niedziela, 14 lipca 2019

NIE daj się nabrać. 🙅


Idąc spacerkiem prosto z biblioteki, nie wiedziałam jeszcze, co mi się przytrafi. Niewinny telefon zaczyna wibrować, odbieram.

Agnieszka: Jedziemy do Pławniowic, jedziesz?
Wiedziała, że marzyłam, by zobaczyć pałac się tam znajdujący. Ucieszyłam się niesamowicie, ale ona jest fajna, pamiętała. Szybko spakowałam, co najważniejsze. Pół godziny później siedziałam na tylnym siedzeniu auta w towarzystwie tych oto uroczych ludzi. Nie wiedzieliśmy jeszcze...



Przejeżdżamy przez czarujące miejsca pełne pól rzepakowych i lasów oświetlanych przez promienie słońca. Wszystko było takie radosne, nie nabierz się teraz.







Pałac zrobił na mnie niezłe wrażenie. Była wiosna, magnolie powodowały, że wszystko wyglądało jakoś tak romantycznie. Nie wiedziałam, że tam jest park ze stawem... a może zwyczajnie zapomniałam. hehe
Nie wiedziałam również, że są tam dwa duże psy obronne. Stałam, robiłam zdjęcia biedronki.


Obracam się w tył, a tam klatka z tymi pięknościami. Robię krok w przód, zaczyna jeden z nich groźnie szczekać, odsuwam się spokojnie. Spacerujemy dalej w głąb parku, nagle słyszymy przeraźliwy krzyk.
Obracamy się nieco przestraszeni. W naszą stronę biegnie mężczyzna, a za nim pies. Przerażenie mnie opętało. Biegniemy, ile sił w nogach. Agnieszka znajduje drzewo, wspinamy się za nią. Dzięki Bogu jakoś się udało. Facet również wszedł na drzewo. Pracownicy pałacu podbiegli do nas, pies stał obok.
'Jak nam przykro, proszę zejść. Wszystko jest w porządku. Muszka tylko chciała się bawić. Kiedy ktoś biegnie, ona leci za nim. Odbiera to jako zabawę.'
Uwierzyć nie mogliśmy, ciężko było się uspokoić.
W rewanżu dostaliśmy ciepłą herbatę, ciasto i rozmowę.



Myślałam sobie, że takiej przygody to się nie spodziewałam.                                                                Spędziliśmy tam bardzo miło czas,  nawet mam co opowiadać.
Niestety, nie był to koniec przygód.



Wchodząc do auta, zauważyłam twarz mi znajomą. Okazało się, że to mój były adorator. Podszedł do nas, miło się przywitał. Byłam nieco speszona, nie bardzo cieszyłam się z tego spotkania. Za długa historia...
Na szczęście szybko się pożegnał. Mnie jednak coś nie dawało spokoju. Zaczęłam zwierzać się Agnieszce, że mam jakieś dziwne przeczucia. Nagle odzywa się Pieronek: 
'Nie chcę was straszyć, ale ON cały czas za nami jedzie autem'.
Serce podskoczyło mi do gardła, tylko nie to. Wyznałam, że ON już kiedyś mnie śledził na różne sposoby. Wysyłał listy, ja jednak nie podawałam mu adresu. Zaczęłam panikować. Agnieszka robiła wszystko, by mnie uspokoić. Dotarliśmy w kolejne miejsce podróży. Nie widzieliśmy JEGO auta. Starałam się opanować emocje, niby się udawało, ale jednak obawy były gdzieś w  środku.
Nigdzie GO nie było. Pomyślałam, że może odpuścił, może zwyczajnie jechał w tę samą stronę.
Zaczęłam czuć się lepiej. Pocykałam kilka fotek, pośmiałam się z towarzyszami. Oni potrafią poprawić humor.



Na liście podróży drogiej Agnieszki znajdowała się również drewniana radiostacja w Gliwicach.
Z bliska naprawdę fajnie się prezentuje. Spoglądając w górę, masz wrażenie, że zaraz na ciebie spadnie. ;D
Nie spodziewałam się, że mi się spodoba, a jednak.



Byłam już spokojniejsza, zaczęłam znów odczuwać radość, taką niezmąconą niczym niepotrzebnym.
Niestety!
Za ramię chwyta mnie ON. Krzyknęłam na cały głos. Ludzie się zlecieli.
CZEGO CHCESZ? O CO CI CHODZI? ODCZEP SIĘ!
'Chciałem Ci tylko oddać portfel, wypadł Ci z plecaka. Zauważyłem, jak już odjechaliście.'

Był mi wstyd niesamowity. Miałam prawo mieć złe myśli. Przeszłość mnie dopadła. On jednak tylko chciał oddać portfel.
Może jednak nie...



Coś tu nie gra w tym wszystkim. Zapytam:
Kto tak łatwo dał się nabrać, mimo wyraźnych znaków. ?
Kto jest łatwowierny, kto nieco bardziej ostrożny. Kto wierzy w każde słowo, kto w czyny?

Chciałam tylko zaszokować Agnieszkę. Chciałam coś przekazać, przypomnieć... nawet sobie.
Czasami wierzymy w banalne słowa, czasami towarzyszą im czyny. Czasami się nabieramy.
Czasami tylko my, inni widzą prawdę bardzo wyraźnie.
Czasami i my w głębi serca znamy prawdę.
Dlaczego się nabieramy? Nie wiem... Może dlatego, że musimy się czegoś nauczyć. Może to konieczne, by wzrosnąć, przekazać wiedzę dalej. Starajmy się tylko zbyt często nie powtarzać tego samego błędu. Banał, warty powtórzenia raz jeszcze.

No, a co z wycieczką? Było pięknie, psy grzecznie spały w klatce. Miła pani przewodnik opowiadała różne historie, te zabawne również. Dzięki Agnieszce (nie Adze) i Pieronkowi mogłam spełnić swoje marzenie, wreszcie zobaczyłam ten pałac, a nawet więcej. Dziękuję.




Mam nadzieję, że ktoś zobaczy sens tego posta. Mam nadzieję, że komuś będzie on pomocny.


 Ps. Dla tych, którzy jednak lubią oglądać moje fotki. 😘












263 komentarze:

  1. Życie pisze różne scenariusze, ale nie wolno poddać się paranoi. Ciekawa wycieczka i interesujące ujęcia. Lubię oglądać zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że ci się podobają, to cieszy mnie na całego. :)

      Post ten jest w większości oszukany. Celem jego jest, by zwracać większą uwagę na ciche szepty. Od początku posta daję znaki, żeby się nie nabrać, mącę zdjęciem psa, bardzo mącę adoratorem, który jest tu wykreowany, tak samo, jak goniące nas psy. Chciałam przypomnieć nawet sobie, że często nawet te znaki/dowody bardzo widoczne nam mącą, chciałam przypomnieć, by jednak zwracać uwagę na ciche szepty. Mnie one nigdy nie zawiodły, często uchroniły od popełnienia wielkiego błędu i mam nadzieję, że zdziałam ciut dobra tym postem...choć ciut.
      Czasami prawda jest zmącona, ale jednak ukazana. <3
      Pozdrawiam ciepło. :)

      Usuń
  2. Ja się nie dziwię, pewnie też bym się przestraszyła gdybym spotkała ex, a miała swoje schizy. Jeden jedyny raz miała pecha trafić na kogoś psychicznego i nie chciałabym tak spotkać - nawet przypadkiem.
    Ale wycieczka piękna i ważne, że nic się nie stało. Może czasami emocje ponoszą, ale gorzej chyba jakby ktoś miał brak instynktu samozachowawczego i sam szukał po latach kontaktu z kimś kto narobił kiedyś bałaganu.
    Samych dobrych chwil życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, dałaś się nabrać. ;) Post ten jest oszukany. Ma na calu zwrócenie większej uwagi na ciche szepty. Sama kiedyś wpadłam w dziadostwo. Zakochałam się, wierzyłam, bo przecież miałam dowody, że i on kocha. Miałam niezaprzeczalne dowody, ale jednak coś nie dawało mi spokoju, jednak coś mi mówiło, że się mylę. Ja jednak nadal szłam w badziew. Dopiero kiedy zaczęłam słuchać się szeptów, podpowiedzi... zrozumiałam, że skupiam uwagę tam, gdzie nie powinnam. Od tego momentu częściej słucham siebie, tych szeptów... często zmąconych... wiele razy uchroniły mnie od zła. Chciałam, byśmy wszyscy bardziej zwracali na nie uwagę. Od początku posta daję znaki, że jest on oszukany. Mącę zdjęciem psa, bardzo mącę adoratorem, bo można dwojako zrozumieć tekst, jednak prawda jest jedna. Nie goniły nas psy i nie było tego adoratora. Napisałam to i celowo zmąciłam, bo tak to jest w życiu. Mam jednak wiarę, że zdziałam coś dobrego tym postem. Kochana, bardzo dziękuję za przeczytanie, bardzo.

      Czasami prawda jest zmącona, ale jednak ukazana. <3

      Pozdrawiam najserdeczniej. <3

      Usuń
  3. Takie niespodziewane wypady są najlepsze. Piękne zdjęcia. 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana Agnieszko, cieszę się, że zdjęcia Ci się podobają. :******

      Post jest w większości oszukany. Ma na celu przypomnieć nam wszystkim, by jednak bardziej słuchać szeptów. Czasami znamy prawdę, ale nie słuchamy i idziemy nadal w kupę gnoju. Od początku daję znaki, że post oszukany, mącę celowo, bo życie, bo ludzie też mącą. Jednak szepty często się nie mylą, mnie nigdy nie zawiodły, a uchroniły wiele razy od zła.

      Przekaz jest taki:

      Od początku posta daję znaki, że jest on oszukany. Mącę zdjęciem psa, bardzo mącę adoratorem, bo można dwojako zrozumieć tekst, jednak prawda jest jedna. Nie goniły nas psy i nie było tego adoratora. Napisałam to i celowo zmąciłam, bo tak to jest w życiu.

      Czasami prawda jest zmącona, ale jednak ukazana. <3

      Usuń
  4. Co ta koza robi na murze? Przecież one skaczą na pochyłe drzewa:)Też bałabym się ogromnych obcych psów i wiałabym ile sił w nogach. Nic przyjemnego poczuć zębiska na skórze. Pałac przepiękny, mało jest w Polsce tak zadbanych pałaców. A pan jużnieobecnywżyciu być może żałował, być może poczuł okazję, a być może rzeczywiście tylko chciał oddać portfel. W każdym razie znowu zaliczyłaś wypad pełen przygód.Piękne zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha Jest to koza oryginalna, pewnie wie, że może więcej, niż się jej przypisuje. :D Cieszę się całym sercem, że podobają Ci się zdjęcia.

      Teraz jednak muszę coś napisać, nabrałaś się. :D Post ten jest w większości oszukany. Nie goniły nas psy, nie było adoratora. Od początku daję znaki, by się nie nabrać. Post można zrozumieć dwojako, ale prawda jest jedna, jest on oszukany. Daję znaki, są one zmącone, bo tak jest w życiu. Chcę przypomnieć, sobie również, by zwracać większą uwagę na szepty, które każdy z nas słyszy. Ileż razy uchroniły mnie od zła, ile razy pomogły wybrać drogę. Czasami mamy niezbite dowody, ale jednak coś nam nie pasuje, coś męczy, coś jest nie tak. Znaki są nam wysyłane, jednak często są zamglone, nie do końca jasne, jednak ukazujące prawdę. Komplikuję, bo życie takie bywa. Mam wiarę, że nakłonię kogoś, by zwracał większą uwagę na szepty, zresztą Ty na bank wiesz, o czym piszę.

