poniedziałek, 20 listopada 2017

Pożegnanie - Powitanie. 💕




Mając czternaście lat, nie spodziewałam się, że spotkam na swojej drodze życia CIEBIE. Pojawiłeś się i z marszu zacząłeś działać, odmieniając nas wszystkich. Nauczyłeś tak dużo, pokazałeś co, to znaczy cieszyć się każdym dniem, nawet w ciężkich chwilach. Pamiętam Twoją radość, kiedy tylko widziałeś smycz. Idziemy na dwór, a raczej biegniemy. Gdybyś startował w wyścigach, wygrałbyś je kochany. Ciągałeś się jak nikt inny. Ileż w Tobie było energii, zawsze...nawet w chorobie. 





Pamiętam, jak kuzyn Paweł zabrał Cię na spacer. Nie minęło pięć sekund, ty wystartowałeś, a on leżał na ziemi.



Nauczyłeś mnie cieszyć się przyrodą. Wszystko Cię cieszyło. Pamiętam Twoją radość, kiedy byłeś ze mną i Sylwią na spacerku. Za blokiem była przepiękna łąka, pełna mleczy, tak wysokich, jak nigdy. Skakałeś jak jelonek, z  uśmiechem na pyszczku najpiękniejszym.




Pamiętam wycieczki górskie. Byłeś szybszy i zwinniejszy niż my. Cieszyłeś się jak małe dziecko. Oczka Ci błyszczały, nigdy nie zapomnę Twej radości. Zawsze cieszyłeś się, kiedy byliśmy wszyscy razem. Cała rodzina w komplecie.




Pamiętam, kiedy braliśmy Cię ze schroniska, pragnąłeś do kogoś należeć. Z początku uciekałeś, nie od nas, a po to, by zaznać przygody. Jeśli już wiałeś, to tylko z obrożą. W życiu nie widziałam tak energicznego psiaka. Przez siedemnaście lat obserwowałam, jak Twoja miłość pomagała memu bratu pokonywać lęki związane z fobią społeczną. To dzięki Tobie Dinko, właśnie dzięki Tobie, mój kochany brat jest ze mną. Dzięki Tobie pokonał nie jeden strach, dzięki Tobie jest teraz tak silny. Wasza przyjaźń zawsze mnie fascynowała. Miłość między Wami to czyste piękno. Zresztą między nami również kochany.




Tęsknię Dino, tęsknię z każdym dniem coraz bardziej. Tak bardzo pragnę Cię przytulić. Ostatnio wzięłam Twój kłaczek z dywanu, przyłożyłam do policzka, mogłam poczuć Twoją główkę, Twoją miłość do mnie. Kocham Cię coraz mocniej. Byłeś i jesteś darem niebios.




Kochany, byłeś najsilniejszym psem świata, nie poddawałeś się, nie raz zaskakiwałeś swoją siłą. Nauczyłeś nas co, to słowo znaczy. Nauczyłeś nas co, to znaczy CHĘĆ ŻYCIA i ile można znieść dla bliskich. W bólu potrafiłeś się do nas uśmiechać.


Nie byłeś idealny, dlatego właśnie dla nas byłeś doskonały. Mały szaleniec, idealnie do nas pasowałeś. Powtórzę się, byłeś i jesteś cudem. To zaszczyt, że mogłam tyle lat spędzić z takim szaleńcem. Jesteś dla mnie najpiękniejszym stworzeniem świata. Patrzę na Twoje/Nasze zdjęcia  i widzę czystą, prawdziwie czystą MIŁOŚĆ.




Pamiętam Twoją wiarę, zawsze wierzyłeś, że dostaniesz to, czego chcesz. hehe Byłeś manipulatorem. Ty mały oszuście. Udawałeś, że  coś Cię boli, byle dostać co dobrego. Ależ Cię kocham. Nic bym w Tobie nie zmieniła. Pamiętam operacje, które dzielnie znosiłeś. Zawsze byliśmy z Tobą, oczekiwaliśmy z przerażeniem, choć Marcin zawsze wiedział, że dasz radę. Siły nikt Ci nie odmówi. Mając 18 lat, raka pokonałeś. Tak cieszyły nas Twoje odrastające włosy. 


