliż ustąpił( walczyłam, ćwiczyłam do końca) i dzięki temu uniknęłam wózka. Byłam też znerwicowana, miałam depresję. W 2015r poznałam mojego przedmęża :) wywrócił moje życie do góry nogami, dzięki niemu odżyłam, zajęłam się decoupage i zaczęłam częściej wychodzić do ludzi:)
OdpowiedzUsuńGrunt to się nie poddawać ;)
Trzymaj się Aguś ;):*
Jesteś moją bohaterką, aż się wzruszyłam. Ile Ty przeszłaś, jaka jesteś silna i jak mnie cieszy, że są tej siły rezultaty. Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że do mnie to napisałaś, że znalazłaś miłość, że odżywasz tak pięknie. Jestem bardzo wdzięczna, bo takie słowa dodają mi sił ogromnych. Teraz przeżywam ciężki czas, problem goni problem, ale się nie poddaję i wiara też jest na swoim miejscu, dzięki takim słowom czuję przypływ sił do walki z przeciwnościami. Nie poddam się, a Ty jesteś dla mnie przykładem do naśladowania. Z całego serca życzę Ci zdrowia, pełni szczęścia na, które całkowicie zasługujesz. Jesteś niesamowitym człowiekiem. Przytulam sercem całym. <3 :*******
OdpowiedzUsuń