      Tulę i dziękuję za przeczytanie. <3

      Usuń
    2. Faktycznie, sygnalizowałaś, że oszukańcze jest co nieco. Może czas dla mnie teraz nie jest dobry, by wyłapywać niuanse. Mamy problemy poszpitalno- organizacyjne,czyli czas pod tytułem "zalatany człowiek taki". Jednak, dzięki, faktycznie trzeba stanąć na chwilę i wsłuchać się w szepty, zobaczyć znaki. Ciepełka na następne dni:)
      PS. Masz niesamowicie poetycką duszę:):):)

      Usuń
    3. Rozumiem, ale ja wiedziałam, że będziecie się nabierać i też o to chodziło. Ja się nabieram i dlatego staram się sobie przypominać o tych cichych wskazówkach, pomyślałam, że to może być pomocne. :)

      Przykro mi, że teraz taki czas, zresztą mam podobny. Teraz się nieco uspokoiło i niech już będzie dobrze, tego też Ci i bliskim życzę baaaardzo mocno. <3

      Dziękuję, to, że odczytałaś moją odpowiedź, to jak zareagowałaś, jest dla mnie niesamowicie ważne i piękne. Dużo mi piękna tym ukazałaś, jesteś naprawdę pięknym człowiekiem! Niech te szepty będą Ci pomocne, a ja wiem, że będą. Dużo dobra, dużo siły życzę. Uściski serdeczne. :***** <3

      Usuń
  5. O jakie piękne miejsca, a ta historia z byłym, sam pewnie na Twoim miejscu bym tak zareagował, bo kto mógł przypuścić... Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Maks. :) Zachęcam do odwiedzenia, magiczne miejsca. :) Post jest w większości oszukany. Ma na celu przypomnieć nam wszystkim byśmy zwracali większą uwagę na szepty, które każdy z nas słyszy. Mimo że post można dwojako zrozumieć, ja daję od początku znaki i prawda jest jedna: nie goniły nas psy, nie było adoratora. Czasami ciężko zrozumieć znaki, ale one ukazują prawdę... czasami ciężko ją dojrzeć, bo jest zmącona... nie jest do końca jasna. :)

      Pozdrawiam serdecznie, miłego dnia. :)

      Usuń
  6. Piękne fotografie i ciekawa wycieczka. Kozy są super:) Co do niechcianych adoratorów to dawniej bagatelizowano takie sprawy mówiono "zakochany taki" a to była udręka. Taki typ potrafi dokuczyć bardziej niż kleszcz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :*** Zdjęcie kozy mnie strasznie bawi, ależ mi zapozowała. :D

      Kochana! Post jest oszukany. Znam temat niechcianych adoratorów, a nawet psycholi, ale akurat ten jest wymyślony. Psy również nas nie goniły. Od początku daję znaki, by się nie nabrać. Tekst jest celowo zmącony, ale prawda jest jedna. Chodzi o to, by nam wszystkim przypomnieć, by jednak nieco bardziej przysłuchiwać się szeptom. Ile razy bywa tak, że mamy dowody, chcemy wierzyć, ale coś nam nie daje spokoju. Znaki są nam wysyłane (też je wysłałam), są mącone (też zmąciłam), nie są wyraźnie, jednak są i po jakimś czasie, często już po fakcie zaczynamy rozumieć. Ileż razy ja nie słuchałam tych szeptów i szłam w gnój. Wlazłam w niego, potem zrozumiałam, że od dawna czułam, iż warto iść w inną stronę. Widocznie musiałam wejść w gnój, by się czegoś nauczyć. Jeny mam nadzieję, że tu nie mącę.

      Pozdrawiam najserdeczniej. Och mam nadzieję, że zdziałam coś dobrego tym postem. <3

      Usuń
  7. Twoje fotki mogę oglądać latami, to coś pięknego, masz duszę równie piękną. Ale przygody, sama się zlękłam. Czasami życie nas zaskakuje w obie strony!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, no jak mnie cieszą takie słowa. Chce się wziąć aparat i cykać fotki cały dzień. hehe Dziękuję. :)

      Basiu, ten post jest oszukany. Nie goniły nas psy, nie było tego adoratora. Wiem, że post można zrozumieć na różne sposoby, mam tego pełną świadomość. Chodziło mi o to, by nam wszystkim przypomnieć, by zwracać większą uwagę na szepty. Często właśnie one mówią nam prawdę. Ja od początku daję znaki, że post jest oszukany. Pisze, by się nie nabrać, pisze, że psy spały grzecznie w klatce, cały koniec to wieki znak. Mącę celowo, bo tak jest w życiu. Piszę tylko ze swojego doświadczenia. Tyle razy coś gdzieś mi mówiło, by nie iść w prawo, ja jednak miałam niezbite dowody, że warto. Znaki mi wysyłane były, ale właśnie zmącone, można było je odebrać różnorako... jednak one miały na celu tylko jedno, prawda była tylko jedna. Tu prawdą jest, że post jest w większości oszukany, znaki wysłane, znaki zmącone, prawda jednak jest jedna. Mam nadzieję, że tym postem coś dobrego zdziałam, no mam wiarę w to Basiu. Może choć jednej osobie przypomnę o szeptach, może choć jedna osoba się uchroni, może sama też coś zrozumiem. <3

      Dziękuję Basiu za przeczytanie, jakoś ten post jest dla mnie bardzo ważny.

      Usuń
    2. Szepty, sny, przeczucia...jakże bogate jest nasze życie. I ciągle się uczymy. To szkoła, która nie ma końca:-)

      Usuń
    3. Zgadzam się, to szkoła, nauka, praca na cały etat. :) Pięknego nowego tygodnia droga Basiu. Dziękuję za przeczytanie, za napisanie. :*****

      Usuń
  8. Zdjęcia rewelacyjne, wspaniałe miejsce, pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to magiczne miejsce, polecam, warto odwiedzić. :) Bardzo mi miło, że podobają Ci się zdjęcia, radość wielka. :) Pozdrawiam serdecznie, pięknego dnia. :)

      Usuń
  9. Ciekawa historia, dobrze, że miałaś przyjaciół obok siebie! A pałac już sobie wirtualnie zwiedziłam. To prawdziwa perełka!!! Cudny. Dzięki za wycieczkę. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, pałac jest przepiękny, a jego pracownicy bardzo mili. :)

      Post jest w większości oszukany, ma na celu przypomnieć nam wszystkim, by zwracać uwagę na znaki, jakimi są szepty, wszyscy je słyszymy, nie wszyscy wystarczająco ich słuchamy. Od początku daję znaki, celowo mącę. Post można zrozumieć na wiele sposobów, ale prawda jest tylko jedna. Nie goniły nas psy i nie było tego adoratora. Mącę, bo takie jest życie, jednocześnie daję znaki, że nie piszę prawdy, żeby się nie nabrać. Ileż razy mimo tych cichych znaków, szeptów wpadłam w zło. Czasami widzimy prawdę, gdzie jej nie ma, bywa, że w głębi serca czujemy, że popełniamy błąd. Znaki są mącone, nie są wyraźne, jednak są i ukazują prawdę.

      Dziękuję za przeczytanie, za wspólną wyprawę. Mam nadzieję, że post ten da do myślenia, tym którzy tego potrzebują. <3

      Usuń
  10. Zdjęcia robisz megacudne :)
    A świat jest wielkim lustrem, zawsze odbija nam to, co mamy w sobie. Dobrze jest się przyjrzeć, bo można zobaczyć co chowamy przed sobą. Bo przed światem się nie uda ;)
    Nie nazwałabym tego łatwowiernością, tam głębiej coś siedzi...dlaczegoś przyciągamy do siebie takich, a nie innych ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ogromnie się cieszę. :**** Dziękuję za słowa pełne mądrości, nie zapomnę i przemyślę.

      Ten post jest jednak oszukany. Nie goniły nas psy, adorator też jest wymyślony. Wiem, że tekst można zrozumieć na różne sposoby, tak samo znaki. Daję od samego początku, od tytułu znaki (wycieczka opisana zaraz nad zdjęciem moim i Agnieszki). Piszę, by nie dać się nabrać, piszę, że chciałam zszokować Agnieszkę. Mącę celowo, tak jak mąci życie, jak potrafią to zrobić ludzie. Chciałam przypomnieć, również sobie, by większą uwagę zwracać na szepty, na te ciche wskazówki. Często bywa, że mamy niezbite dowody na prawdę, jednak mamy też jakieś dziwne myśli, przeczucia (byle nie mylić z lękiem). Gdzieś w środku znamy prawdę, ale jednak nie słuchamy. Czasami musimy popełnić błąd, bo to cenna dla nas nauka. Nie dałam jednoznacznych znaków, ale dałam. Życie też często wysyła podpowiedzi, nie są one zawsze wyraźne, prawdę jednak ukazują, prawda jest jedna.
      Post ten jest dla mnie ważny. Wiele razy się nabrałam, wiele razy zagłuszałam te ciche podpowiedzi. Odkąd ich bardziej słucham, mniej błędów popełniam, bądź szybciej schodzę ze źle obranej drogi. Mam wiarę, że komuś będzie pomocny ten właśnie post.

      Dziękuję za przeczytanie, bardzo dziękuję. <3

      Usuń
  11. Fajna opowiastka, a pałac ciekawy, wart odwiedzenia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem pewna, czy nie znasz prawdy. hehe Napisałaś: fajna opowiastka, więc może jednak się nie nabrałaś. hehe Brawo. :))) Pałac jest bardzo piękny i naprawdę wart odwiedzenia. :) Agnieszka zrobiła mi piękną niespodziankę, jest kochana. :) Pozdrawiam bardzo serdecznie. :******

      Usuń
  12. Pieknie piszesz-) piszesz profesjonalnie nie tylko na blogu????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję. :*** Piszę na blogu, chciałabym kiedyś napisać książkę, ba...już powinnam zacząć, a nie czekać na nie wiadomo co... hehe

      Chcę zaznaczyć, że tekst jest w większości oszukany. Chciałam przypomnieć, by większą uwagę zwracać na te ciche podpowiedzi przez nas słyszane. Wiesz, czasami mamy niezbite dowody, ale jednak niepokój, jakieś dziwne myśli, jeśli nie mylimy ich z lękiem, to są często znaki. Nabierałam się kiedyś bardzo łatwo, a bo to jakieś czyny, a bo piękne słowa, jednak coś mi nie grało. Dostawałam znaki, jednak niejasne. Znałam prawdę i często zrozumiałam to już po fakcie, kiedy już błąd został popełniony. Tu również daję znaki, że post jest oszukany, mącę celowo i nie piszę typu: post to oszustwo... bo często te szepty są mącone, prawda jednak jest jedna. :)

      Dziękuję za przeczytanie, mam nadzieję, że coś dobrego zdziałam tym tekstem. <3

      Usuń
  13. Twój post pobudził mnie do refleksji, Agnieszko. A twoje przeżycia z tej na poły pięknej a na poły strasznej wycieczki przypomniały mi moje podobne doznania. Tak mam z lasem. Do niedawna była to dla mnie przestrzeń spokoju, radości, wytchnienia i piękna. Od kiedy jednak wiem, że po moim lesie kręcą sie wilki a czasem i niedźwiedź sie zawierusza wchodząc do lasu nie mam juz w sobie tej beztroski i ufności. I szkoda mi tego bardzo...Ale wiesz, taki las jest w pewnym sensie metaforą zycia. W dziecinstwie beztroskiego, kolorowego i baśniowego a potem zawierajacego jakąs mroczna tajemnicę, jakieś zagrozenie, źródła naszych obaw. Bo nie da sie uniknąc w życiu tego, by sie czegos nie bać, by wciaz patrzeć na rzeczy tak samo ufnie i prostolinijnie.Zmieniamy się my, zmienia las, zmienia zycie. Dorastamy, czy tego chcemy, czy nie. Jednak trzeba starać sie w tym wszystkim jak najwięcej radości, jak najwiecej spokoju. Cieszyć sie tym, co jest, bo przecież innego zycia nie będzie.
    Pozdrawiam Cie ciepło, Agnieszko!:-)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, całym sercem dziękuję za wszystko, co napisałaś. Muszę napisać prawdę i cel tego całego posta. Jest on w większości oszukany. Nie wiem, czy miałam dobry pomysł, czułam, że mogę komuś pomóc, kogoś ustrzec, dać do myślenia. Chciałam, byśmy wszyscy zwracali większą uwagę na te ciche wskazówki. Piszę z własnego doświadczenia, a wiem, że jeszcze wiele muszę się nauczyć. Bardzo łatwo się nabierałam, miałam dowody nie do zbicia, że to dobra droga, że ten mężczyzna kocha. Gdzieś w środku jednak coś mi nie grało, coś mi mówiło, że się mylę. Ja i tak brnęłam dalej, zrozumiałam, że znałam prawdę dopiero po popełnionym błędzie. Widocznie miałam się czegoś nauczyć. Od samego początku, już tytułem daję znaki, że ten post oszukany. Bardzo mącę słowami, zdjęciem psa, a głównie adoratorem. Psy spały, adorator wymyślony. Znaki ukazane, parę razy podkreślone, by się nie naprać. Tekst jednak można zrozumieć na wiele sposobów i taka prawda. Nie są moje znaki bezpośrednie na tyle, by wszyscy zrozumieli. Tak to jest w życiu, przynajmniej mnie ono tego nauczyło. Znaki są wysyłane, podpowiedzi... one jednak są niejednoznaczne, są mącone przez inne wydarzenia, jednak są i ukazują prawdę. Ciężko je czasami zrozumieć, ale nadal... ukazują prawdę. Byle nie mylić znaków z lękiem. Mnie lepsze przysłuchiwanie się szeptom pomogło bardzo i chciałabym, by i innym pomogły. Mam nadzieję i wiarę, że jest sens w tym poście w moich odpowiedziach.