Gdyby tylko nerki były zdrowe... Ostatniego dnia widziałam najpiękniejszą miłość świata. Leżałeś słaby, tylko dla nas podnosiłeś główkę, patrzyłeś prosto w oczy, nie chciałeś spać, nie chciałeś ominąć nawet sekundy. Twoje oczy były pełne smutku, ale miłość wylewała się z nich najpiękniej. Poczuliśmy ją. To, co widzieliśmy, nie da się opisać. Cierpienie straszne, a w tym wszystkim walka, by pokazać nam, jak bardzo nas kochasz. Uśpiliśmy naszego brata. Nie chcieliśmy się z nim żegnać ani on z nami. Nie było jednak szans, wybraliśmy jego dobro. Mój ostatni obrazek Dinusia jest przepiękny. Patrzył na mnie z ogromną miłością i zrozumieniem. Czułam w sercu, jak bardzo mnie kocha, oczy mi wszystko pokazały. Pocałowałam go, podziękowałam za to, że był ze mną, za to, ile mi podarował.


Jego serduszko nie chciało przestać bić. Kiedy odszedł, automatycznie poczuliśmy go przy sobie. Miasto zawsze tak ponure wieczorem stało się istną radością. Wszędzie uradowani ludzie, uśmiechy, miłe spojrzenia. Usiadłam z bratem na ławce w parku. Poczuliśmy go. Biegał tam po trawie, biegał rozradowany i wolny od choroby. Znów mógł biegać i cieszyć się w pełni życiem. Był tam z nami, ze swoją rodziną.


Dino to, nie był tylko nasz pies, o nie!

To rodzina, to brat i najlepszy przyjaciel. Był tak samo ważny, jak my. Dzięki Niemu mój brat jest silniejszy i nadal walczy z fobią...dla nas i dla Dinka, najlepszego przyjaciela. Chcę i napiszę tu historię ich wspaniałej przyjaźni, bo to, co było między nimi, nie zdarza się często. 
Chcę napisać, że Marcin to najwspanialszy przyjaciel świata, zrobił wszystko dla swojego przyjaciela, przedłużył mu życie, był stanowczy, działał od razu, a miłość między nimi leczyła ich oboje.



Jest nam bardzo ciężko, straciliśmy członka rodziny. Czuję, że zabrano mi cząstkę mnie. Dzięki Bogu mamy wspaniałe wsparcie. Jak zawsze Sylwia była i nadal jest obok, wspierając calutkim sercem. Ogrom wsparcia dostaję od ludzi mi tak bliskich. Dziękuję Wam.






Pożegnaliśmy go, ale jednocześnie przywitaliśmy w naszych sercach.


 


Dino to mój brat, tak piesek może stać się bratem. Obiecałam mu, że dla Niego będę żyła pełniej, dla Niego będę pokonywała lęki, obawy. Dla Niego będę walczyć o siebie i bliskich jeszcze mocniej. Dino, nauczył nas, jak cieszyć się życiem, pokazał, co w życiu jest najważniejsze. To właśnie on w dużej mierze mnie tego nauczył, to on pokazał mi piękno małych rzeczy i zbliżył mnie do natury. Był wyjątkowy, nadal jest.



Nie jest mi łatwo, tęsknię strasznie. Idę do przodu z Nim w sercu i wiem, że jest ze mną i zawsze będzie. Teraz chodzę z Aniołkiem, nie chodzę już sama. Najpiękniejsze jest to, że ja tego mojego Aniołka czuję całą sobą.




Dino, lat 18. Z nami 17 wspaniałych lat. Najodważniejszy, najpiękniejszy, najsilniejszy, mega szalony, nieziemsko uroczy, nietypowy, nauczyciel życia, kochający bezwarunkowo i tak też kochany.




💕Na zawsze z nami.💕