      Dziękuję za przeczytanie, dziękuję za Twoją mądrość, bo Ty wiele mnie uczysz, wiele Ci zawdzięczam. <3

      Usuń
  14. Piękne zdjęcia. Wyprawa z przygodami . Dobrze , że wszystko szczęśliwie się skończyło i wróciliście w dobrych humororach.Dobrego tygodnia ☺💝

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana i to całym sercem. <3

      Prawda jest taka, że w większości post jest oszukany, psy spały grzecznie tak, jak napisałam. Adorator wymyślony. Chciałam nam wszystkim przypomnieć, by zwracać nieco bardziej uwagę na ciche podpowiedzi tzw. szepty. Od początku daję znaki, że post oszukany. Można dwojako zrozumieć, jednak prawda jest jedna. Tak jak w życiu, czasami mamy jakieś dziwne przeczucia, coś nie daje nam spokoju, czasami to lęki, a czasami znaki. Niestety często są zamglone i niejednoznaczne, często też nabierają jasności już po popełnionym błędzie. Mnie chodziło o to, by nieco bliżej się przyglądać sobie, tym szeptom. Mnie to uchroniło od wielu złych dróg i mam wiarę, że komuś się przyda ten mój tekst i odpowiedź. <3

      Usuń
  15. Kochana
    Zawsze byłam otwarta na ludzi, ufałam im bezgranicznie.
    Niestety życie wszystko skorygowało.
    Nie umiem nadal być asertywna, choć bardzo by mi ta cecha pomogła.
    Wybaczać umiem, ale zadra w sercu, ból pozostają.
    Pozdrawiam serdecznie na udany cały nowy tydzień:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, ja miałam tak samo i dlatego powstał ten post, oszukany post. Wierzyłam niemal każdemu i nie chodzi o to, by się pozamykać, ale o to, by się lepiej przysłuchiwać. Kiedyś byłam, nazwijmy to... bardzo zakochana (teraz już wiem, że nie tak bardzo). Miałam dowody na to, że i on kocha. Mama widziała oszusta, ja cudownego człowieka. Ukazywałam jej, starałam się przekonać, ona jednak znała prawdę. Gdzieś po głowie latały mi myśli, że coś nie gra, że nie czuję pełnej swobody czy bezpieczeństwa. Dlaczego mama nie widziała, że On jest dla mnie odpowiedni, bo ona widziała to, co mi umykało. Tytuł, zaznaczenie, by się nie nabrać, ukazanie, że chciałam zaszokować Agnieszkę, pytania końcowe można zrozumieć dwojako. Prawda jest jedna i nią jest, że post jest celowo oszukany. Tak jak napisałam, psy grzecznie spały. No, a adorator, ten akurat wymyślony. Czasami mamy napisane, powiedziane, jaka jest prawda, jednak często te ciche podpowiedzi latające nam po głowie nie są jednoznaczne, mąci je życie, my je mącimy... no czasami mylimy z lękiem. Moje znaki, że ten post oszukany też nie mogły być jednoznaczne, bo życie nie jest tak łatwe... może czasami jak na dłoni widać, że nie warto skręcać w daną drogę...choć niektórzy i tak tam skręcą... może w tym jakiś sens...nie wiem... Odkąd przysłuchuję się tym cichym podpowiedziom od Aniołków (tak ja je widzę) to ustrzegłam się wejścia na nie jedną złą drogę i tym postem chcę nakłonić do głębszego wsłuchiwania się w siebie. Obym komuś pomogła, a sama też muszę sobie przypominać o wartości tych znaków zsyłanych. <3 Dziękuje za przeczytanie. :***

      Usuń
  16. no pięknie...
    prawie dałam się nabrać, tak pięknie i realistycznie to opisałaś, do momentu w którym pojawił się... portfel ;-)
    ale daje do myślenia i to najważniejsze, bo chyba o to Ci chodziło Agnieszko, prawda?
    poza tym piękne okoliczności przyrody, dla mnie również całkiem blisko, wiec warto zajrzeć tam ponownie i koniecznie z młodym wybrać się pod radiostację, a będzie okazja już w sobotę, bo odbierać go będę z przyjazdu z obozu :) (tylko nie mogę o tym zapomnieć ;-)
    serdecznie Cię pozdrawiam - pięknego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo kochana, wielkie BRAWO! :))) Właśnie o to mi chodziło. :) Ależ się cieszę, że uchwyciłaś znaki. Bywa tak, że skupiamy się na widocznych znakach, a to często te ciche szepty ukazują nam prawdę. Wiele razy właśnie te ciche znaki uratowały mnie od złego i tym postem chcę zachęcić, by bliżej się im przyjrzeć. Celowo mącę w poście, zdjęcie psa mąci, a najbardziej adorator. Każdy odbierze post po swojemu i każdy odbiór będzie dobry. Prawda tego posta jest jednak taka, że jest on w większości oszukany, a znaki tego są od początku przeze mnie podawane.

      Tak to w życiu jest, że te znaki często są zamglone przez coś, co wydaje się nam prawdą, ale te nasze ciche szepty się nie mylą. Jeszcze raz brawo! :****

      O tak, na bank spędzicie miło czas, jestem pewna. :) Życzę cudownych dni i bardzo się cieszę z Twoich słów, nawet nie wiesz jak bardzo. :) Najserdeczniejsze pozdrowienia. :)))

      Usuń
  17. To drugie zdjęcie pałacu jak z pocztówki. Nie myślałaś, by drukować i sprzedawać swoje zdjęcia? ^_^

    Gdybym była z Wami, pewnie obserwowałabym z wybałuszonymi oczami jak Wy po tych drzewach łazicie i stałabym tam jak kołek. Jasne, że pies goni to co ucieka. :P Tylko czy dla zabawy czy nie, to już inna kwestia.
    Kiedyś gonił mnie pies (to nie pies był ostry. Miał ostrych właścicieli) i dostał w nos. Po prostu. Uciekł. Ale to właściciele powinni dostać w nos.

    Mnie się dzisiaj śnił mój ex. Niedobra to rzecz. Człowiek-despota. Sny z nim są niepokojące. Nie zastanawiam się nawet jakby było go spotkać przypadkiem.
    Szpiegował mnie, wypytywał o mnie ludzi, nagabywał przez telefon, a nawet raz chciał zabić, bo jak nie będę z nim, to z nikim, czy jakoś tak. A przy okazji zabiłby siebie, bo chciał nas rozwalić w samochodzie.
    Ogólnie na jego wspomnienie staję się deczko agresywna.
    A co do akcji z tym portfelem, iście rycerski czyn doprawdy. Tylko że ja bym zaczęła analizować, czy czasem nie zwinął mi go specjalnie. Pamiętam swojego ex jako kogoś nieprzewidywalnego.

    Stałam kiedyś pod tą radiostacją. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurcze, jak mi miło, dziękuję. :**** Myślałam i tyle było... wiem, głupota. Powoli zaczynam działać, choć nie wszystko naraz, ale no już nie ma co czekać na... sama nie wiem, na co tak szczerze.
      Hahaha To z Tobą nie ma co się bać psów. ;D Masz rację, to właściciele powinni dostać w nos. Aniu, muszę napisać, że to post oszukany w większości. Trochę ryzykowny, ale pisany w dobrej wierze. Znam to uczucie, miałam psychopatycznego adoratora. Miałam takiego jednego, co włamywał mi się na FB i szpiegował. Wiedział, o czym piszę z przyjaciółką, wiedział wszystko, a był daleko za granicą. Też miałam być tylko jego, historia z nim związana była inspiracją do napisania tego posta. Te pieski nas nie goniły, ten akurat adorator z posta jest wymyślony. Od początku, samego tytułu daję znaki, by się nie nabrać. Mam świadomość, że tekst można zrozumieć na różne sposoby. Znaki podaję często, jednak nie są bezpośrednie. No choć znalazły się już dwie kobiety, co nie dały się nabrać nic a nic. :D
      Chciałam zwrócić uwagę na te ciche znaki, te szepty chodzące nam czasami po głowie. Jeśli nie mylone z lękiem, mogą stać się bardzo pomocne. Ja kiedyś zaufałam temu facetowi, co włamywał mi się na FB...teraz aż nie mogę uwierzyć, no ale błędy tez trzeba czasami popełniać. Moja mama wiedziała, że jestem zaślepiona, była całkowicie na NIE! Ja broniłam faceta, miałam przecież dowody. Coś mi tam latało po głowie, że mama ma rację i w ogóle to nie do końca czuję się bezpieczna... Dostawałam znaki od samego początku, a nawet taki głupi, kiedy kupowałam bilet do niemiec, a akurat był tam facet, który starał się o jakiś zwrot za wykupiona wycieczkę. Babka nagle oświadczyła mu, że nie chce go znać i nigdzie nie jedzie... W tym momencie poczułam, że nie powinnam kupować biletów, rezerwować pokoju...czułam to...zarezerwowałam i też potem walczyłam o zwrot. Tak naprawdę widziałam prawdę, mącił mi on, mąciłam ja. Tu też celowo pomąciłam, napisałam, że post jest oszukany, ale nie bezpośrednio, bo często te znaki, te szepty takie właśnie są, ukazują jednak prawdę. Odkąd bardziej się im przyglądam, w mniej gnoju wchodzę. No nie wiem, mam wiarę, że te moje słowa dają do myślenia. Wiesz, może ktoś tam ma niejasną sytuację i może gdzieś w sercu zna prawdę i może te moje pisanie poematów pomoże, ma w to wiarę.

      Wiem, że akurat Ty przeczytasz moją odpowiedź, dziękuję. <3

      Usuń
    2. Pomyślałam, że mamy nie dać się nabrać na sielski początek dnia. Ale bądź co bądź, dałaś temat do rozważań. Wyszłaś z przesłaniem do czytelnika i teraz wybacz – wszystko jedno czy to fikcja czy prawda. Sprowokowałaś do myślenia i to było istotniejsze. Ktoś kto to przeczyta, a faktycznie jest na życiowym zakręcie, może tę przygodę przełożyć na siebie i zastanowić się czy warto stać dalej w błocie.
      Gdy byłam z "moim despotą" cały świat zdawał się mówić "uciekaj dziewczyno". Nawet obcy ludzie podchodzili do mnie, by to powiedzieć. Ja jednak byłam zaślepiona i zauroczona. Działy się cuda bym wreszcie otworzyła oczy. Dziś mówię, że Bóg próbował odwieść mnie od błędu, bo nie temu byłam przeznaczona. To długa i prawie fantastyczna historia. Udało się do mnie dotrzeć po trzech latach.

      Usuń
    3. No, a co ja mam wybaczyć ;), baaardzo mnie uciszyłaś swoją odpowiedzią. No właśnie o takie coś mi chodzi, nie tylko o szepty. Jeny kogo my przyciągałyśmy. hehe U mnie było podobnie, trwała ta zabawa przez dwa lata. Niestety ten facet pojawia się co jakiś czas. Nic nie robi, tylko pyta, co u mnie i koniec, tak co rok powiedzmy. Mam nadzieję, że ten post komuś będzie pomocny. Ja tam z nas dumna, bo obie się wiele nauczyłyśmy. Oczywiście u mnie też tak było, że cały świat zdawał się mówić, bym uciekała. hehe

      Oczywiście zaintrygowałaś swoją historią i teraz myślę... co tam się u niej działo. Moja też jest dziwna, miks niemal wszystkich gatunków filmowych. haha

      Jak tak z książką? Ty nie myśl, że zapomniałam, tydzień temu bratu zakomunikowałam, że kupuję i chce, by pierwszy przeczytał. Wiesz, on kocha takie klimaty i myślę, że będzie to dla niego idealny prezent. Ja przeczytam po nim. :)

      Usuń
    4. Cóż mogę powiedzieć... Książka jest. :D A co dalej, czas pokaże.

      Usuń
    5. Masz rację, cierpliwym trzeba być... to chyba bardziej słowa skierowane do mnie. buhahahaha :D

      Usuń
  18. Byłam kiedyś w tym pałacu, lecz nie mogliśmy akurat go zwiedzić bo...przyjechała jakaś pielgrzymka... ech, jakoś nie chce mi się tam wracać.
    Fajne opowiadanie;) Słuchaj podszeptów intuicji!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo, nie nabrałaś się, wielkie gratulacje kochana. :***** Każdy, kto się nabrał, dostaję ode mnie wyjaśnienie, mam nadzieję, że komuś pomocne. :) Ja nie lubię tłumów, robię wszystko, by odwiedzać miejsca beż ich udziału...pewnie teraz jak na złość, gdzie nie pojadę będzie tłum. buahahaha ;D

      Najserdeczniejsze pozdrowienia posyłam, dużo radości, a przynajmniej niech każdego dnia przytrafi Ci się coś idealnie radosnego, bo przecież to możliwe. :) :****

      Usuń
  19. A czy mi się coś robi z oczami, czy te dwa zdjęcia czarno-białe, to nie sa przypadkiem zdjęcia innego zamku? W Toszku? Byłam tam nie tak dawno i tak mi znajomo wygląda... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak Agnieszka napisała, to Toszek. Celowo pominięty, by jeszcze bardziej zmącić post. :D Posyłam duży uśmiech piękna kobieto, uściski. :)))

      Usuń
  20. Nigdy tam nie byłam, ale może kiedyś.
    Akcja z portfelem nietypowa, ale dobrze, że skończyła się tak, a nie inaczej.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Karolino, no życzę Ci tego, bo to magiczne miejsce i chciałabym, byś je zobaczyła. :) W ogóle jak będziesz blisko Katowic (ja nie z tego miasta), to pisz i się spotkamy, jak zechcesz. :)

      Post jest w większości oszukany. Ma na celu przypomnienie o tym, by nieco bardziej przysłuchiwać się szeptom, cichym wskazówkom, tym co nam czasami po głowie latają. Od początku posta daję znaki, że jest on oszukany, powtarzam te znaki, aż do samego końca. Mącę celowo, bo tak robi życie, bo tak robią nieuczciwi ludzie. Kiedyś często się nabierałam, wpadałam w gnojowisko, mimo że w duchu wiedziałam, że to zła droga. Teraz kiedy bardziej słucham szeptów, broń Boże nie mylić z lękiem (co mi się oczywiście zdarza) już nie wchodzę w złe drogi, a jak jednak mi się zdarzy, to szybko z niej schodzę. Mam nadzieję, że post ten będzie pomocny. Wiem, że można go zrozumieć na wiele sposobów, ale prawda jest jedna. Te szepty nasze często ukazują prawdę, są często mącone, ale warto się im przysłuchać. No wierzę, że komuś to moje pisanie pomoże. Dziękuję Karolino za przeczytanie i niech nikt nie waży się Ciebie oszukiwać! Choć wiem, że sobie zawsze poradzisz!<3

      Usuń
  21. Fajnie że wycieczka się udała a fotki cudne:))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Reniu, że się nie nabrałaś, jeśli tak, to brawo. :))) To post z przesłaniem moim zdaniem bardzo ważnym, wierzę, że pomocny. :) Oczywiście to, że zdjęcia Ci się spodobały, mnie raduje na całego, a motywacji przybywa jeszcze więcej. Dziękuję za Twoją piękną duszę i całe dobro, które mi dajesz. Wszystkiego najlepszego, bo czy trzeba okazji, by tak życzyć... nie. :) :********

      Usuń
  22. Haha Aguś ubawiłaś mnie niesamowicie przeróbką mojego i Pieronka zdjęciem hahahaha. Tylko skąd Ci się ta broda wzięła :P.

    Puściłaś wodze fantazji ale czy faktycznie ;).
    Tylko ja i wchodzenie na drzewo buahahahahaha :).

    Piękne zdjęcia. Super mi się je oglądało, bo widziałyśmy to samo ale jak widać każda w innej perspektywie :).

    Tylko ani słowa o Toszku :P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buhahahaha No chciałam Was dobrze ukryć. No i ba... oczywiście chciałam rozśmieszyć. :DJak pisałam o drzewie, to od razu se pomyślałam, żer tak napiszesz. buahaha No, ale weź...wlazłabyś na bank. :) O Toszku celowo nie napisane, kolejny mąciciel posta. hehe

      Dziękuję za miłe słowa. Pomyśleć, że obie nacykałyśmy setki fotek i tylko tyle ukazałyśmy. hehe

      Pozdrawia Agnieszka Agnieszkę. :D

      Usuń
  23. Agnieszko, jak zawsze przecudowne zdjęcia. Faktycznie, pałac w Pławniowicach jest warty poznania. Mnie też zachwycił. A co do drewnianej radiostacji w Gliwicach? bardzo interesujący obiekt.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana Łucjo. :**** To miejsce zobaczyłam również na Twoim blogu. Starałam się tam dotrzeć, ale nie umiałam, nie mam prawka. Agnieszka spełniła moje marzenie, super kobita. :) Nie wiem Łucjo, czy czytałaś komentarze, nie wiem, czy już wiesz, że post częściowo oszukany i jakie jego przesłanie. Jeśli chciałabyś je poznać, to ja je tu opisuję każdemu, kto się nabrał. Mam wiarę, że coś dobrego zdziałam tym pisaniem. Niech Łucjo dużo dobra się Ciebie i bliskich trzyma. :***** Pozdrawiam serdecznie. <3

      Usuń
  24. Aguś, przyznam szczerze, że przed napisaniem swojego komentarza podejrzałam poprzednie, żeby sprawdzić, czy dobrze myślałam. A myślałam sobie, że psy i adorator są tu raczej symbolem. Może naszych lęków? Może tego, co nieuchronnie próbuje nas dopaść i przed czym uciekamy?
    A Twoje zdjęcia uwielbiam. Tylko ta koza na murze mnie intryguje:)
    Przytulaski serdeczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo kochana, no brawo. <3 Tak to są symbole, a wiesz, że dzięki temu, że to napisałaś, zrozumiałam, jak ważne to symbole. Jesteś genialna. To post w większości oszukany, tak pomącony, by się nabrać. Na tyle dawałam znaki, by też zrozumieć, że coś tu nie gra. Od samego tytułu po koniec daję znaki i mącę. Wszystko dlatego, że tak jest w życiu, tak działają oszuści. Inspiracją był człowiek, który tak grał dobrze, że wpadłam w sidła. Jednak zaczęłam słuchać szeptów i wyszłam z tego, zakończyłam relację. Chciałam, by każdy, kto tego potrzebuje, przyjrzał się bliżej tym cichym wskazówkom, co latają nam czasami po głowie. Ileż razy ich nie słuchałam, wiedziałam, by nie iść w daną drogę, a szłam. Teraz słucham szeptów i ustrzegłam się wiele zła. No mam wiarę, że to ważne, że warto o tym przypominać, sobie również. Ja mam wiarę, że mogę pomóc, zresztą wielu z nas pewnie taką wiarę ma, bo też, po co te nasze blogi ( no to też nasz pasja, hobby hehe). Wiesz, dziękuję, bo znów mnie czegoś nauczyłaś i mam nadzieję, że ja też mogę pomagać. Zawsze życząc Ci, co najlepsze, posyłam duży uścisk. <3 :)

      No co ze mną...hehe Dziękuję, wiele to dla mnie znaczy, że zdjęcia Ci się podobają. Koza oryginalna, myślę, że osiągnie wiele. :D

      Usuń
  25. Ja kto się stało, że nigdy o tym miejscu nie słyszałam??? Hmmm.... Pewnie dlatego, że nie mam z tego miejsca pocztówki :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No patrzta, a ja mogłam Ci taka wysłać...no nie pomyślałam. No, a jak Ci wysłać? Mam nadzieję, że tam jeszcze pojadę i wtedy dostaniesz pocztówkę. :) Tulę mocno. <3 :****

      Znów nie wiem, czy nabrałaś się na post, czy nie. hehe Jeszcze raz tulu tulu. :D

      Usuń
  26. Przepiekne miejsce i jak to dobrze, kiedy masz przyjaciol, na ktorych mozesz liczyc, a oni wiedza, co Tobie potrzebne. Jak zwykle cudne miejsce i wnioskuje, ze mile wspomienia:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję droga Kamilo, wspomnienia bardzo miłe. :) Było ciekawie. Ty chyba nie dałaś się nabrać, brawo. Agnieszka spełniła moje marzenie, jak tu jej nie lubić, nie da się i już. :D Pozdrawiam serdecznie, życzę wielu spełnionych marzeń. :**** Wiesz, ja często wspominam Twoją różaną alejkę, bardzo mnie relaksuje myślenie o niej. :)

      Usuń
    2. O matkooo, przepraszam! Ja tu pisałam o różanej alejce, a to było do kogoś innego. Wszystko mi się pokićkało... i to tak nagle. Brak mi słów normalnie, przepraszam.

      Usuń
  27. Agnieszko, myślę że trudno jest nam odgonić nasze demony przeszłości,one zawsze w jakiś sposób wypełzną z naszej
    podświadomości .
    Z przyjemnością zajrzałam do Ciebie,masz dar pisania no i Twoje fotki zawsze umiejętnie dobrane do tekstu.
    Buziaki zostawiam 😚😚😚
    .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam kochana, dziękuję całym serem za miłe, jak i bardzo mądre słowa. <3 To taki tekst w większości oszukany. Ma na celu przypomnieć o tym, by nieco bardziej przysłuchiwać się szeptom, cichym wskazówkom latającym nam czasami po głowie. Mnie one uchroniły od zła, czasami ich nie słuchałam i wpadałam w gnojowisko. Celowo daję wskazówki, że post oszukany, celowo mącę, tak jak to w życiu bywa. Dzięki Wam zrozumiałam, że post ma też drugie znaczenie, znów czegoś się nauczyłam. Chciałabym Ci Małgosiu uścisnąć dłoń. Buziaki posyłam. :*****

      Usuń
  28. Pławniowice mnie ostatnio prześladują i chyba czas się tam wybrać . A co do historii z byłym - potwierdza ona to, że nasz umysł może tworzyć naprawdę zaskakujące historie, które nigdy nawet się nie spełnią, ale co nam popsuje - to jego .., buziaki 😘😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, zachęcam, to bardzo magiczne miejsce. :) Jest tam również bardzo fajna pani przewodnik. To post częściowo oszukany. Daję znaki, że jest oszukany i mącę strasznie tak, jak to w życiu. Chciałam zwrócić uwagę na te ciche podpowiedzi latające nam po głowie. Kiedyś się ich nie słuchałam i często wpadałam w bagno. Odkąd bliżej się im przysłuchuję, mniej błędów popełniam, bądź szybciej schodzę ze złej drogi. Mam nadzieję, że komuś będzie to moje pisanie pomocne.

      Ps., Bardzo mnie zauroczyłaś swoim czytaniem książki, masz ty głos. :) Dużo dobra posyłam. <3

      Usuń
  29. Ciekawa wycieczka, też o tym miejscu nie słyszałam. Warto pojechać. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia. Zapraszam do mojej strony www.krystynaczarnecka.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto i jeszcze raz warto. Dodam, że są tam jeszcze chyba trzy jeziora, bardzo piękne jeziora. Polecam, pewnie piękny obraz namalowałabyś tego miejsca. :) Przyjmuję zaproszenie, niebawem odwiedzę. :)))

      Usuń
  30. Bardzo, bardzo podobają mi się zdjęcia! Magicznie piękne i niezwykłe. I fajna wycieczka w ciekawe miejsce we wspaniałym towarzystwie:-) Czytałam i oglądałam z wielką przyjemnością ale... coś mi tu nie pasuje. Za dużo tych... zwrotów akcji. Ale co ja tam wiem, a życie pisze przecież najbardziej nieprawdopodobne scenariusze więc... wszystko jest możliwe:-)
    Zdjęcie z kozą jest moim ulubionym:-D
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ależ się cieszę, no na całego. :****

      Wycieczka bardzo udana i to w fajowym towarzystwie nietuzinkowych osób. :)

      Nie no wielkie BRAWO. :) Dobrze, że Ci nie grało, bo to post w większości oszukany. Za dużo zwrotów akcji i mimo że wszystko możliwe, to akurat tak nie było. Od początku daję znaki, że to post oszukany. Mącę celowo, no bo tak mąci życie, czy osoby nieuczciwe z nami. Chciałam zwrócić uwagę na te ciche podpowiedzi, co czasami latają nam po głowie. Czasami wiemy, że coś nie jest dobre, ale zwyczajnie czujemy, że trzeba coś naprawić, zmienić. Czasami prawda nam umyka, jest ukazana, ale właśnie w nie do końca jasny sposób. Chciałam, byśmy wszyscy, no Ci, co potrzebują, jednak uważniej słuchali podpowiedzi tych cichych, ale jakże ważnych. Mnie one wiele razy uchroniły od zła i wierzę, że i innym pomogą. :)

      Brawo za spostrzegawczość i dziękuję całym sercem za przeczytanie. Normalnie posyłam całą skrzynię dobra. :) :**** No a koza, ta to dała czadu, wróżę jej karierę. :D

      Usuń
    2. I ja dziękuję z całego serca za tę skrzynię dobra i w zamian podrzucam Ci pełen kufer wszystkiego co najlepsze:-)
      A wiesz, że mało się nie nabrałam? Życie zafundowało mi już takie 'niespodzianki', że jestem skłonna w wiele uwierzyć:-D Ale to zdjęcie śpiącego piesa dało mi sygnał, że to nie jest jak się wydaje;-)
      I zgadłam!
      Wiesz, ja najbardziej lubię podróżować z moją siostrą bo... rozumiemy się bez słów i obie jesteśmy tak samo zwariowane:-)
      A koza wysoko zajdzie:-)
      Serdeczności dla Ciebie!

      Usuń
    3. Dziękuję i cieszę się z kufra. :**** Mnie też życie nie raz zaskoczyło tak, że teraz już wiem, że te najdziwniejsze, niby tylko z filmów czy tam bajek może się wydarzyć naprawdę. Brawo, jesteś bardzo spostrzegawcza, pies miał motać na tak i nie, ale ty zrozumiałaś. :) Nawet nie wiesz, jak mnie ucieszyło, że najbardziej lubisz podróżować z siostrą. Dla mnie to piękne, bo i ja kocham podróżować z bratem, jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. No i też żeśmy zwariowani, pewnie wszyscy byśmy się fajnie bawili w podróży. hehe :) Dziękuję, że przeczytałaś moją odpowiedź, no uśmiecham się do Ciebie baaardzo szeroko. Serdeczności również posyłam. :)))))) <3

      Usuń
    4. Hehe, czasem uda mi się zabłysnąć;-)
      No już to sobie wyobrażam, taka czwórka wariatów- to byłby dopiero czad! Jeśli gdzieś po drodze nie odstawiliby nas do ośrodka wypoczynkowego bez klamek to byłby sukces:-D
      Pewnie, że przeczytałam:-) Postanowiłam sobie częściej bywać na blogach, również na swoim tyle tylko, że ja jestem dobra w postanawianiu, gorzej potem z dotrzymaniem postanowienia, hehehe:-D
      A u mnie też notka z kozim motywem:-) Jeśli masz ochotę to zapraszam i uprzedzam, że jest długo i gorąco:-)
      Szczerzę się do Ciebie od ucha do ucha, pozdrawiam, ściskam i życzę cudownego weekendu:*:*:*

      Usuń
    5. buahahahahahahaha Nie mają z nami szans, nawet z takiego miejsca uciekniemy. :D Zaraz do Ciebie zajrzę, zaciekawiłaś mnie opisem posta. Ja też staram się być na blogach regularnie, choć robię, ile mogę, to nie udaje mi się wyrobić ze wszystkim. No, ale równowaga musi być. :)

      To teraz obie się do siebie szczerzymy. hahahahaha Cudownego weekendu Ci życzę i możliwe, że napiszę to samo na Twoim blogu. :D

      Usuń
  31. Wspaniałe zdjęcia i interesująca wycieczka z przyjaciółmi. Dobrze ich mieć. Twoja przygoda z psychofanen nie do pozazdroszczenia. Fajnue się stało, że oddał Ci portfel.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana Nino. :*** Wiesz, jak mnie cieszy, że zdjęcia Ci się spodobały. No bo przecież te zdjęcia robię również dla Was i chcę nimi dodać szczyptę radości albo ukazać coś, co może jest pomijane, a jednak dla kogoś okaże się ważne. :)

      To jest post w większości oszukany. Można go zrozumieć na wiele sposobów, na więcej niż się spodziewałam i mnie to cieszy. Od początku daję znaki, że coś z postem jest nie tak... piszę parę razy, by się nie nabrać, piszę na końcu, jak wyglądała wycieczka, piszę, że chciałam zaszokować Agnieszkę. No, ale też strasznie mącę, właśnie tak, by się nie nabrać, ale i nabrać. Każdy wyniesie z tego posta, ile zechce i co zechce i wszystko to będzie dobre dla danej osoby. Ja chciałam przypomnieć o cichych podpowiedziach, które chyba każdy z nas czasami słyszy. One są często właśnie mącone przez nas samych, przez ludzi, życie, a jednak mówią prawdę (jeśli nie mylić z lękami). Odkąd bliżej się im przysłuchuję, mnie błędów popełniam. Mam wiarę, że post i to moje pisanie będzie komuś pomocne. Dziękuję za przeczytanie, nie umiem opisać jak to dla mnie ważne. Posyłam Ci dużo dobra. :******

      Usuń
  32. Zamek jest piekny, oglądałam tylko z zewnątrz.Takie przygody, skóra cierpnie.Może i ja bym jeszcze wdrapała się na drzewo? Boję się dużych psów i one to czują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z zewnątrz najpiękniejszy, więc i tak ogrom zobaczyłaś. :) Post jest w większości oszukany. Wiem, że można go zrozumieć na wiele sposobów. Ja chciałam zwrócić uwagę na ciche podpowiedzi. Od początku zaznaczam, by się nie nabrać, mącę tak, by i dało się na brać i nie. Wiesz, czasami wręcz wiemy, że coś jest nie dla nas, coś nam to podpowiada. Czasami nie słuchamy i włazimy w bagno, a wiedzieliśmy, a coś nam podpowiadało, że powinniśmy uciekać. Ja napisałam, że post oszukany, ale nie bezpośrednio, bo te ciche wskazówki, jakie słyszymy, też często są mącone, nie są do końca jasne. Mam wiarę, że post komuś będzie pomocny i jak kolwiek się go zrozumie, będzie to dobre dla danej osoby. :)

      Usuń
  33. Jestem bardziej nieufna od Ciebie, z podejrzliwością zastanawiałam się w jakich okolicznościach mógłby Ci wypaść portfel i podszedł się przywitać i go znalazł... hymmm... mam nadzieję, że zachowałaś ostrożność w drodze powrotnej. A może to tylko moja nieufność :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no bardzo dobrze, brawo dla Ciebie!!! :) To jest post w większości oszukany. Każdy odbierze go tak, jak zechce i to dla danej osoby będzie ważne... bądź nie. hehe Ja chciałam przypomnieć o szeptach o tych cichych podpowiedziach, które czasami pałętają nam się po głowie. Ja dwa lata potrzebowałam, by uciec od pewnego człowieka. Wiedziałam od początku, coś mi nie grało, no wiedziałam, że powinnam uciec. Niestety nie słuchałam tych cichych podpowiedzi. Odkąd ich słucham, nikłam wiele zła i mam wiarę, że komuś te moje pisanie pomoże, choć troszkę. <3 Od początku daję znaki, że post oszukany, ale też strasznie mącę tak, jak to w życiu. No mam wiarę, że zdziałam coś dobrego.

      Także brawo i ja również dziękuję za Twoje słowa, są ważne, są zapamiętane. Dziękuję za przeczytanie, nie da się opisać, ile to dla mnie znaczy i wiesz co... bardzo dużo się uczę od Ciebie, od Was.

      Usuń
  34. ..uwielbiam robić zdjęcia i oglądać piękne fotki, a Twoje Agnieszko są cudowne!
    ..bardzo lubię zaglądać na Twój blog, czytać Cię i oglądać Twoje fantastyczne zdjęcia! <3
    ..najważniejsze, dla mnie było to co napisałaś w podsumowaniu :
    '..Było pięknie, psy grzecznie spały w klatce. Miła pani przewodnik opowiadała różne historie, te zabawne również..', czyli wszystko było super!
    ..nawiązując do tematu 'byłych toksycznych' temat mi znajomy, ale nie wart opisywania..
    ..odkąd siegam pamięcią, zawsze byłam głupio naiwna i taka z pewnością umrę ;)
    ..zawsze chciałam wszystkim pomagać, zmieniać świat na lepszy itp.. ostatnimi czasy próbuję się uczyć asertywności ale jakoś słabiutko mi to idzie ;p
    ..bywam nieufna, bo już tyle razy dostałam nauczkę! ale nie można wszytkich wrzucać do jednego wora,
    wiadomo są wspaniali ludzie, zdarzają się podli.. suma sumarum dobrego serca nic nie zmieni na złe ;)

    - pozdrawiam Cię bardzo cieplutko i serdecznie <3 :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, to naprawdę znaczy dla mnie więcej, niż mogę ująć słowami. :)

      Czyli co, ty się raczej nie nabrałaś na ten post? :) Brawo i jeszcze raz brawo. <3

      Wiesz, ja też bywam naiwna, dlatego napisałam ten post. Chciałam przypomnieć o cichych wskazówkach latających nam w głowie. Chciałam, by Ci, co ich potrzebują, lepiej się im przysłuchiwali. Cieszę się, że post jest rozumiany na różne sposoby i niech każdy wyniesie z niego, co potrzebuje. Kiedyś byłam tak naiwna, że aż się śmieję z siebie, teraz kiedy o tym myślę. Od kiedy słucham tych cichych wskazówek, już nie jestem tak naiwna. Z drugiej zaś strony jestem może zbyt podejrzliwa. Wiem, że to przez to, ile zostałam oszukana. Wiem też, że są i dobrzy i źli, szczerzy i nie... staram się lepiej obserwować i jakoś idzie mi to nieźle. Choć na bank się gdzieś pomylę, no cóż...jestem tylko i aż człowiekiem... muszę się pomylić, by się nauczyć. ;D

      'suma sumarum dobrego serca nic nie zmieni na złe'- wierzę w to, choć pewnie są wyjątki, ale i tak wierzę. Dziękuję kochana za przeczytanie, za ważne dla mnie słowa. Jeny, jak ja się rozpisałam, no ale mam do kogo pisać i czuję swobodę. :) Niech źli ludzie się nawet do Ciebie nie zbliżają, a jak to zrobią, to życzę, byś szybko odkryła ich parszywe ryje i poszła dalej już bez nich. :))) Dużo dobra Ci posyłam. <3

      Usuń
  35. Agnieszko, dobrze, że starasz się przestrzec przed zbytnim zaufaniem w ludzi i okoliczności . Nie zawsze zaświeci się lampka ostrożności, więc warto mieć oczy i uszy otwarte. I nie chodzi mi o propagowanie zbytniej podejrzliwości wobec "świata całego", ale o umiejętność obserwacji tzw. "znaków ostrzegawczych". J a trochę jestem nieufna, ale nie pozbawiona zupełnie intuicji i częściej dostrzegę zagrożenie, niż ci naiwniacy. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo, właśnie i takie odebranie posta mi chodziło. :) Choć każdy odbierze go, jak zechce, jak będzie dla danej osoby najlepiej i to dobre. :) Bardzo chciałam przypomnieć o tych cichych podpowiedziach, które czasami słyszymy, a nie słuchamy. Mnie dwa lata zajęło zrozumienie, że tak naprawdę od początku wiedziałam, by nie tracić czasu na daną osobę. Niezbyt słuchałam tych cichych podpowiedzi, wiedziałam, a i tak szłam w bagno. Mam wiarę, że post ten komuś pomorze, choć troszkę. :)

      'J a trochę jestem nieufna, ale nie pozbawiona zupełnie intuicji i częściej dostrzegę zagrożenie, niż ci naiwniacy.'- ja tak samo i bardzo się z tego cieszę. Wiele musiałam się nauczyć, by dojść do tego stanu.

      Dziękuję za przeczytanie, za słowa tak mądre. To wszystko bardzo dużo dla mnie znaczy, bardzo. Jesteś wspaniałą kobietą. Pozdrawiam bardzo serdecznie. :) <3

      Usuń
  36. Piękne zdjęcia,piękne widoki a wrażeń niespodziewanych nie zazdroszczę. Dobrze, że mialy pozytywne zakończenie. Pozdrawiam serdecznie 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, bardzo mi miło, a motywacja rośnie. :***

      To post częściowo oszukany, ma na celu przypomnienie i większe zwracanie uwagi na ciche podpowiedzi, które czasami latają nam po głowie. Posta można zrozumieć dwojako, ale myślę, że każdy wyciągnie z niego, co potrzebuje i to będzie dobre. Ja od początku daję znaki, że post oszukany, ale strasznie mące, bo tak jest w życiu. Czasami znamy prawdę albo, kiedy już popełniamy błąd, zdajemy sobie sprawę, że dostawaliśmy znaki, by nie iść w daną stroną, bądź wręcz wiedzieliśmy, że dana droga jest zła. No mam nadzieję, że komuś ten post będzie pomocny. Bardzo dziękuję za przeczytanie, a do tego za garść motywacji. Życzę dużo dobra, uściski. :)))

      Usuń
  37. Pławniowice to piękne miejsce i tak blisko mnie,a Gliwice jeszcze bliżej 😃
    Wspaniałe zdjęcia,bardzo lubię je oglądać,cudnie Ci wychodzą.
    Serdeczności przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana i to bardziej niż mogę opisać. Jesteś bardzo kochana, bardzo. Pławniowice to bardzo urocze miejsce, jeszcze te jeziora trzeba obaczyć. My widzieliśmy tylko z auta, ale i to dobre... trzeba cenić wszystko, co dobre. :) Posyłam serdeczności, niech dobro się Ciebie trzyma. Tulę mocno. :*****

      Usuń
  38. Bardzo ładne miejsce. Śliczne zdjęcia. Pozdrawiam :) jusinx.blogspot.com.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję droga Justyno. :) Pięknie tam jest, pewnie by Ci się spodobało. Pozdrawiam, miłych dni Ci życzę. :)

      Usuń
  39. Cudnie tu. Jesteś szczęściarą, że mogłaś to wszystko zobaczyć.
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana. :*** Tak, to wielkie szczęście, a szczęście należy doceniać. Często myślę o tych, którzy pragną, a nie mają... dlatego wiem, że trzeba doceniać nawet najmniejsze szczęście. :) Pozdrawiam, pięknego dnia Ci życzę. :****

      Usuń
  40. Agnieszko, I think you had a nice trip to the palace and I love yur photos, especially of goats and radio antenna. Hugs!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you dear Nadezda. :*** Your words mean so much to me. The trip was really nice. I am always happy when you show me which pics you like the most. :) Have an amazing day, lots of hugs. :)))

      Usuń
  41. Świetne zdjęcia! Historia z goniącym psem i wspinaczką na drzewo nie ukrywam, że trochę mnie rozśmieszyła chociaż w rzeczywistości raczej nie byłoby do śmiechu - zwłaszcza kiedy nie zna się zwierzaka. Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana. :***

      Cieszę się, że Cię rozbawiłam. <3Jest to zmyślona historia, tak samo ta z adoratorem. Tak napisana, by się nabrać i nie. Daję znaki, że to oszukańczy post, mącę strasznie, jak to w życiu. Post każdy zrozumie, jak będzie chciał i to będzie dobre. Ja chciałam przypomnieć o cichych podpowiedziach, które czasami pałętają się nam po myślach. Czasami popełniamy błąd, a wiemy, że od początku coś nam nie pasowało, czasami wiedzieliśmy od początku, że nie powinniśmy skręcać w daną drogę. Właśnie o te szepty mi chodzi. Ja piszę, że post jest oszukańczy, oczywiście nie bezpośrednio, bo te szepty też często bywają mącone. Mam nadzieję, że teraz nie mącę. hehe Mam wiarę, że post będzie pomocny, choć jednej osobie. :) Dziękuję całym sercem za przeczytanie, bardzo dużo to znaczy. Życzę pięknych dni i dużej dawki dobra. :******

      Usuń
  42. ale cudowne i magiczne miejsce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest tam bardzo magicznie, wiosną to już mega romantycznie. :) Życzę radosnego weekendu. <3 :)

      Usuń
    2. teraz do wiosny to jeszcze daleeeeko:)

      Usuń
    3. No tak. hehe Choć czas tak szybko leci, że pewnie zaraz zaś wiosna będzie. ;D

      Usuń
  43. Fajna historia z puentą. Często chcemy by było tak po naszemu choć sercem nie raz czujemy coś innego . Czy to nabieranie ?raczej wiara w coś niemożliwego, naiwność, szczerość . Życie zaskakuje i może tak lepiej. Uczymy się głównie na błędach i złych decyzjach. Nie byłam tam , może kiedyś będę. Zdjęcia przepiękne, zwłaszcza te z kwiatami. Serdeczności ślę 🌞

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och... Dziękuję, cudownie odebrałaś ten post. Ja chciałam coś przekazać, może komuś pomóc. Powiem Ci, że sama też wiele się uczę. Odkąd mam bloga uczę się naprawdę dużo, jesteście moimi nauczycielami. Zapamiętam, co napisałaś. Nie żałuję, że kiedyś nie słuchałam samej siebie, że ślepo wierzyłam w coś bez przyszłości, bo masz rację, dzięki temu wiele się nauczyłam. Wszystko kształtuje moją osobowość. Może gdybym nie popełniła błędu, tego czy innego nie napisałabym ani tego posta, ani innego. Uczymy się głównie na błędach i kiedy lekcja zaliczona, to korzyści z niej wielkie. :) Bardzo Ci życzę, byś odwiedziła to miejsce. Bardzo się cieszę, że podobają Ci się zdjęcia i fakt, że dałaś mi znak, które najbardziej. Bardzo się cieszę po prostu z CIEBIE! Niech dobro Cię otacza. <3 :) <3

      Usuń
  44. Lo que parecía un idílico viaje torno en un cuento de terror o lo parece.
    Las fotos magnificas.

    Saludos.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you dear Tomas. The trip was very nice. This post is just a story...not true one. I wanted to remember everyone who needs it to listen to the quiet hints that we sometimes hear. Haha My English is horrible. You know...sometimes we know that somthing is wrong for us but we still go that way. From the beginning I write that this post is not true but I do not write it directly. Exactly the same life is doing with us... very often. It gives us some hints but they are not direct.
      I hope this post will be helpful for someone. And does not matter how you understand this blog post, it is good exactly for you. :)
      Hope you will understand...I know my english is basic.
      Thank you for reading dear Tomas, it means a lot to me. Stay healthy, have a nice weekend. :)

      Usuń
  45. what a beautiful place! i like these flowers
    Very beautiful photo, I like it
    https://luxhairshop.blogspot.com/
    Love your blog, thank you for sharing.
    (づ ̄3 ̄)づ╭❤~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you so very much. :**** Have a really nice weekend full of joy. :)))

      Usuń
  46. Cudowne zdjecia ale koza to moja faworytka!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana, bardzo mnie to cieszy. :) Nie spodziewałam się, że koza zrobi taką furorę. hehe Ta to ma szansę na karierę, oryginalna koza. :D Życzę radosnego weekendu, posyłam serdeczny uścisk. :))))))

      Usuń
  47. Świetna historia! :) A jakie piękne zdjęcia :) Śliczny ten pałac :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana. :*** Historia tylko po to, by coś przekazać. Rozumiem, że się nie nabrałaś?
      Pałac śliczny i też miło się go fotografowało, uczta dla fotografa. hihi Pięknego weekendu, niech będzie taki, jaki Ci się marzy. :*****

      Usuń
    2. Nie nie :D Czekam na Twoją książkę :)

      Usuń
    3. Brawo. :)))

      Ojej Aż zaczynam myśleć, o czym napisać, choć jakieś pomysły pałętają się po głowie. Byleby się tak nie pałętały latami bez napisania czegokolwiek. :D

      Usuń
  48. Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, dziękuję. :**** Miłego weekendu, uściski. :)))))

      Usuń
  49. A ja ciągle naiwna i jednocześnie nieufna może właśnie po doświadczeniach życiowych. Piękne miejsce odwiedziłaś. Fajnych masz przyjaciół. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj To i u mnie podobnie. Dzięki słuchaniu się szeptów, tych naszych cichych podpowiedzi jestem mniej naiwna. Potrafię obserwować ludzi i to wiele razy mnie uchroniło od zła bądź pomogło zrozumieć, że dana osoba jest ok, pomimo powiedzmy totalnie złej opinii. Piękna to była wycieczka, miłe wspomnienia. Spotkałyśmy się z Agnieszką dzięki swoim blogom, a mieszkamy osiedle obok osiedla...życie bywa zabawne. :) Pozdrawiam bardzo serdecznie, miłych dni, dużo zdrówka i radości. :)))

      Usuń
  50. Agnieszko zdjęcia są niesamowite, są cudowne. Pięknie spędziliście czas poza tym psem. I jak miło, że ktoś oddał portfel a nie przywłaszczył.
    Serdeczności Agnieszko :)
    ps. Za każdą wizytę i komentarz u nas DZIĘKUJEMY.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo mocno. :) Wycieczka cała była udana. Goniące psy i adorator są wymyślone. To post, który ma na celu przypomnieć, tym co tego potrzebują, by słuchać cichych podpowiedzi latających nam czasami po głowie. Od początku zaznaczam, że post oszukany, mącę strasznie, bo tak jest w życiu. Tak napisane, by się nabrać i nie. Każda interpretacja tekstu jest dobra dla danej osoby. :) Wierzę, że ma to sens i komuś będzie pomocne.

      No, a Was bardzo lubię odwiedzać i to zaznaczać. :) Pozdrawiam bardzo serdecznie, dużo radości. :)))

      Usuń
    2. Agnieszko, to nie ważne czy wydarzyło się to na prawdę czy nie, ale tekst dał niesamowicie dużo do myślenia. Uśmiechu, radości dla Ciebie.

      Usuń
    3. Aj Jesteś kochana. :**** Tak mi miło, że odczytałaś moją odpowiedź, że post daje do myślenia. Bardzo mnie uszczęśliwiłaś i całym sercem życzę, by ktoś dziś tak Cię uszczęśliwił. <3

      Usuń
  51. Kolejny raz przeczytałam Twój post, ale ja również lubię czytać komentarze i twoje odpowiedzi w których wyjaśniasz o co chodziło.
    Masz rację, w życiu nabieramy się często, a często samo życie nas nabiera.
    Serdeczności moc przesyłam.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że przeczytałaś i post i wyjaśnienia. Bardzo mnie to cieszy i motywuje, dla takich osób chce się pisać. :) Pewnie jeszcze wiele razy się nabierzemy, ale może i też to wierzę, te ciche podpowiedzi nam nieco pomogą. Bardzo nam tego życzę, dlatego też taki post. Dziękuję za moc serdeczności, dotarły i bardzo cieszą. Ja również ze swojej strony posyłam Ci i Tobie bliskim moc serdeczności. :) <3

      Usuń
  52. Cudowne miejsce <3 Śliczne zdjęcia <3
    Kochana lubię czytać Twoje wpisy choć nie zawsze zostawiam po sobie ślad...
    Trzymaj się cieplutko - buziaki!!! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana z całego serca, wiele to znaczy. Posyłam Ci dużą dawkę wszelakiego dobra. <3 Uściski wielkie. :)))

      Usuń
  53. It looks like such a beautiful place!! Your pictures are gorgeous!! Have a great weekend!! Big hugs :)

    Lisa
    A Mermaid's Crafts

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you so very much dear Lisa. :**** I hope your weekend was very nice. Have a nice start of the week. Lots of hugs. :)))

      Usuń
  54. Nie bez przygód.
    Ja też bym spanikowała. Boję się psów (szczególnie tych dużych). Też bym uciekała! Współczuję stresu :(

    Och, czemu cenzurujesz tych oto uroczych ludzi? :(

    O matko, nie dziwię Ci się, że miałaś czarne myśli! Pierwsze co bym pomyślała, to że były adorator znów wkroczył do akcji i mnie śledzi.
    Dobrze, że okazało się to tylko chęcią pomocy.

    Bardzo mi się podobają zdjęcia natury. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie goniły nas psy, one grzecznie spały, ten adorator też oszukany. Kiedyś miałam takiego jednego, budził mój lęk i był on inspiracją do napisania tego posta. Każdy go zrozumie, jak będzie chciał i to będzie dobre. Moje przesłanie było, by czasami zwracać większą uwagę na ciche podpowiedzi, broń Boże niemylone z lękami czy pragnieniami. Czasami ciężko to odróżnić, ale można. Od początku daję znaki, że post oszukany, mącę strasznie, jak to w życiu. Niektórzy się nie nabrali, inni tak, każdy zrozumiał post po swojemu, bo też każdy jest inny i ma inne potrzeby. Kiedyś strasznie się nabrałam, w głębi serca wiedziałam, że nie warto iść daną drogą. Jeny, nawet rozmawiając z mamą, z przyjaciółką mówiłam, że tak naprawdę wiem, żeby zakończyć znajomość. Zajęło mi to dwa lata. Może komuś ten post będzie pomocny, chyba tak z tego, co czytam komentarze. Ja sama się wiele nauczyłam, czytając, zrozumiałam, że post ma większe znaczenie i sama siebie lepiej zrozumiałam, za co bardzo dziękuję. :) Mam wiarę, że to wszystko ma sens.

      Dziękuję, nawet nie wiesz, jak cieszy mnie, że czytasz, że jesteś. Mam dla kogo pisać, komentarze dla mnie są ważne, mogę przecież Cię bliżej poznać, nauczyć się czegoś, porozmawiać. Najserdeczniej pozdrawiam, dużo dobra życzę. <3

      Usuń
  55. Przepiękne zdjęcia :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, cieszę się całym sercem. Pozdrawiam, pięknego dnia życzę. :)))

      Usuń
  56. Piękny ten pałac i cudne miejsca pokazałaś, a Twoje fotki jak zwykle zachwycają. No cóż dałam się nabrać mimo woli. Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, opisać się nie da, jak takie słowa dużo radości dają i nie tylko radości, bo za tym kryje się również siła, motywacja, inspiracja i tak można wymieniać długo. :) Dziękuję, że napisałaś, nie każdy napisałby, że dał się nabrać. Dziękuje za przeczytanie, całym sercem dziękuję. Niech ten post komuś będzie pomocny choć trochę, choćby zrozumiał go nieco inaczej. :) Pozdrawiam serdecznie, posyłam wielki, a raczej szeroki uśmiech. hehe :))))))

      Usuń
  57. Post jest intrygujący, tak samo jak i jego przesłanie. Nawet jeśli nie do końca rozumiem, to na pewno zostanie mi gdzieś z tyłu głowy "słuchaj szeptów". ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, bardzo mnie ucieszył Twój komentarz. Wierzę, że komuś choć troszkę to moje pisanie będzie pomocne. Naprawdę słuchanie tych cichych podpowiedzi pomaga w życiu. Mylą się z lękami czy pragnieniami, ale da się je odróżnić. Odkąd bardziej się przysłuchuję tym cichym podpowiedziom latającym mi po głowie, lepsze decyzje podejmuję, mniej błędów popełniam. Niech będą one pomocne i innym. :) Dziękuję za przeczytanie i komentarz bardzo mnie radujący. Życzę dużo dobra, pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  58. Wspaniała wycieczka w cudowne miejsce, zdjęcia niesamowite .... i to wszystko dodatkowo ubarwione fajną historyjką :) Wrócę tu jeszcze. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, bardzo mi miło. Mam nadzieję, że historyjka i jej przesłanie będzie komuś pomocne.:) Cieszę się, że będziemy mogły lepiej się poznawać. :)Pozdrawiam serdecznie, pięknego, radosnego dnia. <3

      Usuń
  59. Piękny pałac, sama chciałabym móc zobaczyć go na żywo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci tego. :) Pozdrawiam cieplutko, miłego dnia. :)

      Usuń
  60. Dzisiaj uzmysłowiłam sobie czemu tak bardzo podobają mi się Twoje zdjęcia i dlaczego są takie wyjątkowe - dostrzegasz rzeczy, obok których wielu z nas przeszłoby obojętnie i fotografujesz je z ciekawej i nietypowej perspektywy. I właśnie mi się przypomniało, że w jednej z książek o fotografii przeczytałam kiedyś, że to właśnie perspektywa ( czyli punkt widzenia fotografa ) decyduje w dużej mierze o atrakcyjności kadru. Brawo Ty! Twoje zdjęcia wyróżniają Cię w blogosferze.
    A pałac piękny , zwłaszcza widziany spod magnolii.
    Buziaków ogrom leci do Ciebie. Bądź szczęśliwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzruszyłaś mnie za pierwszym razem, kiedy przeczytałam i teraz również. Jestem tak wdzięczna, uradowana Twoimi słowami, że choćbym bardzo chciała Ci to okazać, to nie potrafię. Wszystko, co tu napiszę, to za mało. Dziękuję Bogu za takie osoby jak Ty, bo takie osoby to skarb. Takie osoby powodują, że życie nabiera barw, marzenia zdają się być do spełnienia, trudności do przezwyciężenia. Dziękuję, że jesteś. <3 Buziaki, zawsze będę Ci posyłać dużo dobra. <3

      Usuń
  61. Uwielbiam Twój styl, jak pięknie ubierasz emocje, radości w słowa, zdania. Zamek bardzo malowniczy, zdjęcia bardzo magiczne, aż chciałoby się od razu przenieść w to piękne i klimatyczne miejsce.
    Ale miałaś przygodę z portfelem, istne szaleństwo.

    Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego wieczorku i cudownej niedzieli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, bardzo mnie uszczęśliwiłaś, dziękuję. :) Życzę, byś mogła odwiedzić to miejsce, bo Ty na bank je docenisz. :) Post jest częściowo oszukany. Wiesz, psinki goniące i adorator są wymyślone. Od początku daję znaki, że to post oszukany. Tak napisany, by się nabrać i nie. Jedni się nabrali, inni wcale. :) Każdy odbiór będzie dobry, bo każdy jest inny. Ja chciałam przypomnieć tym, którzy tego potrzebuję, by czasami bliżej przysłuchać się tym cichym podpowiedziom pałętającym się po głowie. Wiesz, czasami wiemy, że coś jest dla nas złe, a i tak idziemy w tę drogę. Czasami wiemy, że coś jest dobre, ale lęki nas hamują. Kiedyś weszłam w związek, wiedziałam, by tego nie robić. Dwa lata zajęło mi, by to zakończyć, ale przynajmniej się czegoś nauczyłam. Mnie słuchanie tych cichych wskazówek pomaga i może komuś też pomoże, byle nie mylić z lękami czy pragnieniami. Widzę, że post daje do myślenia i bardzo mnie to cieszy, no niech komuś będzie pomocny. Okazało się, że i ja się wiele nauczyłam. Dziękuję Ci za przeczytanie i znów obdarowałaś mnie wielką dawką szczęścia. Pozdrawiam najserdeczniej, mimo że przed chwilą pisałam u Ciebie na blogu, to wysyłam podwójną dawkę dobra. hehe Uściski. :)

      Usuń
    2. Uwielbiam Twoją wyobraźnię w takim razie. Masz mnie, właśnie mnie nabrałaś, ale ja lubie takie historię i tak ja przedstawiłaś, że faktycznie myślałam, że to na żywo się wydarzyło.

      Pozdrawiam serdecznie i życzę wspaniałej niedzieli :)

      Usuń
    3. Dziękuję kochana. Dla takich osób chce mi się pisać. Wielkie dzięki, że jesteś. <3 Cudownego dnia Ci życzę. :))))))

      Usuń
  62. Odpowiedzi
    1. Thank you so much. This place is very magical. Have a super nice day, lots of love. :)

      Usuń
  63. Piękne zdjęcia, pałac robi wrażenie.......ale najbardziej podoba mi się Twój sposób opowiadania. Z pozoru błahe zdarzenia nabierają znaczenia......Pozdrawiam bardzo gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję całym sercem. Ja naprawdę cieszę się na całego. Miło, że mogę dla kogoś pisać, że mogę komuś podarować chwilę zapomnienia, czy napisać coś pomocnego. Ten post nieco oszukany, bo nie goniły na psinki i adoratora też nie było. Nie jestem pewna czy odgadłaś. :) Ja tylko chciałam przypomnieć, by czasami wsłuchać się w siebie, bo czasami wiemy co robić, a nie słuchając tych cichych wskazówek (niemylonych z lękami i pragnieniami), wchodzimy w złą drogę. Ja odkąd przysłuchuję się tym szeptom, mniej błędów popełniam. Kiedyś weszłam w związek, wiedząc od początku, że nie warto. Dwa lata się oszukiwałam, dwa lata zajęło mi zakończenie znajomości, dwa lata zagłuszałam te szepty, które tylko chciały mi pomóc. Cieszę się, że znalazły się osoby, którym ten post dał do myślenia, bezcenne. Dziękuje za przeczytanie, tulę Cię bardzo mocno. Niech dobro się Ciebie trzyma, niech otacza Cię ze wszystkich stron. :********

      Usuń
  64. Wycieczka z przygodami. I to jakimi... Co prawda chyba lepiej wspominać psa niż to drugie spotkanie.
    Na dobrą monetę pozostaną piękne wspomnienia widoków i bliskość przyjaciół :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Moniko. :) Ten post jest częściowo oszukany. Nie goniły psiny, one grzecznie spały. Adoratora również nie było. Od samiutkiego początku daję znaki, że post oszukany, mącę strasznie. Tak napisane, by się nabrać i nie. Wielu się nabrało, wielu zupełnie nie. Każdy odbiór posta będzie dobry dla danej osoby, bo każdy jest inny. Ja chciałam przypomnieć, tym, którzy tego potrzebują, żeby nieco bardziej się przysłuchiwać cichym podpowiedziom. Czasami latają one nam po głowie, jak nie są mylone z lękami czy pragnieniami, to mogą stać się bardzo pomocne. Dla mnie takie właśnie są i chcę, by i komuś takie były. Kiedyś nie słuchałam tych szeptów, wiedziałam, że wchodzę w złą drogą, a mimo to nadal nią szłam. Cieszę się, że post daje do myślenia, że znalazły się osoby, dla których jest on coś wart. Dziękuję Ci Moniko za przeczytanie. Ja opisać nie potrafię, jak cieszę się, że mam TAKĄ blogową rodzinę. Niech dobro się Ciebie trzyma, najserdeczniejsze pozdrowienia posyłam. :) <3

      Usuń
  65. Ilość komentarzy mówi sama za siebie:). Przygoda w której dużo się działo, gdzie gdyby nie wydarzenia z przeszłości, które niestety odgniatają wydawała by się inna. Zdjęcia niesamowite:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo serdecznie. :*** Wiesz, post jest częściowo oszukany. Od samego początku daję znaki i tak napisany, by się nabrać i nie. Każdy odbiór jest dobry, bo każdy jest inny. Ty napisałaś słowa, z których ja wiele wyniosłam, dużo się uczę, mam the best blogową rodzinę. :)

      Niektórzy się nabrali, inni nie, ale cieszę się, że komuś post jest pomocny, cieszę się, że i ja znów mogłam się czegoś nauczyć. Chciałam przypomnieć, że warto słuchać tych cichych podpowiedzi, pałętających się nam czasami po głowie. Niemylone z lękami czy pragnieniami potrafią być bardzo pomocne. Dla mnie takie są i mam nadzieję, że i dla innych będą. Ileż razy wiedziałam, żeby nie iść w prawo, ale uciszałam te szepty... poszłam, mimo że w duchu wiedziałam, że nie warto. Odkąd lepiej się przysłuchuję sobie, tym cichym podpowiedziom dużo mniej błędów popełniam. Naprawdę cieszę się, że post okazał się pomocny... także i mi. :) Dziękuję za przeczytanie i napisanie słów dla mnie ważnych. Pozdrawiam serdecznie, dużo dobra życzę. :)

      Usuń
  66. Intuicja to coś co nas prowadzi. Czasem o niej zapominamy, czasem po prostu jej nie słuchamy. A w życiu warto wsłuchać się w siebie i nie iść ślepo za podszeptami które nie zawsze wiodą nas we właściwym kierunku. Lęki naprawdę potrafią zaburzyć naszą rzeczywistość i wyprowadzić nas na manowce.
    Okolica urocza.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Genialna interpretacja posta, powiedziałabym, że idealna. Dziękuję za tak mądre słowa, całkowicie się z Tobą zgadzam i też takie coś chciałam przekazać. Zapamiętam Twoje słowa mądra kobieto. Nawet nie wiesz, jak mnie uradowałaś. :) Mówię Ci, zapamiętam, co napisałaś, a i teraz mi to jest przydatne. Posyłam szeroki uśmiech, posyłam dużo dobra, posyłam dużo miłości. :)))

      Usuń
  67. Trzeba słuchać sercem i trochę rozumem. Są ludzie, którzy mówią nam dobre słowa, ale myślą zupełnie inaczej. Trudno to dostrzec i łatwo uwierzyć - jeśli się jest łatwowiernym...
    Na pewno przykre doświadczenia odciskają na człowieku piętno i wrzynają się w pamięć. Nie sposób o tym zapomnieć, ale nie zawsze musi tak być. Dobrze, że Twoja przygoda szczęśliwie się zakończyła.
    Zdjęcia cudne, urocze !!! Pozdrawiam Agnieś :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że napisałaś mi to wszystko. Post oszukany częściowo i tak naprawdę się nie nabrałaś, brawo. :)

      To, co mi napisałaś i ja chciałam przekazać. Kiedyś się bardzo nabrałam i wiesz, nie żałuję, bo teraz już mam wiedzę, bo jakoś musiałam ją zdobyć. Psiaki spały, ten adorator wymyślony. Znaki od początku daję, mące niesamowicie. Napisałam tak, by się nabrać i nie. Post okazał się pomocny, Ci co się nabrali, zrozumieli go w sposób niesamowicie ważny, wiele mnie ucząc, tak samo Ci, co w ogóle się nie nabrali, bo każdy odbiór tego posta jest dobry, bo każdy jest inny, mimo że podobny.

      Ja chciałam przypomnieć tym, co tego potrzebują, co są może w ciężkiej sytuacji, by jednak przysłuchać się sobie, tym cichym wskazówkom latającym nam po głowie, tej intuicji. Nie mylona z lękami czy pragnieniami staje się bardzo pomocna i Ty to wiesz. Był adorator, była 'miłość'. Wiedziałam, że sensu to wszystko nie ma, wiedziałam od początku, ale poszłam tą drogą. Nie słuchałam tych cichych wskazówek, wiedziałam, że mają rację, ale ja je zagłuszałam. Czasami te wskazówki są mącone przez nas, przez życie. Dlatego ja nie napisałam zwykłego: POST OSZUKANY, napisałam to między słowami, bo tak to w życiu jest, czasami ciężko się połapać, ale czasami wystarczy tylko szczerze się sobie czy sytuacji przyjrzeć. Mam nadzieję, że teraz nie mącę. hehe Strasznie się rozpisałam, bo wiesz, piszę do Ciebie. Naprawdę cieszę się, że post okazał się pomocny i sama wiele się nauczyłam. Ja Ci z całego serca dziękują za przeczytanie i za kolejną lekcję życia. Życzę dobra i niech zło zostaje rozpoznane szybko i niszczone jeszcze szybciej. Uściski wielkie. :) <3 Dziękuję, że jesteś. <3

      Usuń
  68. Super fotki i chyba super przeżycia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję całym sercem. :*** Wycieczka była bardzo fajna i to w ciekawym towarzystwie. Nie jestem pewna czy odgadłaś przesłanie tego posta, choć każdy odbiór posta jest dobry dla czytającego. :) Psiny grzecznie spały, adoratora nie było. Od początku daję znaki, że to post oszukany, mącę celowo. Piszę, że post oszukany, ale między słowami. Chciałam przypomnieć tym, którzy tego potrzebują, by czasami lepiej przysłuchać się sobie, tym cichym wskazówkom pałętającym się nam po głowie. Wiesz, czasami wręcz wiemy, żeby nie iść daną drogą, czasami i tak nią podążymy. Odkąd przysłuchuję się tym cichym wskazówkom, dużo mniej błędów popełniam, dużo lepiej rozumiem samą siebie. Nie mylone to wszystko z lękami czy pragnieniami staje się niezłą pomocą w życiu. Cieszę się, że post okazał się pomocny i sama wiele się nauczyłam. Dziękuję za przeczytanie. Najserdeczniej pozdrawiam i życzę co najlepsze. <3

      Usuń
  69. Odpowiedzi
    1. Bardzo tam ładnie i klimatycznie, a wiosną też niesamowicie romantycznie. :) Pozdrawiam serdecznie, miłego dnia. :)

      Usuń
  70. A beautiful palace and a well imagined history.
    The photos are fantastic.
    Hugs and all the best
    Maria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you dear Maria. Bravo, you did not get fooled. Bravo. :) I'm so happy to help others, it means so much to me. :)
      Lots of hugs.
      Stay healthy, I wish you all the best. Thank you for being. <3

      Usuń
  71. Piękny ten pałac, a i przygody bardzo ciekawe. Najadłaś się strachu:) Ja czytajac to od razu wiedziałam, że ta psina nic Wam nie zrobi. Psa nie należy się bać, jak biegniesz to i każdy pies będzie biegł Taka ich natura. Najlepiej stanąć i niech obwącha człowieka, przemówić delikatnie( a Ty potrafisz) i wyciągnąć rękę. Ale skąd mogłaś wiedzieć, ja psiara to wiem. Pies warczy bo sam się boi, a ten o cudownym imieniu Muszka, chyba ważył z 80 kg!
    Przygoda z byłym zadziwiająca, niech mu będzie, że znalazł portfel. A może chciał go znaleźć...
    Piękne zdjęcia, lubię oglądać takie fascynujące miejsca!
    Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za przemiły komentarz na moim blogu. Całuski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :*

      Ja tu muszę przyznać, że post częściowo oszukany. Od początku daję znaki, że tak jest. Napisałam jednak post tak, by dało się nabrać i nie, tak też się stało. Część się nabrała, inni wcale. Każdy jednak odbiór posta jest dobry dla danej osoby, bo każdy z nas jest inny i wyniesie, co uzna za warte. Ja chciałam tylko przypomnieć, tym, którzy tego potrzebują, by przysłuchiwać się nieco uważniej cichym wskazówkom pałętającym się nam czasami po głowie. Psinki grzecznie spały, imię Muszka zmyślone, adoratora też nie było. Piszę to, ale nie bezpośrednio, bo tak też jest w życiu. Czasami znamy prawdę, ale jest ona mącona, my ją mącimy, życie mąci i ciężko się połapać. Kiedyś wiedząc od samego początku, że nie warto iść w daną drogę i tak nią poszłam. Uciszałam podszepty, słuchałam lęków, a wtedy bardziej słuchałam pragnień, bo to wszystko łatwo ze sobą pomylić. Dwa lata zajęło mi zamknięcie rozdziału, który od początku był na straconej pozycji. Nie żałuję, wiele się nauczyłam. Bardzo się cieszę, że post okazał się pomocny, jest pogmatwany, ale życie też takie jest. Każdy otrzymuje ode mnie odpowiedź, każdemu chcę ją napisać osobno. Dziękuję Ci za przeczytanie i wiesz, co... wiele się uczę dzięki temu, co czytam. Bo nieważne czy ktoś dał się nabrać, czy nie, okazuje się, że Wasze odpowiedzi są dla mnie wielką nauką, zresztą tak jest często. Ja będę powtarzać, mam najlepszą blogową rodzinę. Wiem, zaś się rozpisałam. Mam nadzieję, że jakiś to ma wszystko sens. Dziękuję, że jesteś, dziękuję za mądre słowa, za naukę. Dużo dobra Ci posyłam, bardzo dużo. <3

      Usuń
  72. Duchy przeszłości dopadają nas często w niespodziewanym momencie....Przypominają, że się jednak z czymś jeszcze nie uporaliśmy....Ale nigdy nie wiemy co jest czym do końca więc lepiej moze zachować ostrożność?? Tego nie wiadomo...Takie zdarzenia uświadamiają nam jak człowiek jest istota kruchą:):)
    Ciepło w ten gorąc ślę:):):):):):

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspaniała interpretacja posta. Zawsze mnie czegoś wartościowego nauczysz, bardzo Cię lubię i cenię. <3

      Wiesz, to post częściowo oszukany. Tak napisany, by się nabrać i nie. Każdy jednak zrozumie go na swój sposób i to będzie dobre. Daję znaki od samego początku, że coś z tym postem jest nie tak. Piszę, że jest oszukany, ale nie bezpośrednio. Wiem, że można zrozumieć go na wiele sposobów i bardzo dobrze. Post okazał się pomocny, również i mnie, bo wiele się uczę. Chciałam przypomnieć, tym, którzy tego potrzebują, by przysłuchać się lepiej cichym podpowiedziom, szeptom czasami meczących nasz umysł. Nie mylone z lękiem czy pragnieniami mogą stać się bardzo pomocne. Dla mnie takie są i chciałam, by i dla kogoś były. Inspiracją do napisania tego tekstu był fakt, że parę lat temu weszłam w związek z osobą, z którą wiedziałam, że nie warto. Słyszałam znaki, zagłuszałam je przez całe dwa lata. Po dwóch latach postanowiłam przestać się oszukiwać, przysłuchałam się sobie i zakończyłam podróż tą drogą. Odkąd bardziej się sobie przysłuchuję, odkąd nauczyłam się lepiej rozróżniać te ciche wskazówki od lęku czy pragnień, dużo mniej błędów popełniam, lepsze decyzje podejmuję. Naprawdę cieszę się, że post daje do myślenia, że jest pomocny i sama mogę wiele się nauczyć. Dziękuję za przeczytanie, dziękuję za obecność i fakt, że tyle dobra mi dajesz. Niech nikt nie waży się Ci tego dobra odebrać, najserdeczniej pozdrawiam. <3

      Usuń
  73. Miejsce ciekawe, trochę się dałam nabarć ale nie calkiem. Przyznam, że nie zwracałam uwagi na sygnał. Nie domyślilam się, że hasla z nabieraniem się dotycza posta ale Twoja reakcja wydawała mi się przesadzona. Przez myśl przeszło mi: po co to wszystko zmyśliłaś. Dopiero po Twojej odpowiedzi w komentarzach innych zrozumiałam. Nie można dać się zaślepić. Ostatnio spotkałam dużo zaślepienych ludzi. Hmm dużo o tym mówić. Może opiszę to za jakiś czas na blogu :) Pozdrawiam cieplutko kochana :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yay Dziękuję kochana z całego serca. Dziękuję za przeczytanie, za poszukanie odpowiedzi. Ja Cię normalnie tulę mocno. Dla takich ludzi, jak Ty chce się pisać, chce się działać, chce się żyć jeszcze piękniej. :) Nie dałaś się nabrać, coś jednak Ci nie pasowało i poszukałaś odpowiedzi. Zupełnie nie dałaś się nabrać, wielkie BRAWO. Chętnie poczytam na Twoim blogu o takich ludziach i to bardzo chętnie. Ciekawe, jak tam się czujesz, jako świeżo upieczona żona. ;)))) Pozdrawiam super serdecznie, dziękuję za wielką falę radości. :**********

      Usuń
  74. Dziękuję z całego serca. :) Pozdrawiam cieplutko, miłego dnia. :)

    OdpowiedzUsuń
  75. Piękne zdjęcia, ciekawe miałaś przeżycia ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie, bardzo się ciesze, że mogłam odwiedzić to miejsce, a raczej te miejsca. :) Post częściowo oszukany. Daję sygnały, że post oszukany, bardzo mącę. Jest napisane, że post nie jest całkiem prawdziwy, ale piszę to między słowami. Chciałam przypomnieć, tym którzy tego potrzebują, by zwracać większą uwagę na ciche wskazówki, które czasami latają na po głowie. Bywa, że wiem, iż coś jest dla nas złe, a i tak zagłuszamy prawdę i wchodzimy w złą drogę. Bywa, iż czujemy, że coś jest dla nas dobre, a uciekamy. Ciche wskazówki chyba słyszalne przez każdego, niemylone z lekami czy pragnieniami są bardzo pomocne. Mnie one pomagają i chciałabym, by i innym pomagały. Cieszę się, że post daje do myślenia i sama wiele wyniosłam, bo reakcja na post jest bardzo ciekawa. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo dobra. Jak dopadnie zło, to niech szybko zostanie rozpoznane i pokonane, tego życzę. :****

      Usuń
  76. Odpowiedzi
    1. Dziękuję całym sercem, bardzo mi miło czytać takie słowa. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo dobra. :)))))))

      Usuń
  77. Hello Agnieszka,
    Wonderful pictures of your trip.
    So funny to see some special shots. But that palace is really amazing.
    I think you would have a good stay there.

    Greetings, Marco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you so very much dear Marco. Thank you for visiting, thank you for such beautiful words. :)
      Warm greetings, have a very nice day. :)))

      Usuń
  78. Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana, bardzo mi miło. No naprawdę cieszę się, że zdjęcia Ci się podobają. Pozdrawiam serdecznie, dużo radości życzę. :******

      Usuń
  79. Jest tam naprawdę ślicznie, kiedyś często też jeździłam się kąpać nad zalew mm:D Buziaczki:**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magiczne to miejsce, warte odwiedzenia. Znajdują się tam również wspaniałe jeziora. :) Pozdrawiam serdecznie, miłego dnia. :)

      Usuń
  80. Do wszystkiego lepiej podchodzić z "pewną taką niesmiałością" i dystansem! ;-))))
    A zdjęcia przepiękne!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. :) Raczej się nie nabrałaś, co? ;D

      Bardzo się cieszę, że zdjęcia Ci si spodobały. Pozdrawiam serdecznie, niech Twoje dni będą pełne radości. Uściski. :))))))

      Usuń
  81. Dzięki Twoim cudownym zdjęciom, mogłam chociaż na chwilę przenieść się w to piękne miejsce ;) Niesamowita historia....oby chodziło tylko o portfel :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana. :*** Cieszę się, że mogłam Ci podarować iskrę radości, to bardzo mnie cieszy. :)

      Wiesz, post jest częściowo oszukany. Ja o tym piszę od początku, ale nie bezpośrednio. Jest tak napisane, by się nabrać i nie. Tak też się stało, jedni się nabrali, inni nic a nic. hehe Każdy jednak odbiór posta jest dobry dla danej osoby, bo każdy jest indywidualnością. Ja jednak chciałam przypomnieć, że warto lepiej przysłuchiwać się sobie. Cząstkami latają nam po głowie ciche głosy, wskazówki. Czasami wiemy, co dla nas dobre, a co złe, bywa, że zagłuszamy te głosy na naszą niekorzyść. Ja piszę, że post oszukany, nie bezpośrednio, ale daję sygnały, mącę, jak to w życiu. Tak to jest, że czasami sami mącimy, czasami życie mąci. Jeśli nie mylimy tych cichych wskazówek z lękami czy pragnieniami, one naprawdę mogą stać się bardzo pomocne w życiu. Mam nadzieję, że tak będzie, mnie te ciche wskazówki bardzo pomagają, nauczyłam się je dostrzegać, rozróżniać od lęków i takich tam. Post okazał się pomocny, co bardzo mnie cieszy. Bardzo dużo się nauczyłam. Tobie z całego serca dziękuję za przeczytanie, za napisanie, za obecność. Niech dużo radości Cię spotyka, uściski. :)

      Usuń
  82. Świetna relacja, zdjęcia i opowieść!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję najserdeczniej piękna kobieto. :*** Brawo, nie nabrałaś się. No cieszę się, że post niektórym okazał się pomocny, warty przemyślenia. :) Dziękuję za to, że jesteś tu ze mną. Życzę Ci dużo radości w nadchodzących dniach i tak ogólnie. :))) Tulę. <3

      Usuń
  83. w dobie internetu ludzie zdają się wierzyć w każde słowo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Brawo dla Ciebie. :))) Pozdrawiam super serdecznie, dziękuję za przeczytanie i napisanie, bardzo się cieszę. Dużo dobra Ci posyłam. :) <3

      Usuń
  84. Pięknie, ale rzeczywiście z niezłymi przygodami...
    Chcę wierzyć, że on Ci chciał portfel oddać i na tym koniec. Jednak w moim obecnym stanie ducha też mi się lampka zapaliła, chyba niepotrzebnie...
    Spokoju życzę oraz kolejnych, niezwykłych wypraw :*

    OdpowiedzUsuń
  85. Gosto muito de ver as tuas fotos!
    Bonito esse palácio, um lugar encantador com uma paisagem envolvente muito bonita também.
    Beijo e obrigado.

    😉
    Olhar D'Ouro - bLoG
    Olhar D'Ouro - fAcEbOOk
    Olhar D'Ouro – yOutUbE * Visitem & subscrevam

    OdpowiedzUsuń
  86. Si tiene sentido este post Agnieszka. a Mí me ha encantado ver la gran variedad de buenas fotos que nos dejas.
    Te deseo un buen miércoles.
    Un abrazo.

    OdpowiedzUsuń
  87. Witaj Agnieszko. Wspaniała wycieczka, zdjęcia jak zawsze cudne i co najważniejsze - że, wszystko dobrze się skończyło. Pozdrawiam i ściskam:).

    OdpowiedzUsuń
  88. Witaj :)
    Uśmiałam się nieźle, jak dobrze to znam, też tak mam... zawsze marzyło mi się aby być bardziej opanowaną, stateczną, na zimno wszystko przyjmować, a rzeczywistość jest inna... Na pewno (tzn. przypuszczam) chciał oddać tylko portfel, ludzie mają prawo się zmienić... Przed Muszką też bym uciekała...Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  89. Ojej, przygody odrobinę podnoszące ciśnienie, ale cieszę się z udanego wyjazdu.
    Pozdrawiam, Katarzyna :)

    OdpowiedzUsuń
  90. Dziękuję bardzo mocno. Pozdrawiam, pięknego dnia Ci życzę. :)))

    OdpowiedzUsuń
  91. Bajki i zmyślone historie też są potrzebne :)
    A zdjęcia piękne:)

    OdpowiedzUsuń
  92. przepiękne zdjęcia <3
    A ja bardzo serdecznie zapraszam do posta i być może (jeśli masz ochotę) mini konkursu-niespodzianki, wystarczy tylko dodać komentarz z głosem! :)
    http://uszatkaa.blogspot.com/2019/08/wakacyjna-sprawa-mini-konkurs.html

    OdpowiedzUsuń
  93. You have a wonderful blog! The topics you write about are very close to me. Thank you for sharing your thoughts!

    I follow you through GFC! If you want, go to my blog :)

    MY NEW POST: BAG OF YOUR DREAMS ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń